Mecz Gwiazd NBA (lub tym razem mecze, ponieważ był to mini-turniej) odbył się w minioną niedzielę i spotkał się z mieszanym przyjęciem: wszyscy fani są zgodni, że pod względem sportowym był to lepszy format niż zeszłoroczny, który nie miał przewagi konkurencyjnej, nawet w przypadku meczu towarzyskiego (nikt nie bronił, a końcowy wynik brzmiał 211-186). Jednak wiele osób wciąż narzekało, że impreza była zbyt długa: ponad trzygodzinna, z ciągłymi przerwami na reklamy... tylko trzy 15-minutowe mini-mecze.
Jeden z fanów na Reddicie policzył: z 3-godzinnego wydarzenia rozegrano tylko 42 minuty prawdziwej koszykówki. Zamiast tego było w sumie 80 minut reklam. Reszta to występy muzyczne, hołdy, rozmowy przed i po grze oraz wyzwanie Mr. Beast. "Koszykówka wydawała się być drugorzędna w stosunku do rozrywkowego aspektu wieczoru opartego na pokazach", skarżył się użytkownik forgetchain.
Najwyraźniej użytkownikom się to nie podobało, ponieważ zepsuło to płynność wydarzenia. "Podczas gdy produkt na boisku od graczy był nadal stosunkowo przeciętny, byłoby to naprawdę znośne, a nawet przyjemne, gdyby produkcja nie była tak absolutną harówką, wydawała się skrajnie przestarzała, miała wymuszony humor i po prostu naprawdę czuła się, jakby została wystawiona przez ligę, która nie ma pojęcia, jak zabawiać swoich fanów", powiedział użytkownik paxusromanus811.
Wielu szczególnie krytykowało segment Mr. Beast, który trwał 5 minut między dwoma półfinałami ("Niektórzy stażyści spędzili weekend ze swoim 8-letnim siostrzeńcem i myśleli, że Mr. Beast ZABIJE 6-minutowym klipem na YouTube... w telewizji państwowej" – powiedział aktualnie), podczas gdy te trzy mecze trwały łącznie tylko 12, 16 i 14 minut.
Widząc recenzje, Kevin Durant eksplodował: "Myślę, że fajniej jest narzekać na NBA niż faktycznie ją oglądać. Szalony, odwołaj weekend gwiazd i po prostu dajmy wszystkim spokój, ponieważ jesteśmy tak nieszczęśliwi w tym czasie..."
"Proszę o ponowne obejrzenie PEŁNEJ transmisji na żywo - z nierealną ilością reklam, przerw, wszystkiego innego, dzisiaj" - odpowiedział dziennikarz. Durant powiedział, że chodzi mu o to, że "fani narzekają na WSZYSTKO" i nic nie jest wystarczająco dobre. Czy zgadzasz się z tym stwierdzeniem?