Jeśli czytałeś klasyczny utwór literacki, jakim jest Treasure Island, będziesz bardzo dobrze zaznajomiony z legendarnym Captain Flint. Jest to w zasadzie najbardziej historyczny i znany przykład fikcyjnego pirata, a także inspiracja dla kolejnych pamiętnych piratów, w tym portretu Toby'ego Stephensa w serialu Black Sails. Teraz jednak Captain Flint jest również gwiazdą gry wideo, ponieważ deweloper Savage Level postanowił wziąć jego historię i przedstawić alternatywne spojrzenie na nią, a wszystko to w formie przygodowej strategii Flint: Treasure of Oblivion.
Jak można wywnioskować z tytułu gry, jest to eksploracja polowania Captain Flint w celu odnalezienia tajemniczego skarbu, skarbu, o który niezliczeni piraci zaczynają walczyć i mordować się nawzajem w poszukiwaniu w książce Roberta Louisa Stevensona. Więc tak, Flint: Treasure of Oblivion jest w zasadzie prequelem Treasure Island i mając to na uwadze, możesz spodziewać się historii, która przygląda się, jak został piratem lordem, jak po raz pierwszy dowiedział się o tym słynnym skarbie, jak zebrał swoją załogę i przejął kontrolę nad statkiem, a także co się stało, co doprowadziło do tego, że zabrał tę fortunę dla siebie i ukrył ją przed światem.
Jeśli lubisz historie o piratach, a nawet doceniasz Treasure Island, narracja, którą Savage Level tutaj przygotował, wzbudzi Twoje zainteresowanie. Oferuje wszystkie typowe tropy, których można się spodziewać po karaibskiej opowieści o piratach, czy to walki na miecze z rozbrzmiewającymi dookoła strzałami skałkowymi, wraki statków i długie podróże po otwartym morzu, niezliczone butelki rumu do spożycia oraz złoto, klejnoty i kawałki ośmiu sztuk do zebrania i hordy lub podzielenia się z załogą, aby zwiększyć morale. Szczerze mówiąc, jest to stereotypowe jak na piracką narrację, ale jedynym obszarem, w którym deweloper stara się zerwać z tradycją, jest sposób, w jaki przekazuje tę historię.
W przypadku najważniejszych elementów opowieści pojawią się inspirowane komiksem panele, które pozwolą Ci spojrzeć świeżym okiem na to, co się dzieje, a dialogi mówione dodadzą dodatkowego koloru. Zdecydowanie tchnie świeże życie w podstawową historię i nadaje jej dodatkowy artystyczny charakter, który nie tylko pozwala jej wyróżnić się spośród innych w tym gatunku, ale także podnosi ją na wyższy poziom. Jednak ten element sprawia również, że reszta opowiadania historii wydaje się szczerze mówiąc wybrakowana, do tego stopnia, że może być trudno zanurzyć się i zaangażować w to, co dzieje się w historii, jeśli nie ma elementów komiksowych. Nie pomaga w tym fakt, że w grze nie ma żadnych dialogów mówionych poza tymi komiksowymi panelami, a także okazjonalne frazy wpadające podczas wędrówki po świecie. Savage Level miało szansę zrobić coś naprawdę wielkiego z tym kierunkiem narracyjnym, ale nie do końca udało im się w pełni wykorzystać jego potencjał w grze.
Mówiąc o świecie, jest to jeden z obszarów, który Flint: Treasure of Oblivion rozczarowuje mnie najbardziej. Z jednej strony różne poziomy są pełne szczegółów i kolorów i sprawiają wrażenie miejsc, które chcesz odkryć i dowiedzieć się więcej. Niezależnie od tego, czy jest to wielopoziomowy statek, tętniące życiem miasto, malownicza linia brzegowa, istnieje wiele widoków, których chcesz doświadczyć na większej głębokości, ale głównym problemem jest to, że głębia nigdy nie jest tak naprawdę zapewniona. Świat jest po prostu medium, po którym można się poruszać, nic więcej, nic mniej, a w miarę postępów w grze odkryjesz, że jedyną korzyścią z schodzenia z utartych ścieżek jest znalezienie wykrzykników, które określają, gdzie znajduje się przedmiot, który możesz podnieść. W przeciwnym razie poziomy i projekt świata po prostu mają trudności z zainspirowaniem gracza.
