Polski
Gamereactor
recenzje
Horizon Call of the Mountain

Horizon Call of the Mountain

Duży tytuł startowy PS VR2 to solidny spin-off VR, ale całość to mniej niż suma jego części.

HQ

W pewnym sensie jest to nieco zaskakujące, że Sony zajęło tyle czasu, aby wprowadzić jedną z ich dobrze znanych serii do VR. W pierwszym PSVR brakowało ich gwiazdorskiej mocy, aby pomóc przyciągnąć ludzi na platformę. Być może właśnie z tego zdało sobie sprawę Sony, ponieważ PS VR2 pojawia się wraz z zupełnie nową przygodą poboczną w uniwersum Horizon. Nie, nie mówimy o 30+ godzinnym potworze z otwartym światem (czy naprawdę chcesz grać w te w VR?) i nie jest to jedno z tych niesławnych "doświadczeń VR", które były nieco zbyt częste we wczesnych latach PSVR.

Ale co to jest, ciekawski czytelnik prawdopodobnie zapyta. Cóż, podobnie jak wiele innych wysokobudżetowych (może nawet AAA) narracyjnych gier VR, Horizon Call of the Mountain ma długość i zakres podobny do największych hitów generacji PS2. Innymi słowy, jest liniowy, zegar trwa mniej niż 10 godzin i utrzymuje swoje systemy stosunkowo proste, więc zamiast tego może skupić się na wprowadzaniu nowych narzędzi i scenariuszy, aby zachować świeżość doświadczenia. To bufet VR, a w menu znajdują się największe klasyki: walka oparta na łukach i strzałach, lekka eksploracja i zbieranie materiałów, rzemiosło i, jak sugeruje tytuł, śmiertelna wspinaczka górska.

HQ

Oczywiście jest też historia. Skupia się wokół byłego Shadow Carja Ryasa, który w zamian za ułaskawienie zostaje wysłany z misją odnalezienia swojego brata, który zaginął po wyśledzeniu tajemniczego sygnału. To przyzwoity punkt wyjścia, ale historia nigdy nie ewoluuje w coś naprawdę ekscytującego. Częściowo dlatego, że Ryas nigdy nie ewoluuje w fascynującą postać, a późne wprowadzenie dość ogólnego złoczyńcy, którego główny plan nie wywołuje terroru tak, jak zamierzała gra, również nie przynosi historii żadnych korzyści. Skupienie się wokół Carjas też nie pomaga. Tak, spędziliśmy z nimi sporo czasu w głównych grach, ale plemiona Horizon oraz wewnętrzne i zewnętrzne konflikty nigdy nie były fascynującą częścią historii Horizon's i tutaj to widać.

To jest reklama:

Poszukiwania Ryasa prowadzą nas przede wszystkim przez niezwykle malowniczą dolinę i otaczające ją góry, zachęcające do zaangażowania się we wspomnianą wspinaczkę. Mimo to byłem zaskoczony, jak dużą częścią gry jest wspinaczka. Zdecydowanie spędzasz więcej czasu zwisając z półki skalnej niż ze stopami na ziemi. Na szczęście Firesprite i Guerrilla sezonują regularną wspinaczkę VR garścią narzędzi, które składasz ręcznie, a następnie możesz swobodnie używać. Na przykład solidny i satysfakcjonujący kilof świetnie nadaje się do wspinania się na lodowe ściany, a hak inspirowany Grab Caster pozwala przekraczać szerokie szczeliny. Jednak nie wszystkie narzędzia są równie przyjemne w użyciu. Na przykład Grab Caster ma opóźnienie wejścia podczas rzucania, co psuje jego potencjał, ale częste wprowadzanie nowych narzędzi prawie utrzymuje świeżość wspinaczki przez osiem godzin gry. Ale tylko prawie, ponieważ w końcu rzeczy stają się trochę nieświeże, nawet jeśli system działa naprawdę dobrze.

Fantastyczne widoki są jednak czymś, co mnie nie znudziło. Z każdą pokonaną wspinaczką odsłania się nowy, fantastyczny widok na dolinę. Horizon Call of the Mountain jest bez wątpienia jedną z najlepiej wyglądających gier VR - nawet jeśli doskonałe wprowadzenie, w którym jedynym sposobem interakcji jest rozglądanie się, ma jakość wizualną nieporównywalną z "prawdziwą grą". Jak wspomniano wcześniej, większość gry rozgrywa się w jednej dolinie, z której można zobaczyć różne punkty zainteresowania tworzące poziomy. Ogromny metalowy diabeł uderza szczególnie imponującym widokiem ze swojej pozycji na szczycie pokrytego śniegiem szczytu, a umieszczenie lokalizacji w widoku każdego z nich sprawia, że świat wydaje się bardziej spójny.

