Polski
Gamereactor
recenzje filmów
Den of Thieves 2: Pantera

Den of Thieves 2: Pantera

Brutalny thriller akcji Christiana Gudegasta jest jednym z najlepszych w gatunku napadów, podczas gdy sequel w streamingu jest wręcz rozczarowaniem...

Pozwólcie, że zacznę od tego, że wyrzucę to z siebie. Niezależnie od ogromnej krytyki, z jaką się spotkał, gdy został wydany po raz pierwszy, siedem lat temu, pokochałem Den of Thieves. Widziałem go chyba z dziesięć razy i uważam go za idealną mieszankę The Town, Training Day i Heat, z wyraźnymi tendencjami do filmów klasy B i mnóstwem charakteru, nerwów i osobowości. Jest surowa, mroczna i ekscytująca, a ja uwielbiam wszystko, od postaci po samą narrację. To powiedziawszy, nigdy nie chciałem kontynuacji. Nigdy nie był potrzebny, a po obejrzeniu Den of Thieves 2: Pantera jestem jeszcze bardziej przekonany, że nigdy nie powinien był powstać. Bo to bez sensu... Zupełnie bez sensu.

Den of Thieves 2: Pantera
99% wszystkich nowych postaci jest w 100% całkowicie bezsensownych.

Pantera zaczyna się od tego, że moralnie zepsuty Big Nick (Gerard Butler) podróżuje do Europy, aby spróbować wytropić Donniego, który pod koniec poprzedniego filmu wyjechał do Anglii po napadzie na bank. Odnajduje Donniego, który przez ostatni rok żył na krawędzi, a teraz oszukuje serbską mafię w południowym Izraelu, podając się za francuskiego przemytnika diamentów. Nick uważa, że ma prawo do udziału w łupach, które Donnie chce teraz zdobyć dla siebie i łączy siły ze swoim byłym arcyrywalem, aby zdobyć drogie klejnoty. Droga prowadząca do tego punktu jest krętym bałaganem, a duża część Pantera nie jest połączona z innymi częściami. Występ Nicka jako złodzieja diamentów jest w większości bezcelowy, ponieważ jako były policjant nie wnosi nic do już doświadczonego gangu przestępców, a jego związek z Donnie, według reżysera i scenarzysty Christiana Gudegasta, ma naśladować ten między Dominikiem Torreto i Lukiem Hobbsem, którzy również zaczynali swoje kariery po przeciwnych stronach prawa, ale potem musieli spróbować obejść dzielące ich różnice, aby osiągnąć wspólny cel.

Den of Thieves 2: Pantera
Pierwszy film miał odwagę, mrok, tempo i mocnych bohaterów. Pantera nie ma nic z tego.

Pantera jest długie, zbyt długie. Dokładnie dwie godziny i 24 godziny, co jest o godzinę za długo, jeśli miałbym być konkretny. Historia i nowi bohaterowie nie są ani na tyle interesujący, ani na tyle zniuansowane, aby zbudować historię, która nie nudzi w sposób, w jaki nigdy nie znudził się pierwszy film. Gudegast oczywiście oglądał kilka europejskich seriali kryminalnych i uzależnił się od Fast and the Furious, a przy okazji zgubił drogę, stracił Nicka, stracił Donniego i całkowicie przegapił ton swojego poprzednika. W rzeczywistości Pantera sprawia wrażenie rozwlekłego, kiepskiego odcinka przeciętnego serialu telewizyjnego, a nie wystawnej, długo oczekiwanej kontynuacji mistrzowskiego thrillera akcji, mocno inspirowanego najlepszymi filmami tego gatunku o napadach na banki.

To jest reklama:

Butler robi wszystko, co w jego mocy, aby odnaleźć się w tym, zatwardziałym byłym policjancie, ale nawet to nie działa z powodu słabego scenariusza i złej reżyserii. A to naprawdę wstyd i bardzo smutek, biorąc pod uwagę, jak bardzo bym chciał zobaczyć tutaj wysokiej jakości sequel.

04 Gamereactor Polska
4 / 10
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty

Den of Thieves 2: Pantera

Den of Thieves 2: Pantera

RECENZJA FILMU. Przez Petter Hegevall

Brutalny thriller akcji Christiana Gudegasta jest jednym z najlepszych w gatunku napadów, podczas gdy sequel w streamingu jest wręcz rozczarowaniem...



Wczytywanie następnej zawartości