Seria C firmy LG pozostaje zdecydowanie najpopularniejsza zarówno wśród naszych użytkowników, jak i być może także wśród tych, którzy dbają o to, jakie telewizory wiszą w salonie w większości krajów Zachodu. Przedsięwzięcie LG OLED wiele lat temu zakończyło się sukcesem i chwyciło rynek za gardło w tak agresywny sposób, że ma tendencję do stawania się uniwersalnym.
Ale jednocześnie LG miało w ostatnich latach zwyczaj ograniczania swoich rzeczywistych innowacji technicznych do droższego modelu G, co stawia C w nieco dziwnej sytuacji. Popularne, kochane, ale też pozornie pozbawione priorytetu.
I zacznijmy od tego, że nie ma wielkiej różnicy między C4 a C3. Mowa tu o 10% wyższej jasności mierzonej w HDR NITS w zależności od sceny, nowej wersji AI procesora Alpha a9, WebOS 24 i ogólnie nieco lepszej jakości kolorów zarówno w Game Mode, w treściach SDR i na pewno także w treściach 4K HDR.
Jednak C4 jest nadal wspaniałym telewizorem, gdy ocenia się go wyłącznie na podstawie specyfiki produktu. Telewizor jest nadal niezwykle smukły, wyposażony w te same cztery porty HDMI 2.1, wszystkie oferujące 4K/120Hz dla konsol, ale 4K/144Hz dla komputerów z VRR i ALLM. Krawędź ekranu jest niezwykle cienka, nie waży tak dużo jak wcześniej dzięki temu samemu smuklejszemu profilowi i chociaż wbudowane głośniki nadal nie są w ogóle zalecane, mają nieco większą wagę niż poprzednie generacje.
W serii C firmy LG nadal brakuje HDR10+, a szkoda. Ale poza tym ma wszystkie kluczowe technologie, których można oczekiwać od flagowca. HDR10, Dolby Vision HDR, HLG, Atmos, to wszystko jest tutaj, a te technologie współpracują z nieomylną już jakością panelu LG Evo, aby tworzyć co najmniej zapierające dech w piersiach obrazy. W tym miejscu pojawia się również wzrost jasności, ponieważ według twierdzeń LG różnica między tym a C3 wynosi około 25%. Ponownie, zależy to od konkretnego scenariusza, ale cała koncepcja LG poświęcającego jasność na rzecz głębokiego kontrastu, jaki można uzyskać z indywidualnie podświetlanych diod LED, po prostu nie jest już prawdziwa.
Jest całkiem jasne, że kontrolowanie w szczególności tych diod LED i dostarczanie obrazów, które nie wykazują oznak rozkwitu wokół nagle jasnych kolorów na obrazie, takich jak napisy na ciemnym tle, stało się znacznie lepsze z biegiem lat. Jeśli włączysz na przykład Blade Runner 2049 lub Dune: Part Two (lub po prostu inne filmy Denisa Villeneuve'a), zobaczysz ten zwiększony kontrast w pełnym efekcie i naprawdę jest różnica w głębi w porównaniu na przykład z panelem QLED - po prostu tam jest.
LG poczyniło również spore postępy w zakresie WebOS 24, który po odrobinie czasu wydaje się być teraz bardziej solidnym systemem operacyjnym niż wcześniej. Jest łatwy dostęp do wielu solidnych aplikacji, udało im się zmniejszyć czułość irytującego asystenta AI, dzięki czemu można go wyłączyć, ale w cudowny sposób zawsze włącza się z powrotem, a wskaźnik na pilocie jest jak zawsze bardzo pomocny. Nie wszyscy zgadzają się ze mną co do Magic Remote, więc powiedzmy, że desperacko chcę, aby LG zaprojektowało smuklejszą, prostszą alternatywę dla tego niezgrabnego kawałka błyszczącego plastiku. Ale jest funkcjonalny, dam mu to. Nie ma co do tego wątpliwości.
Mając to na uwadze, LG udało się rozwiązać szereg otaczających wyzwań, które wcześniej charakteryzowały ich modele. Solidny system operacyjny, funkcjonalny pilot zdalnego sterowania, smukły profil, a potem ten obraz. Naprawdę uwielbiam ten telewizor, a jeśli pojawia się w jakiejś specjalnej ofercie (jak to często bywa w przypadku telewizorów LG), jest to znaczące ulepszenie dla osób z C1 lub starszym.