Polski
Gamereactor
recenzje
Warhammer: Chaosbane

Warhammer: Chaosbane

Ubogi krewniak Diablo.

HQ
Warhammer: Chaosbane

Warhammer to marka doskonale znana na całym świecie. Kapitalny bitewniak, masa świetnych planszówek, doskonałe karcianki i wzloty oraz upadki w świecie gier wideo. Tak, elektroniczne wcielenia Warhammerowych gier to jest coś, co trudno określić jednym zdaniem. Zdarzają się co prawda tytuły dobre, ale większość można co najwyżej określić mianem średniaków lub kiepskich produkcji. Chaosbane zapowiadał się całkiem nieźle, ale z przykrością muszę stwierdzić, że oczekiwań weń pokładanych nie spełnił.

Fabularnie Chaosbane nie powala. W czasach, gdy niejaki Asavar Kul zebrał armie Chaosu, by podbić krainy ludzi i innych ras, na jego drodze stanął Magnus, który zebrał sojuszników, aby powstrzymać żądnego krwi watażkę. Bohater zwycięsko wyszedł ze starcia z dowódcą sił Chaosu i wszystko wskazywało na to, że zostanie on kolejnym Imperatorem. Niestety, nieszczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że Magnus padł ofiarą podstępnego ataku, który sprowadził na niego potężną klątwę. To nam, graczom, przychodzi wcielić się w rolę tego, który musi ocalić niedoszłego Imperatora. Od początku do końca wszystko wydaje się całkiem oczywiste i prostolinijne. Brak tutaj jakiejś encyklopedii pojęć, książek z ciekawostkami, czy czegokolwiek, co lepiej wprowadziłoby nas w Warhammerowe realia. Jeżeli nie znacie tego uniwersum, to równie dobrze moglibyście dostać w ręce całkowicie nowy świat gry i też byście nic na tym nie stracili. Wielka szkoda, gdyż Warhammer ma bardzo bogate lore do wykorzystania i aż żal patrzeć na to, jak scenarzyści potraktowali dostępny materiał źródłowy.

Warhammer: Chaosbane
Czasami też zadawałem sobie to pytanie grając w Chaosbane...
To jest reklama:
Warhammer: Chaosbane
Czwórka dostępnych herosów w pełnej krasie.

Jeżeli ktoś ograł już solidnie Diablo III, to w nowej grze od Eko Software nie znajdzie właściwie nic nowego. Sterowanie, ruch kamery, animacje, dźwięki, wygląd menu ekwipunku i wiele, wiele innych elementów to praktycznie kalka gry od Blizzard Entertainment. Szczerze mówiąc, nie byłoby w tym nic złego, wszak seria Diablo to gry bardzo dobre i cenione w środowisku graczy od wielu lat. Niestety, diabeł tkwi w szczegółach, a tych w Chaosbane jest po prostu malutko i są niedopracowane na tyle, że ciężko się tutaj czymkolwiek zachwycić.

Cała gra podzielona została na cztery akty. Są one dość krótkie i jeżeli nie zagracie przynajmniej na poziomie Hard, to nim się zorientujecie, będzie już po wszystkim. Do wbicia jest pięćdziesiąt poziomów doświadczenia, ale najważniejsze są tutaj punkty zdolności oraz tak zwane God Skills. Te pierwsze pozwalają na budowanie dowolnego buildu. Dostępnych jest naprawdę sporo umiejętności, zarówno pasywnych, jak i aktywnych, co pozwala na eksperymentowanie. Plusem niewątpliwie jest możliwość zmiany builda praktycznie w dowolnym momencie. God Skills to szereg kolejnych zdolności oraz bonusów do statystyk naszego bohatera. Wszystko to ujęte w sposób, który przypomina nieco Sphere Grid z Final Fantasy X lub drzewko rozwoju z Path of Exile. Tutaj akurat nie ma się do czego przyczepić, bo zabawy jest z tym całkiem sporo.

Warhammer: Chaosbane
Design bossów jest świetny.
To jest reklama:
Warhammer: Chaosbane
Heroiczne przedmioty oferują ciekawe bonusy, ale początkowo trudno je zdobyć.

Do wyboru mamy cztery klasy postaci. Są to odpowiednio: Empire Solider (Konrad Vollen), High Elf Mage (Elontir), Dwarf Slayer (Bragi Axebiter) oraz Wood Elf Waywatcher (Elessa). Zasadniczo każda z nich oferuje nieco inne doświadczenia, ponieważ żołnierz to typowy tank i jego żywioł to zbieranie jak największych grup przeciwników na siebie, a z kolei łuczniczka stawia zdecydowanie na trzymanie dystansu i unikanie bezpośredniego zwarcia z wrogimi siłami. Dla każdego coś miłego. Przy graniu solo wybór klasy nie ma jednak aż tak wielkiego znaczenia. Liczą się nasze preferencje. Dopiero przy multiplayerze można się fajnie pobawić i pouzupełniać. W szczególności na wyższych poziomach trudności.

