Polski
Gamereactor
zapowiedzi
Deathgarden

Deathgarden - zapowiedź

Krwawe Elizjum.

HQ
Deathgarden

Prosto ze studia Behaviour Digital Inc nadciąga najnowsza gra twórców Dead by Daylight - Deathgarden: Bloodharvest. I tak, jak poprzedni tytuł, jest asymetryczną areną, gdzie łowca i zwierzyna bawią się w chowanego.

Jednakże tym razem ofiara nie będzie wyłącznie liczyć na cud - nie będzie bezbronnym, przerażonym nieszczęśnikiem, ale graczem zmuszonym do przetrwania w okrutnym, postapokaliptycznym koloseum.

Po wojnie, w której superpotężne państwa starły z powierzchni ziemi świat, jaki znamy, najbogatsi, najbardziej wpływowi ludzie wybudowali Enklawę - nowe Elizjum, do którego wstęp mieli mieć tylko wybrani. Reszta ludzkości zmuszona jest do życia w slumsach, na granicy prawa, i traktowana jak podgatunek. Mają jednak szansę otrzymać wstęp do Enklawy - warunkiem jest udział w Bloodharvest - które dla bogatych stanowi nowe źródło rozrywki.

To jest reklama:
HQ
Deathgarden

W losowo generowanym „ogrodzie" pięcioro uczestników czeka, aż otworzą się przed nimi drzwi do nowej, lepszej przyszłości. Warunek jest jeden: muszą przeżyć do tego czasu. Razem z nimi na arenie znajduje się łowca - profesjonalny zabójca, dla którego obdarci, zdziczali niemal zbieracze stanowią zwierzynę.

Choć nie mogą stanąć z łowcą do bezpośredniej walki, mają do dyspozycji niewielki, lecz użyteczny arsenał i umiejętności zdobyte podczas życia na krawędzi: mają im pomóc przetrwać w tej krwawej zabawie i zmylić drapieżnika. Możliwości jest sporo - czy wolimy kryć się wśród krzaków, czy razem z resztą graczy usiłować rozkojarzyć łowcę, czy wspierać atakowanych pobratymców.

To jest reklama:

Zbieracze mogą ułatwić sobie zadanie transportując krew z rozrzuconych po mapie stosów ciał do jednego z trzech punktów - po tym, gdy cała piątka zbierze odpowiednią jej ilość, gdy minie określony czas lub gdy przy życiu pozostanie tylko jeden z zbieraczy, otwierają się wyjścia. Jednocześnie uruchamia się tryb blood mode, gdzie wszyscy zostają ujawnieni.

Deathgarden
Deathgarden

Wartym uwagi jest także to, że gracze otrzymują doświadczenie zależne od czynności wykonanych podczas rozgrywki: od oznaczania istotnych punktów dla reszty drużyny, zestrzeliwania dronów zwiadowczych, wyślizgiwania się z rąk łowcy i gubienia pościgu.

Już teraz Deathgarden jest, jak najbardziej, gotowym produktem. Twórcy hojnie rozdzielili klucze między graczy, którzy zakupili wcześniej ich poprzedni tytuł - z tego powodu, mimo znaku wczesnego dostępu, czas oczekiwania na rozgrywkę jest minimalny, a bugi - niemal nieistniejące. Twórcy są też aktywni na discordzie, utrzymując kontakt z graczami przez niemal cały czas.

Co najważniejsze, grając w Deathgarden można wyraźnie zaobserwować rozwój studia Behaviour. Twórcy poprawili wszystko, na co podczas wcześniejszych testów narzekali gracze, dzięki czemu w obecnym stadium gra zbiera niemal wyłącznie pozytywne oceny. Rozgrywka zdecydowanie nosi znamiona Dead by Daylight - co, w tym wypadku, jest dobrą cechą. Oznacza to tyle, że twórcy zebrali elementy, które w poprzednim tytule wyszły dobrze - i spletli z nich grę nową, jeszcze bardziej udaną.

Deathgarden
Deathgarden

Jeszcze bardziej wciągającą, bardziej skupioną na współpracy i próbie przechytrzenia przeciwnika; przyjemną tak w grupie, jak i dla samotnego wilka. Jeszcze bardziej niż w Dead by Daylight do gracza trafia beznadzieja nowej rzeczywistości, gdzie ludzkie życie nie ma żadnej wartości. Zbieracze poruszają się ze zwinnością ulicznych rzezimieszków, a skradanie się obok łowcy sprawia wrażenie prowokowania terminatora z pomocą laserowego celnika. Kobiecy głos w lobby nieustannie przypomina nam o tym, że jako uczestnikom aż do zakończenia rozgrywki nie przysługują nam bazowe prawa człowieka - a budząca grozę muzyka nasilająca się tym bardziej, im bliżej nas znajduje się łowca, podnosi ciśnienie lepiej niż podwójne espresso.

Mimo braku alternatywnych trybów rozgrywki Bloodharvest oferuje rozrywkę prostą i nienaturalnie uzależniającą. Ciekawe rozwiązania odnośnie rozwoju umiejętności i wyjątkowo proste do opanowania zasady w połączeniu z atrakcyjną ceną dają grę będącą krokiem naprzód, czerpiącą z Dead by Daylight to, co w nim najlepsze.

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości