LeBron James rozegrał jeden z najgorszych meczów ostatnich lat w barwach Los Angeles Lakers, zdobywając zaledwie 13 punktów, 13 zbiórek i 7 asyst, pudłując wszystkie próby za 3 punkty, co jest niezwykłym wynikiem jak na gracza swojej kategorii. Będzie to jednak mecz, który zapamięta do końca roku, ponieważ zdobył kluczowy buzzer-beater (ósmy w karierze, tylko jeden mniej niż Michael Jordan), który dał Los Angeles Lakers zwycięstwo 120-119 nad Indiana Pacers.
To był dość łatwy wynik: Doncic spudłował rzut na 2 sekundy przed końcem, piłka stoczyła się z przedniej irona, więc LeBron po prostu musiał pchnąć w prawo. Po tym nastąpiły chwile niepewności, ponieważ musieli upewnić się, że to się liczy, ale tak się stało: mniej niż sekunda może drastycznie zmienić nagłówki gazet po meczu, ponieważ pomogło również zatrzymać krwawienie drużyny, która przegrała siedem z ostatnich jedenastu meczów.
Był to mecz, w którym prowadzenie zmieniało się osiem razy, a Lakers marnowali 17-punktową przewagę, obronioną w ostatniej minucie przez LeBrona, ale niesioną przez Lukę Doncica, który zdobył 34 punkty i Austina Reavesa, 24. To pomaga Lakers zająć czwarte miejsce w Konferencji Zachodniej, co dałoby im przewagę własnego boiska w play-offach.