Polski
Gamereactor
artykuły

Call of Duty i Grand Theft Auto powinny być bardziej przebudzone

Pozwólcie mi zagrać jako azjatycki transpłciowy gej, nie marudząc z tego powodu.

HQ

Horizon Forbidden West, The Last of Us: Part II, Baldur's Gate III, Dragon Age: The Veilguard, Assassin's Creed Shadows, Intergalactic: The Heretic Prophet i wiele innych. Lista gier krytykowanych za "bycie przebudzonym" staje się obecnie absurdalnie długa, więc walczmy.

Call of Duty i Grand Theft Auto powinny być bardziej przebudzone

Bo naprawdę chciałabym, żeby w grach było jeszcze więcej gejów, transseksualistów, osób o innym kolorze skóry, niepełnosprawnych i kimkolwiek by się nie chciało. Zwłaszcza w ogromnych grach i franczyzach, takich jak Fortnite, Call of Duty, Counter-Strike, League of Legends i Grand Theft Auto. Ci z nas, którzy żyli choć trochę czasu, pamiętają, że gry z generacji PlayStation 3/Xbox 360 były krytykowane za bardzo podobne postacie. Ludzie narzekali, że grają przeciętnym białym kolesiem, a niektórzy mieli nawet problemy z postacią, która była zbyt seksowna, jeśli była to kobieta. Do tego wszystkiego wszyscy wiedzieliśmy, dokąd zmierzają sprawy, jeśli nasza postać spotka kogoś płci przeciwnej, a większość gier zaczyna czuć się tak samo. Miliony graczy domagały się zmian.

Cofnijmy zegar o dwie dekady do przodu, a media społecznościowe, fora i niektórzy "influencerzy" sprawiają, że brzmi to tak, jakby potrzeby i pragnienia świata zmieniły się o całe 180 stopni. Czy zauważyłeś, że dwie z gier, o których wspomniałem w pierwszym akapicie, jeszcze nie zostały wydane? To nie powstrzymało niektórych bardzo głośnych ludzi przed krzyczeniem z całego serca. samuraj?! Naughty Dog znowu narzuca nam swoją agendę woke z kobiecą bohaterką?! To nie mogą być świetne gry. Muszą to być po prostu programy polityczne. Konto gry w mediach społecznościowych nie może nawet wspomnieć o Miesiącu Czarnej Historii bez wyłączenia komentarzy, na litość boską!

To jest reklama:
Call of Duty i Grand Theft Auto powinny być bardziej przebudzone

Pierwszą grą, która naprawdę pokazała mi, jak bardzo może to być złe, było The Last of Us: Part II. Mnóstwo informacji na jego temat wyciekło przed premierą, a część internetu postanowiła wypełnić puste miejsca i wyciągnąć własne wnioski na podstawie najmniejszej informacji. Muskularna osoba o kobiecych rysach? Musi to być osoba transpłciowa. Nie ma mowy, żebym kupował takie gówno. Prawdę mówiąc, pozwólcie, że ostrzegę przed tym innych, nawet nie dając grze szansy ani nie sprawdzając, czy moje teorie są prawdziwe.

Czy ktoś z was z takim nastawieniem mógłby mi wyjaśnić, dlaczego ma taką filozofię? Jakie miałoby to znaczenie, gdybyśmy nagle dowiedzieli się, że Duke Nukem, Marcus Fenix lub znak Call of Duty są biseksualni? Nie mówię o tym, czy czujesz się wymuszony i przesadzony przez to, że sam pan Gears of War biega i zbiera kwiaty, flirtuje z czymkolwiek, co ma puls, lub odnosi się do swojej seksualności co piątą sekundę. Może po prostu nawiązano do tego raz w całej serii. Dlaczego miałoby to sprawić, że znienawidzisz całe to doświadczenie i zbojkotujesz je? Użyjmy ponownie The Last of Us: Part II jako przykładu. W grze występuje osoba transpłciowa. Wspomina się o tym tak szybko, że inni recenzenci, z którymi rozmawiałem, nawet tego nie zauważyli, a Naughty Dog nawet podkreśla, jak mało to jest, gdy Abby mówi: "To nie ma dla mnie znaczenia", gdy ta osoba, czy ma pytania dotyczące tego, czego właśnie się nauczyła. Czy to powstrzymało fora przed zapełnieniem się hejterami atakującymi te pięć sekund gry? Oczywiście, że nie. Musiało być fajnie być osobą transpłciową, która czuła się rozpoznawana i reprezentowana w tak ogromnej grze, zanim weszła do sieci i zobaczyła tego rodzaju wiadomości...

Call of Duty i Grand Theft Auto powinny być bardziej przebudzone
To jest reklama:

A oto ciekawostka, której ludzie, którzy krzyczą, budzą się najbardziej i najgłośniej, nawet nie zobaczą, ponieważ po prostu przeczytali nagłówek, zanim wyślą mi gniewne e-maile i komentarze: Nie obchodzi mnie, czy gra ma elementy DEI/LGBTQIA+, czy nie. Może to dlatego, że grałem głównie w dość duże i nieprowokacyjne gry, ale prawie nie doświadczyłem gry, w której włączenie takich rzeczy sprawia, że wzdrygam się na myśl o tym, jak niepotrzebne wydawały mi się. Dlatego uważam, że obie skrajne strony tego sporu powinny nieco wyluzować. Ci, którzy myślą, że żyją w piekle, gdy tylko pojawi się najmniejsza wzmianka o niebinarnej lub homoseksualnej postaci w grze, powinni dać jej szansę, zanim wpadną w szał. Jeśli jesteś zupełnym przeciwieństwem i narzekasz za każdym razem, gdy gra nie zawiera tego, co nazwałbyś DEI, możesz również chcieć spojrzeć w lustro. Czy możemy po prostu pozwolić twórcom gier tworzyć gry, które chcą? Czy chcą mieć postać geja, ponieważ sami są gejami, czy dlatego, że sprawia to, że historia jest bardziej interesująca. Nie krzycz też na deweloperów, którzy już są pod tak dużą presją, że nagle nie dodali Blackio do następnej gry Super Mario Bros.. Niech różne gry wykorzystają szeroką gamę dostępnych dla nich składników, a zobaczymy, czy sprawią, że końcowe danie będzie lepsze, czy nie. Dlatego mam nadzieję, że GTA VII i/lub Call of Duty 2026 pozwolą nam wcielić się w postać LGBTQIA+ i udowodnią, że niektóre z największych i najlepszych gier na świecie można "obudzić".



Wczytywanie następnej zawartości