Ridley Scott jest jednym z prawdziwych mistrzów, jeśli chodzi o historyczne adaptacje filmowe, niekoniecznie te w 100% trafne, ale wielkie i często bardzo zabawne. Tak było w przypadku jego najnowszego filmu o Napoleon, z zawsze genialnym Joaquinem Phoenixem w roli historycznego przywódcy, który swoimi ambicjami dominacji podpalił część Europy.
Napoleon spotkał się z dużą krytyką za swobodę, jaką przyjmuje film, i jest oskarżany o malowanie niehistorycznie dokładnego obrazu Bonapartego. W wywiadzie dla Forbesa, Phoenix odpowiedział i skomentował to w wywiadzie, w którym powiedział:
"Kogo to obchodzi? Musisz po prostu pomyśleć: "To wydaje się być bardziej interesujące", a może tak nie jest, może poniesiesz porażkę i czasami dokonasz złego wyboru, ale jeśli jesteś po prostu sztywny i po prostu trzymasz się faktów... Czasami to jest film, którego chcesz, niektórzy ludzie chcą to zrobić, a ja osobiście lubię oglądać te filmy. To nie był film."
Jak myślisz, czy ważne jest, aby filmy historyczne były dokładne, czy też można pozwolić sobie na swobodę w stosunku do materiału źródłowego?