Nasze telefony nas słuchają. Kiedyś mogło to brzmieć jak wypowiedź teoretyka spiskowego, ale może to być po prostu prawda, jak pokazuje niedawny pozew sądowy, w którym niektórzy użytkownicy Apple twierdzili, że Siri podsłuchiwała ich i podsłuchiwała bez pozwolenia.
Zarzucano również, że Apple wykorzystywał te informacje i przekazywał je reklamodawcom. Firma technologiczna zaprzecza wszelkim wykroczeniom i roszczeniom osób pozywających firmę. Powodowie utrzymują, że wirtualna asystentka Siri została aktywowana bez ich udziału, co doprowadziło do zarejestrowania informacji bez ich zgody.
Ten pozew zbiorowy odbywa się obecnie w sądzie w Północnej Kalifornii, w tym samym sądzie, w którym złożono inny pozew przeciwko Google za podsłuchiwanie za pośrednictwem swoich urządzeń. Apple wcześniej wypłaciło prawie miliard dolarów w ciągu ostatnich 12 miesięcy za spowolnienie iPhone'ów w USA oraz za pozew zbiorowy prowadzony przez Radę Hrabstwa Norfolk w Wielkiej Brytanii.
Apple ma możliwość zawarcia ugody w sprawie pozwu Siri, co pozwoliłoby mu zaprzeczyć wszelkim wykroczeniom. Będziemy jednak musieli zobaczyć, czy twórca iPhone'a jest skłonny dalej walczyć z tą sprawą.
Dzięki, BBC.