W niczym nie pomaga w tym szorstki i powolny ruch. Flint: Treasure of Oblivion nie jest grą, która jest szczególnie łatwa ani przyjemna. Ruch jest niesamowicie ciężki, a robienie czegokolwiek innego niż chodzenie po płaskiej powierzchni wydaje się przykrym obowiązkiem. Niezależnie od tego, czy wspinasz się po ścianie, przeskakujesz przez szczelinę, czy wspinasz się po drabinie, po kilku razach będziesz żałować, że nie musisz patrzeć, jak Flint i jego załoga z trudem podciągają się po półkach skalnych i tak dalej. Głównym problemem jest to, że sterowanie jest po prostu słabe, zwłaszcza w walce, a zwłaszcza podczas korzystania z kontrolera. Ta gra to koszmar do kontrolowania podczas bitew. Będziesz miał trudności z przełączaniem się między postaciami, precyzyjnym celowaniem ataków i ruchem, aktywacją umiejętności i używaniem przedmiotów. Po kilku godzinach trudno założyć, że ta gra jest przeznaczona dla kontrolerów, jeśli w ogóle, co jest poważnym problemem, biorąc pod uwagę fakt, że jest dostępna na Xbox, PlayStation i Switch.
Problemy z walką nie obejmują nawet po prostu sterowania, ponieważ wyraźnie brakuje jasnych i przystępnych samouczków, ponieważ zamiast tego gra preferuje rzucanie w ciebie czymś, co jest w zasadzie instrukcją gry planszowej, aby powiedzieć, jak rozwija się akcja. Jest to kuriozalne rozwiązanie, ponieważ jest to głównie tradycyjna strategia turowa z kilkoma losowymi zwrotami akcji dzięki walce opartej na kościach. To, dlaczego na początku gry nie mogło być uproszczonego i bardziej przejrzystego samouczka, który wyjaśniałby niektóre z bardziej skomplikowanych elementów, wprawia mnie w zakłopotanie i wyobrażam sobie, że wielu graczy uzna to po prostu za powód, aby przejść dalej i zakończyć swój czas z grą. Dopasowując to do szorstkiego interfejsu użytkownika, który nie robi tego w żaden sposób, otrzymujesz grę, która może być nie lada wyzwaniem do pokochania i często frustrująca.
Ale najbardziej frustrujące w tej grze jest to, że są elementy, które robią wrażenie i z których chcesz zobaczyć więcej. Za tym projektem stoi wyraźnie utalentowany zespół narracyjny, wszechstronna i kreatywna ekipa artystyczna, która może dostarczyć interesujący świat i poziomy, a także ekscytujące panele komiksowe. Są elementy walki, które pokazują ogromny potencjał, takie jak losowy charakter i to, jak zmusza to gracza do nieszablonowego myślenia. Jednak wszystkie te pozytywy są obciążone problemami i negatywami, które po prostu je przyćmiewają. Sztywność i sztywna natura sterowania oraz fakt, że czujesz się, jakbyś walczył z grą, aby zmusić ją do robienia podstawowych rzeczy, wystarczy, abyś miał ochotę wyrwać sobie włosy z głowy, i chociaż faktycznie podziwiam ciaśniejszą i skondensowaną długość przygody, brak celów pobocznych lub sposobów na faktyczne cieszenie się światem jest po prostu rozczarowujący.
Jeśli Savage Level może poprawić wrażenia z gry w tę grę, zmniejszając niektóre irytujące frustracje, to wierzę, że Flint: Treasure of Oblivion może bawić przez krótki czas. Ale w obecnej sytuacji, szczególnie dla graczy na konsolach lub zamierzających używać kontrolera na PC, w tej grze jest po prostu zbyt wiele do życzenia w tej grze w tej chwili.