Jeżeli chodzi o multiplayer, to tutaj także bez niespodzianek. Kooperacja od dwóch do czterech graczy online lub lokalnie. Niestety, zauważyłem, że aktualnie trudno jest znaleźć kogokolwiek do wspólnej gry. Próbowałem wielokrotnie i nawet jeżeli mnie z kimś połączyło, to gracze szybko wychodzili lub też po prostu ich wyrzucało z rozgrywki. Nie wiem, od czego to zależy, ale na dzień dzisiejszy nie wygląda to za dobrze. Lokalnie gra działa bez zarzutów, więc jeżeli macie z kim się umówić na wspólną partyjkę, to żadnych przeszkód w tej materii nie znajdziecie.

Warhammer: Chaosbane
Im wyższy poziom trudności, tym lepszy loot.
Warhammer: Chaosbane
Krótki opis każdej klasy jak zwykle mile widziany.

Kampania ma niewiele do zaoferowania poza niewielkimi i niezbyt zróżnicowanymi lokacjami, które wypełnione są hordami wyjątkowo głupich wrogów. Jasne, to hack'n'slash, ale poza wyglądem przeciwnicy praktycznie niewiele się od siebie różnią. Wyjątek stanowią specjalne potwory, ale i one szybko wpadają w schematyzm. Doprawdy jedynym elementem, który tutaj błyszczy, są walki z bossami. Tych jest niestety tylko czterech, ale za to walki z nimi z reguły składają się z szeregu całkiem satysfakcjonujących mechanik, które potrafią dać w kość, jeżeli do walki przystąpimy na nieco wyższym poziomie trudności. Po ukończeniu każdego aktu pojawia się opcja tak zwanego Boss Rush, czyli możliwość powtórzenia walki z danym bossem. Dzięki temu możemy podnosić poziom trudności na coraz wyższy i sprawdzić się z tym samym bossem w coraz to trudniejszych warunkach.

Rzecz jasna tony lootu wymagają odpowiedniego zarządzania. System jest dość czytelny i nietrudno wybierać coraz to lepsze przedmioty w oparciu o widoczne na ekranie statystyki. Tych jest niemało, aczkolwiek wszystko sprowadza się do dwóch podstawowych współczynników: ataku oraz obrony. Craftingu w jakiejkolwiek formie nie uświadczymy. No chyba, że by liczyć możliwość błogosławienia przedmiotów za pomocą waluty oraz zbieranych z oponentów kolorowych kamyczków zwanych Fragments. Proces ten jest jednak niezbyt ciekawy i zważywszy na to, jak często i gęsto wypada nowy loot, większość starych przedmiotów po prostu sprzedajemy handlarzowi.

Warhammer: Chaosbane
Podczas walki z bossami dzieje się naprawdę sporo.
Warhammer: Chaosbane
Rozwałka bywa konkretna.

Oprawa graficzna jest poprawna, lecz nie ma się co spodziewać jakichś fajerwerków na tym polu. Diablo III, choć kilka lat starsze, wciąż prezentuje poziom, do którego Chaos nie ma nawet startu. Artystycznie twórcy niezbyt się wysilili, a to zaowocowało tym, że wciąż widzimy stale powtarzające się elementy otoczenia. Bieda. Niewiele lepiej jest w kwestii udźwiękowienia. O ile muzyka jest całkiem nastrojowa i przyjemna dla ucha, o tyle voice acting trochę kuleje. Co gorsza, nierzadko zdarzyło mi się, że nagle bohaterowie tracili głos i dialogi poznawałem tylko i wyłącznie dzięki napisom. Wątpię, by był to zabieg celowy, gdyż kwestii mówionych nie ma zbyt wiele, toteż poczytuję to jako ewidentną wadę.

Do samego końca zastanawiałem się, jak ocenić Warhammer: Chaosbane. Z jednej strony niczym mnie nie zachwycił, a w wielu aspektach wręcz zawiódł. Z drugiej, o dziwo, bawiłem się całkiem nieźle. Nie mogę twórcom jednak wybaczyć tego, że gra parokrotnie zawiesiła mi się w trakcie wykonywania questa i niebieski ekran krytycznego błędu stawał przed moimi oczami zwiastując konieczność powtórzenia całego zadania od nowa. W pewnym momencie zdarzyło mi się to nawet trzy razy z rzędu. Miejmy nadzieję, że Eko Software już pracuje nad stosowną łatką. Na dzień dzisiejszy jest jak jest i w takim też stanie z czystym sumieniem gry polecić po prostu nie mogę. Jeżeli jeszcze nie graliście w Diablo III, to zdecydowanie w nie zainwestujcie. Nawet jeśli jesteście wielkimi fanami Warhammera.

05 Gamereactor Polska
5 / 10
+
Uniwersum Warhammera; bogaty system zdolności pozwalający na tworzenie ciekawych buildów.
-
Krytyczne bugi; problemy z grą online; małe i nieciekawe lokacje; mocno powtarzalni wrogowie.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości