Polski
Gamereactor
recenzje
Call of Cthulhu

Call of Cthulhu

Brzydkie kaczątko.

HQ
Call of Cthulhu

Gdy pierwszy raz usłyszałem, że w produkcji jest gra nawiązująca do twórczości H. P. Lovecrafta, byłem zachwycony. Jako wielki fan jego dzieł nie mogłem się doczekać, by sprawdzić, jak autorom uda się oddać niesamowity klimat mitologii Cthulhu w realiach gry wideo. Nasuwało się wiele obaw i do samego końca nie było jasne, czego można się po niej spodziewać. Teraz jednak moja opinia na temat Call of Cthulhu jest sprecyzowana, a zapoznacie się z nią w niniejszej recenzji.

Zacznijmy może od największej bolączki tytułu, czyli grafiki. Nie jest ona na wskroś zła, jednak do współczesnych standardów jej daleko. Podczas rozgrywki ma się wrażenie powrotu do przeszłości. Tekstury, modele postaci, efekty graficzne, a przede wszystkim animacje - wszystkie te elementy sprawiają wrażenie, jakby zabrakło na nie pieniędzy. Gra przez to wydaje się bardzo drewniana i wypada bardzo blado, jak na 2018 rok. Sytuacji nie poprawia ogromny efekt ziarna, którego w żaden sposób nie da się wyregulować, grafika przez to wygląda na wiecznie niewyraźną. Co ciekawe, pomimo tych graficznych bolączek, gra wciąż ma świetny, gęsty klimat. Gdy już nasze oczy przyzwyczają się do tej drętwości, zaczynamy dostrzegać, że twórcy próbowali wydobyć z niej każdy gram klimatu i wypadło to naprawdę dobrze.

Call of Cthulhu
Zapewne widziałby je znacznie lepiej, gdyby nie były pokryte toną ziarna.
To jest reklama:

Co do udźwiękowienia nie mam już żadnych zastrzeżeń, wypada świetnie. Oczywiście nie muszę chyba nikomu mówić, że dobre słuchawki są więcej niż wskazane. Gdy już mamy na głowie odpowiedni sprzęt, nasze uszy zostają zalane niesamowitymi dźwiękami. Wszelkie odgłosy budują uczucie nietypowego niepokoju. Wypełniają przestrzeń na ekranie, oddają wewnętrzne lęki naszego bohatera i nie dają nam spokoju. Udźwiękowienie Call of Cthulhu jest moim zdaniem w czołówce tegorocznych gier. Równie dobrze wypadają dialogi, może nie zawsze idealnie zsynchronizowane z ruchami ust postaci, ale za to bardzo autentyczne.

Call of Cthulhu
Dźwięki dochodzące z tej posiadłości są co najmniej zastanawiające.

A czy mechaniki gry są równie drewniane co oprawa graficzna? Otóż nie, są takie, jakie powinny być: niezbyt skomplikowane i dające szanse nawet słabym graczom. Na początku dziwił mnie wybór widoku z pierwszej osoby, jednak prawdopodobnie zaoszczędziło to twórcom sporo pracy i pozwala lepiej wczuć się w skórę Edwarda Pierce'a. Interakcje z postaciami odbywają się za pomocą tradycyjnego koła dialogowego. jest to optymalne rozwiązanie, które znakomicie się sprawdza. Ciekawy i wart odnotowania jest tryb retrospekcji, w którym to nasz detektyw odkrywa przeszłość na podstawie poszlak. Co ciekawe, jest on wytłumaczony fabularnie, więc nie ma problemu ze zrozumieniem, jak on działa, i dlaczego nasza postać posiada nadnaturalne zdolności. Kolejnym ciekawym elementem jest rozwój postaci. Możemy inwestować punkty doświadczenia w odpowiednie perki, które to dają nam określone możliwości w trakcie rozmów bądź rozgrywki. Dwa perki natomiast ulepszają się dzięki zdobywaniu wiedzy na temat świata gry. Moim zdaniem system ten sprawdza się dobrze, choć w gruncie rzeczy jest naprawdę prosty i nie wymaga od gracza godzin analiz odnośnie tego, w jaki perk powinien zainwestować.

