Fallout 76 nie miał łatwego startu, a ciągłe wpadki Bethesdy powodowały jeszcze większe tarcia na linii gracze-wydawca. Wydaje się jednak, że dalszy rozwój gry będzie przebiegał zgodnie z planem, a to za sprawą rozpiski aktualizacji, które opublikował wydawca. Bardzo przypomina to sezony, które z powodzeniem sprawdzają się w innych grach-usługach, takich jak Fortnite czy Rainbow Six: Siege. Gracze polubili taki system rozwijania produkcji i wygląda na to, że zostanie on z nami na dłużej. Jeśli jesteście ciekawi, dlaczego w ostatnim czasie gry-usługi tak bardzo zyskują na popularności i czy zdominują tym samym rynek, to odsyłam do mojego artykułu.
Bethesda zaplanowała trzy duże rozszerzenia, a pierwsze z nich - Dzikie Appalachy - wystartuje już 12 marca i potrwa przez kilka tygodni, w trakcie których zostaną dodane:
Nuklearna Zima, którą przewidziano na lato, przyniesie do gry kolejne zadania i wydarzenia sezonowe, zaś najciekawszą nowością wydają się dwa nowe wysokopoziomowe rajdy do Krypt o numerach 94 i 96. Sama aktualizacja zaś ma zaoferować graczom możliwość rozgrywki w nowy, tytułowy tryb, który "całkowicie zmieni zasady obowiązujące na pustkowiu" (cokolwiek to znaczy). Dodatkowo zostanie dodany system prestiżu, dzięki któremu po uzyskaniu 50 poziomu doświadczenia będziemy mogli zresetować swój aktualny poziom, by wyposażyć się w nowe, potężniejsze zdolności.
Jesienią wystartuje Wastelanders, które oprócz wcześniej wspomnianych rzeczy, jak wydarzenia sezonowe, zaoferuje graczom nowe zadania fabularne będące rozwinięciem głównego wątku z podstawowej wersji gry.
Wygląda to nieźle i widać, że Bethesda bardzo chce zatrzymać przy grze stałych wyjadaczy, jak i zachęcić do niej nowych. Tych z pewnością nie będzie brakować, bo Fallout 76 jest częstym bywalcem wielu promocji i przecen, a ostatnio można go było dostać w komplecie z nakładkami na pada do PlayStation 4.