Horizon Call of the Mountain
Horizon Call of the MountainHorizon Call of the Mountain
To jest reklama:

Jeśli otoczenie jest jedną atrakcją, maszyny są oczywiście drugą. Od pierwszego spotkania z Tallneck majestatycznie przecinającym twoją ścieżkę, nie zwracając uwagi na prawie zmiażdżenie twojego kanu, po imponujący ryk Thunderjaw powodujący drżenie zestawu słuchawkowego, maszyny są jeszcze bardziej imponujące w VR niż na płaskim ekranie. I tak jak w głównych grach nie wszystkie są wrogie, więc zrelaksuj się i obserwuj stado Grazers. To widok, który warto zobaczyć.

Nie może to być jednak pokój, miłość i harmonia. Czasami Ryas musi walczyć z bardziej agresywnymi maszynami na śmierć i życie. Walka nie jest wielką częścią gry, ale nadal jest jednym z kluczowych elementów. Podczas walki nie możesz poruszać się swobodnie, ale tylko w lewo lub w prawo w kółko. Z jednej strony wydaje się nieco restrykcyjny, ale system ma tę zaletę, że umożliwia właściwe celowanie z łuku lub procy i unikanie ataków wroga. Skutkuje to zabawnymi spotkaniami, w których często zmieniasz typy strzałek, aby odwrócić bieg wydarzeń. Przeciwko szczególnie wymagającym przeciwnikom, takim jak Thunderjaw, moja strategia polegała na zamrożeniu go w miejscu za pomocą lodowych bomb procy, a następnie zamianie na precyzyjne strzały, aby zadać maksymalne obrażenia słabym częściom obezwładnionej maszyny. Strzelanie z łuku i procy włącza adaptacyjne spusty i dotykowe sprzężenie zwrotne, dzięki czemu prosta czynność wyciągnięcia strzały z pleców i wystrzelenia jej jest prawdziwą przyjemnością. Mechanika unikania działa zgodnie z przeznaczeniem (użyłem nowatorskiego i dobrze działającego systemu opartego na gestach, w którym wymagane jest naciśnięcie przycisku w połączeniu z różnymi gestami, ale dostępny jest tradycyjny schemat sterowania i działa również dobrze), ale brakuje mu finezji. Tak długo, jak się poruszasz, stosunkowo łatwo jest unikać nadchodzących ataków i wolałbym, aby więcej wrogów, takich jak Scrapper, używało ataków, pod którymi musisz przykucnąć, aby uniknąć uniku, ponieważ ciągłe poruszanie się w lewo lub w prawo staje się trochę powtarzalne.

Istnieją również sekwencje - zarówno pieszo, jak i podczas wspinaczki - w których przekradanie się obok maszyn jest najlepszą opcją. W dobrze wykonanej sekwencji na początku gry chowasz się za zwisającymi wozami w opuszczonej kopalni, czekając na odpowiedni moment, aby wspiąć się do następnej kryjówki. Więcej z tych sekwencji byłoby mile widzianym dodatkiem, szczególnie na piechotę, ponieważ ten aspekt gry jest najsłabszy. Chwile na piechotę, w których Ryas nie angażuje się w walkę, zazwyczaj polegają na przeniesieniu cię do następnego scenariusza wspinaczki lub walki. Aby być uczciwym, istnieje pewna lekka eksploracja, w której szukasz przedmiotów kolekcjonerskich, elementów zbroi i przedmiotów do tworzenia specjalnych strzał, ale ta część gry mogłaby otrzymać nieco więcej uwagi.

Horizon Call of the MountainHorizon Call of the Mountain

Ogólnie rzecz biorąc, Horizon Call of the Mountain brakuje tej dodatkowej warstwy polerowania typowej dla tytułów pierwszej partii Sony. Ryas czasami utknął na roślinności, a tekstury blisko niego czasami ładują się zbyt wolno. Co gorsza, edycja między poziomami wydaje się niezdarnie obsługiwana z nagłym zanikaniem czerni, a sposób, w jaki kamera resetuje się po wejściu do sekcji walki, jest równie wstrząsający. Sprawia to, że różne części wydają się nieco chaotyczne, co niestety przerywa doskonałą immersję stworzoną przez bujne środowiska i fascynującą partyturę.

W ten sposób całość staje się mniejsza niż suma jej części. Mam wiele dobrych rzeczy do powiedzenia na temat oprawy wizualnej, dźwięku, wspinaczki i walki, ale zdradza je ogólna historia, niedogotowane sekcje piesze i pakiet, który nie do końca łączy się w spójny sposób. Horizon Call of the Mountain bardzo dobrze prezentuje nowy, błyszczący sprzęt Sony, zabierając cię w zabawną i zróżnicowaną zabawę przez mniej znane części wszechświata Horizon, ale nie jest to sprzedawca systemu.

07 Gamereactor Polska
7 / 10
+
Piękny świat. Maszyny nigdy nie były bardziej imponujące. Strzelanie działa fantastycznie. Wprowadza nowe narzędzia i elementy w dobrym tempie.
-
Ogólna historia. Nudne sekwencje na piechotę. Oddzielne części nie łączą się.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości