Grałem w KartRider: Rush całkiem sporo, kilka lat temu. Pamiętam, że była to jedna z kilku darmowych gier z "Mario Kart", z którą mój pięcioletni syn Frank i ja spędziliśmy trochę czasu, ale skłamałbym, mówiąc, że pamiętam ją jako szczególnie dobrą. Uroczo zabawny na pewno, z kolorową grafiką i ładną prezentacją, ale sama jazda nie była czymś, o czym można by pisać do domu.
Mimo to z niecierpliwością czekałem na nowo wydany KartRider: Drift, w którym skupiam się oczywiście na ślizganiu się po całych torach, za kierownicą uroczego małego mini-gokarta. KartRider: Drift jest jak Crash: Nitrokart, Diddy Kong Racing, Sonic Racing, Cartoon Network Speedway, Dreamworks Super Star Kartz, Nicktoons Racing, Star Wars: Super Bombad Racing, Pac-Man World Rally, Chocobo Racing, Konami Crazy Racers, Modnation Racers, Little Big Planet Karting i Warped Kart Racers - czyli bezwstydna, niskokoncepcyjna kopia Mario Kart. To bardzo, bardzo fascynujące, jak wiele zdzierstw Mario Kart zostało wydanych w ciągu ostatnich 30 lat, a fakt, że wciąż są one rozwijane i wypychane na różnego rodzaju platformy, jest ostatecznym dowodem na to, jak dobrze Nintendo dbało o swoją ukochaną serię wyścigową przez lata.
Jeśli, tak jak ja, grasz na iPhonie / Androidzie, mały gokart jeździ sam, gdy sterujesz i aktywujesz przedmioty, które są odbierane. Mechanika dryfowania jest bardzo prosta i w zasadzie polega na tym, że po prostu obracasz się, aby rozpocząć zjeżdżalnię, z której ledwo możesz się wydostać. Nie ma tu żadnej trakcji. Nic. Żaden. W KartRider: Drift więcej wpadasz w poślizg niż jedziesz prosto i mogłoby być fajnie, gdyby drifting zawierał finezję lub jakieś wyzwanie. Bardziej przypomina to jazdę samochodem po zaolejonej powierzchni, a różnica w nawierzchni (między na przykład asfaltem, lodem lub żwirem) nie jest w ogóle zauważalna. Nieistniejący. Mechanika gry jest ewidentnie opracowana przez zespół, który po prostu nie mógł się tym przejmować i ze swojej strony stał się nudny, monotonny i prosty podczas części samouczka tej gry.
Do tego dochodzi słabe poczucie prędkości i projekt toru, który został dostosowany do śliskiej fizyki gokartów, co sprawia, że czujesz się, jakbyś jechał bardziej na boki niż do przodu, co w pewnym sensie pokonuje cały sens wyścigów, jeśli mnie pytasz.
Grafika wtedy? Wygląda jak KartRider: Rush, prawie identyczny w częściach. Myślę, że prezentacja jest ładna, a możliwość personalizacji gokarta za pomocą kolorów, kalkomanii i stylizacji jest zdecydowanie zatwierdzona, ale nie mogę polecić tej gry z kilku powodów. Jazda jest fatalna, dźwięk jest okropny (krótki dźwięk poślizgu jest zapętlony, na wieczność, co w końcu brzmi jak pocieranie kawałka styropianu o szybę), a wyścigi szybko stają się monotonne. Jest oczywiście bezpłatny i oferuje obsługę crossplay, ale to nie oszczędza tego rozczarowania.