Kiedy Indiana Jones powrócił w zeszłym roku w The Dial of Destiny, sprawy nie do końca potoczyły się zgodnie z planem, delikatnie mówiąc. Zamiast tego film stał się jednym z największych komercyjnych fiasków Disneya od dłuższego czasu. Kosztowna produkcja, która kosztowała firmę znacznie więcej niż 384 miliony funtów, które udało jej się zarobić w kinach. Ale pomimo rozczarowania, Ford pozostaje pozytywnie nastawiony i kiedy niedawno udzielił wywiadu dla The Wall Street Journal, opisał to w następujący sposób:
"Gówno się dzieje"
"To ja czułem, że jest jeszcze jedna historia do opowiedzenia. Kiedy Indy poniósł konsekwencje życia, które przyszło mu żyć, chciałem mieć jeszcze jedną szansę, żeby go podnieść, strzepnąć z kurzu z jego tyłka i wsadzić tam, pozbawionego części wigoru, żeby zobaczyć, co się stanie. Nadal cieszę się, że nakręciłem ten film".
Ford z pewnością nie pozwolił, aby fiasko go przytłoczyło i pomimo swojego już sporego wieku, jak wiele osób zapewne wie, gra obecnie Czerwonego Hulka w filmie Kapitan Ameryka: Nowy wspaniały świat, którego premiera odbędzie się w przyszłym tygodniu.
Jakie są twoje przemyślenia na temat Indiana Jones and the Dial of Destiny, jak myślisz, dlaczego film poniósł tak brutalną klapę?