Polski
Gamereactor
artykuły

Czy przecieki i insiderzy są dobrzy czy źli dla gier?

Jeff Grubb, Tom Henderson, The Snitch i inni wciąż ujawniają tajemnice i wydobywają najgorsze z graczy.

HQ

Rozumiem, jak dziwne jest to pytanie, biorąc pod uwagę, że twoje naprawdę było częścią problemu, publikując zarówno Tajne Letnie Igrzyska w 2020 r., Tajne Nadchodzące Gry w 2021 r., Jak i kilka innych raportów na przestrzeni lat, ale zawsze miałem złe przeczucia, kiedy to robiłem. Tego rodzaju przecieki nie tylko rujnują zabawę programistom, działom marketingu i wydawcom, którzy planują dzielić się informacjami w określony sposób, ale także obniżają efekt oficjalnego ogłoszenia.

Czy przecieki i insiderzy są dobrzy czy źli dla gier?

To nie powstrzymało tak zwanych insiderów i przecieków (samozwańczych lub innych) przed pojawieniem się wszędzie ostatnio. Niektóre z nich wydają się karmić uwagą do tego stopnia, że chcą dzielić się nawet najdrobniejszymi szczegółami co tydzień, czy to na Twitterze, Twitchu, YouTube czy stronach internetowych poświęconych grom wideo. Byłbym z tym w pewnym sensie w porządku, gdyby nie fakt, że wielu graczy jest wyjątkowo toksycznych. Weźmy za przykład niedawne pogłoski o tym, że God of War: Ragnarök podaje datę premiery.

Wszystko zaczęło się naprawdę, gdy Jason Schreier z Bloomberga postanowił uciszyć plotki o opóźnieniu w 2023 roku, ujawniając, że God of War: Ragnarök ma wystartować w listopadzie, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, i że zostanie to ogłoszone jeszcze w tym miesiącu. Było to 10 czerwca. Gra zyskała popularność w mediach społecznościowych przez dwadzieścia dni od tego czasu, częściowo wspomagana przez użytkownika Twittera The Snitch, który zyskał dużą wiarygodność i uwagę po wycieku kilku ogłoszeń z fajnymi łamigłówkami w ciągu ostatnich kilku tygodni, najwyraźniej twierdząc, że Sony planuje ujawnić datę premiery dzisiaj. Czy to powstrzymało wielu przed pytaniem i/lub nękaniem Cory'ego Barloga, dyrektora kreatywnego God of War i wielu innych programistów w studiu? Wręcz przeciwnie. W rzeczywistości ilość wiadomości i... niegrzeczność właśnie wzrosła w ciągu ostatnich siedmiu dni. Tam, gdzie Barlog wziął to jak mistrz z zabawnym dokuczaniem na początku, teraz błaga ludzi, aby się zrelaksowali i byli cierpliwi, a także otwarcie zaprzeczają, że ogłoszą dziś datę premiery. Musiał to zrobić z powodu okropnej i ogromnej ilości wiadomości, które otrzymał on i inne części zespołu. Wszystko za sprawą godnego zaufania reportera i "insiderów".

To jest reklama:
Czy przecieki i insiderzy są dobrzy czy źli dla gier?

To nawet nie jedyny powód, dla którego muszę pytać, czy tego rodzaju raporty i przecieki są dobre. Ponieważ ujawnianie sekretów grupie ludzi, w której wielu wciąż nie nauczyło się prostować swoich oczekiwań, często prowadzi do rozczarowania. Myślę, że widzieliśmy to w różnym stopniu, kiedy ujawniono remake Resident Evil 4 i The Last of Us: Part I. Internet eksplodowałby, gdyby tym dwóm udało się utrzymać w tajemnicy. Wystarczy spojrzeć wstecz, kiedy Final Fantasy VII: Remake został ogłoszony na E3 2015. Dostałem gęsiej skórki, słysząc setki ludzi wiwatujących na duchu na konferencji i wielki uśmiech na twarzy, oglądając później filmy z reakcjami. Innym przykładem był Spider-Man w 2016 roku. Ludzie byli zszokowani i podekscytowani. Z tego, co mogłem powiedzieć, reakcje na Resident Evil 4 i The Last of Us: Part I były nieco wyciszone, i to nie tylko dlatego, że wielu albo miało wobec nich skandaliczne oczekiwania, albo nie widzi sensu w przerabianiu gry, która dostała remaster w ostatniej generacji. Uważam, że przecieki są przynajmniej częściowo winne.

Tak, wiem, że większość przecieków i raportów zwykle dociera tylko do niewielkiej części publiczności i że wielu jest całkowicie zaskoczonych oficjalnymi ogłoszeniami, ale czy nie byłoby o wiele fajniej, gdyby prawie każdy mógł dołączyć do dyskusji i pasji? A ludzie zastanawiają się, dlaczego większość gier nie jest ogłaszana tak szybko, jak filmy... Spójrz na to, co dzieje się zarówno z oczekiwaniami, jak i interakcjami społecznymi, gdy świat nawet wącha to, w co ci utalentowani i pełni pasji programiści wkładają tyle czasu i wysiłku. Wspomniany Schreier zasługuje przynajmniej na duże uznanie za to, że zwykle ma głębszą myśl za swoim raportem niż zwracanie na siebie uwagi, a ja lubię bardziej tajemnicze wiadomości The Snitch, które sprawiają, że pracujemy dla naszego jedzenia. Mam nadzieję, że wielu innych zadaje sobie pytanie, dlaczego przed wyciekiem lub twierdzeniem, że są samozwańczymi "insiderami", po prostu zgadując, zanim podzielą się każdą drobną rzeczą ze światem. Jeśli tego nie zrobią, obawiam się, że nigdy nie otrzymamy żadnego z niesamowitych odkryć, które zostaną zapamiętane na całe życie, a zamiast tego skończymy z rosnącą liczbą agresywnych graczy, którzy myślą, że to ich przywilej wiedzieć wszystko, co się dzieje.



Wczytywanie następnej zawartości