Call of Cthulhu
Wielkie rzeczy zazwyczaj zaczynają się od wypicia szklanki destylatu, w tym przypadku nie ma wyjątku.
To jest reklama:

Skoro rzeczy techniczne mamy za sobą, pora zabrać się za część fabularną, bo ta jest bardzo ciekawa, jednak ze względu na możliwe spoilery omówię tylko najważniejsze kwestie. Zacznijmy od samego początku. Punktem rozpoczęcia jest otrzymanie śledztwa w sprawie śmierci znanej malarki, Sary Hawkins, jej męża i syna. Całość od początku wydaje się nieco bardziej skomplikowana niż standardowe śledztwo, jednak sytuacja, jaką zastajemy na wyspie Darkwater, przechodzi nasze najśmielsze oczekiwania. Więcej nie będę zdradzał, by nie psuć zabawy. Co jest bardzo istotne, to postacie, jakie napotykamy na swojej drodze. Ich kreacja jest świetna, mają dobrze zarysowane motywy swoich działań, nie są jedynie marionetkami mającymi spełnić określoną rolę w fabule, są idealnie zakorzenione w świecie gry. Twórcy podkreślali również istotność wyborów, jakie podejmujemy, i faktycznie, da się odczuć, że wpływają one na naszego bohatera, jednak by określić, na ile jest to faktyczny wpływ, trzeba powtórnie przejść grę. Przy pierwszym podejściu odczucia są jednak bardzo dobre. Fabuła jako całość jest bardzo solidna i to właśnie dzięki niej gra jest zdecydowanie warta uwagi.

Call of Cthulhu
Tajemniczy kult z jeszcze bardziej tajemniczym bóstwem, sprawa w sam raz dla detektywa.

W przypadku gry takiej jak Call of Cthulhu nie sposób poruszyć jeszcze jednej kwestii, czyli poszanowania dla materiału źródłowego. Tutaj twórcy zrobili doskonałą robotę. Grając w Call of Cthulhu czuję się podobnie jak przy pierwszej lekturze „Zewu Cthulhu" kilka lat temu. Twórcom udało się oddać obłęd wylewający się z kartek powieści Lovecrafta, za co należy się ogromny szacunek. Czego zabrakło tej grze? Wydaje się, że nieco większego budżetu, dzięki któremu gra wyglądałaby lepiej, poza tym to kawał solidnej cyfrowej rozgrywki, która jest z pewnością warta uwagi. Grę w tym momencie polecam w szczególności fanom książek H. P. Lovecrafta. Reszta graczy może spokojnie zaczekać na promocję, bądź przejść bardziej priorytetowe tytuły.

Call of Cthulhu
Model postaci Pierce'a zdaje się sugerować, że ma on rodzinę w Azji.

Tytuł ogrywałem na PS4 Pro i nie zauważyłem najmniejszych kłopotów z jego działaniem czy płynnością. Gra dostępna jest również na konsoli Xbox One, jak i na pecetach. Moim zdaniem mogłaby również ukazać się na Nintendo Switch, jednak jak na razie nic nie wskazuje na to, by wydawca był takim ruchem zainteresowany. A co Wy sądzicie o Call of Cthulhu? Sekcja komentarzy jak zawsze jest Wasza. Ph'nglui mglw'nafh Cthulhu R'lyeh wgah'nagi fhtagn.

07 Gamereactor Polska
7 / 10
+
Udźwiękowienie, wyraziste postacie, świetna fabuła, jak dotąd najlepsza egranizacja twórczości Lovecrafta.
-
Jakość oprawy graficznej, odczuwalnie zbyt mały budżet.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości