Polski
Gamereactor
Recenzje seriali
Superman and Lois

Superman i Lois: Sezon 4

Superman & Lois oficjalnie dobiegł końca i jest to nie tylko jeden z najlepszych seriali, jakie kiedykolwiek wyprodukowało The CW, ale także udaje mu się utrzymać wśród najlepszych aktorskich wersji Supermana.

HQ

Okej, wiem. Jeśli przeczytałeś wprowadzenie, być może myślisz... wielkie słowa. Pozwólcie jednak, że postawię sprawę jasno: jeśli jesteś wielkim fanem Supermana Reeve'a lub Cavilla, możesz nie zgadzać się z niektórymi rzeczami, które zamierzam powiedzieć. Niektórzy z was przytakną, inni wzruszą ramionami, a jeszcze inni – cóż, możecie po prostu mieć ochotę krzyczeć na ekran. Proszę, nie marnuj jeszcze oddechu... To znaczy, nie zanim obejrzysz ten program. Ponieważ obiecuję, ta wersja całkowicie sobie radzi. Dlatego dzisiaj zajmiemy się tym, dlaczego Superman & Lois ustanowił nowy standard dla historii o Supermanie (i superbohaterach) na żywo. I tak, to właśnie dlatego portret Tylera Hoechlina udaje mu się utrzymać obok wersji aktorskich Christophera Reeve'a i Henry'ego Cavilla. Wiem, duże roszczenie. Ale trzymaj się mnie – zaraz wyjaśnię.

Superman and Lois

Zróbmy to krok po kroku, zaczynając od końca. Sezon 4 Superman & Lois dobiegł końca i powiem wam, że nie zawiódł. Ten sezon ugruntował pozycję serialu nie tylko jako jednego z najlepszych (jeśli nie najlepszego) w ofercie The CW, ale także jako serialu, który wykracza poza typowe projekty superbohaterskie. Udało mu się nawet przyćmić dni chwały Arrow i The Flash (i uwielbialiśmy te programy). Ale jak? Ponieważ Superman & Lois nie zadowala się byciem kolejnym serialem w stylu "bohater w pelerynie ratuje dzień". To historia, która w równym stopniu opowiada o Clarku Kencie, człowieku, jak i o Supermanie, legendzie. I w przeciwieństwie do seriali takich jak Arrow czy The Flash (nie sądzę, żebym był jedynym, który uważa, że te dwa powinny były zakończyć się kilka sezonów wcześniej), tutaj nie ma wypełniacza – ten serial zakończył się dokładnie wtedy, kiedy i jak powinien.

Superman and Lois
To jest reklama:

Ten ostatni sezon Superman & Lois był niezłą jazdą. Jasne, ma swoje wady – wybory fabularne, które sprawiają wrażenie nietypowych, ograniczenia budżetowe, które czasami trudno zignorować, i kilka odcinków, które lepiej byłoby zostawić na podłodze w montażowni. Zwłaszcza pierwsze sześć odcinków wydawało się nieco poniżej jakości poprzednich trzech sezonów. Jednak mimo to serii udało się pozostać wierną swojej obietnicy: eksplorować Supermana w sposób, który nie został zrobiony wcześniej. A dla mnie punktem zwrotnym całego sezonu musi być odcinek siódmy (właściwie mówiłem o tym szczegółowo w poprzednim poście, który możecie sprawdzić tutaj).

Superman and Lois

Siódmy epizod ma to do siebie, że uderzył inaczej. Serial znalazł się dokładnie tam, gdzie był budowany od samego początku – dokładnie tam, gdzie powinien iść. Wziął odwieczną walkę podwójnego życia Clarka Kenta i przybliżył ją jak nigdy dotąd. Wszyscy widzieliśmy, jak Superman żongluje swoją tożsamością, ale ten odcinek sprawił, że wydawał się osobisty, surowy i ciężki. Odsłaniała kolejne warstwy, by ukazać, jakie żniwo ta tajemnica wywarła na Clarku, nie tylko na nim, ale także na otaczających go osobach – Lois, ich synach, a nawet na mieszkańcach miasta, którzy myśleli, że go znają. Ciężar ochrony tej prawdy, poniesione ofiary i napięte z tego powodu relacje, nigdy nie były tak dosadnie określone.

Superman and Lois
To jest reklama:

To odcinek, który mówił o uczciwości i cenie kłamstw. W pierwszym sezonie Clark Kent zdejmuje okulary, aby jego synowie mogli je zobaczyć (na zdjęciu powyżej). W czwartym sezonie zdejmuje je, aby świat mógł je zobaczyć (na zdjęciu poniżej). A jeśli miałem jakiekolwiek wątpliwości co do tego, dokąd zmierza sezon i jak się z nim czuję, ten moment rozwiał je wszystkie. Scena, w której Clark podejmuje decyzję o ujawnieniu swojego sekretu, otoczony twarzami ludzi, których tak długo chronił, zapierała dech w piersiach. A Tyler Hoechlin? Był absolutnie właścicielem tego momentu, dając nam jeden z najlepszych portretów Supermana, jakie widziałem na ekranie. Nie chodziło tylko o pokazanie jego siły, ale także o podkreślenie jego człowieczeństwa – tego, że człowiek stojący za tym symbolem, Clark Kent, zawsze był w centrum.

Superman and Lois

Teraz, gdy serial dobiegł końca, łatwiej jest spojrzeć wstecz na ten sezon i rozpoznać, że siódmy odcinek był punktem zwrotnym. A co z ostatnimi trzema odcinkami? Cóż, nie zdradzając zbyt wiele (nie chcę zdradzać, jak to się kończy, na wypadek, gdybyś jeszcze tego nie oglądał), ostatnie odcinki opierają się na tym momencie i dały jasno do zrozumienia, że to nie jest tylko kolejny sezon – to koniec pewnej epoki. Dosłownie koniec (jeśli wiesz, co mam na myśli). Czy Clark odwiesi pelerynę, wybierze spokojniejsze życie, czy serial potoczy się nieoczekiwaną ścieżką?

Superman and Lois

Tak jak powiedziałem, nie chcę niczego zdradzać, ale pewne jest to, że te trzy odcinki dały radę. Zwłaszcza odcinek 10 wyróżniał się dla mnie (obok odcinka 7) jako najlepszy w sezonie, zwłaszcza monolog Clarka na końcu, w którym zastanawiał się nad całym swoim życiem i tym, jak życie mija tak szybko. Ugruntowało to jako decydujący moment, przypominając nam, że człowieczeństwo Clarka – i jego rodziny – zawsze było w centrum wszystkiego.

Superman and Lois

I to jest to, co naprawdę odróżnia Superman & Lois. Serial wykracza poza samo przedstawianie Clarka Kenta jako ikony; Zagłębia się w to, kim jest jako osoba. Historie o Supermanie oglądamy od dziesięcioleci, ale żadna z nich nie równoważyła heroizmu z osobistymi stawkami tak jak ta. Poświęca czas na zbadanie relacji Clarka z Lois, genialnie zagraną przez Elizabeth Tulloch, oraz z jego synami, Jonathanem i Jordanem. To nie są tylko historie poboczne – są wplecione w samo sedno tego, co czyni Clarka człowiekiem.

Superman and Lois

Jasne, jest superbohaterem, ale jest też ojcem, który próbuje poradzić sobie z niechlujnymi, nieprzewidywalnymi wyzwaniami związanymi z wychowywaniem nastolatków, jednocześnie radząc sobie z innymi nieszczęściami życiowymi, takimi jak rak Lois – który odgrywa kluczową rolę w tym serialu. A jeśli to nie jest wystarczająco skomplikowane, nie zapominajmy, że musi również stawić czoła złoczyńcom, którzy sprawiają, że wszystko jest jeszcze trudniejsze: ponieważ złoczyńcy w serialu też nie są tylko jednowymiarowymi postaciami. Antagonista tego sezonu (Lex Luthor Michaela Cudlitza) nie był zwykłym złoczyńcą z ozdobnymi wąsami. Był to człowiek, który stworzył potworność znaną jako Doomsday, którą widzieliście na powyższych zdjęciach. Miał prawdziwe motywacje, popychając historię do przodu i rzucając Clarkowi nowe wyzwania. A każda postać – dobra, zła, brzydka lub gdzieś pośrodku – wydaje się w pełni rozwinięta.

Superman and Lois

Dlaczego więc uważam, że Hoechlin jest najlepszym aktorskim Supermanem? Nie chodzi o to, że jest najsilniejszy czy najbardziej kultowy (choć w garniturze wygląda całkiem nieźle). To z powodu tego, jak sprawia, że wierzysz, że Clark Kent i Superman to jedno i to samo. Jego interakcje – niezależnie od tego, czy rozmawia z Lois od serca do serca, jest mentorem swoich synów, czy też stoi mocno przed światem – są przepełnione szczerością. On nie tylko gra; jest Supermanem.

Superman and Lois

Jeden wyjątkowy moment? Obserwowanie, jak zmaga się z obowiązkami rodzinnymi. Owszem, na co dzień ratuje świat, ale nic tak nie sprowadza go na Ziemię, jak próba udzielania rad synom czy radzenie sobie z rodzinnymi dramatami. W takich chwilach nie widzisz superbohatera; Widzisz ojca, który robi wszystko, co w jego mocy (i czasami ponosi porażkę), tak jak reszta z nas. Ale bez względu na wszystko, nadal stara się zrobić wszystko, co w jego mocy dla swojej rodziny (i dla świata). To właśnie oznacza bycie supermanem. Czasami nie jesteś Supermanem przez duże S. Czasami nie masz na sobie peleryny. Może nie jesteś najlepszy, ale starasz się najlepiej, jak potrafisz. I to jest to, co ten Clark Kent robi raz za razem. Do samego końca.

Superman and Lois

W czasach, gdy superbohaterowie są wszędzie, to, co wyróżnia każdego, to nie tylko super siła czy efektowne walki – to ich człowieczeństwo. Superman & Lois otrzymuje to. Rozumie, że Superman jest najlepszy, gdy jest nie tylko nietykalnym bohaterem, ale kimś, z kim można się utożsamić. Portret Tylera Hoechlina trafia w ten czuły punkt, równoważąc siłę z człowieczeństwem, nadzieję z wrażliwością. Czy jest to więc najlepszy aktorski Superman, jakiego mieliśmy? Dla mnie tak. Podczas gdy poprzednie wersje mają swój urok i nostalgię, Superman & Lois pokazuje nam, że najbardziej fascynującym bohaterem nie jest ten, który jest nieskazitelny, ale ten, z którym można się utożsamić, jest niedoskonały i robi wszystko, co w jego mocy w niedoskonałym świecie. I to, moi drodzy, sprawia, że ten serial – i ta rodzina zwana Kentami – jest naprawdę super.

08 Gamereactor Polska
8 / 10
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty

Superman i Lois: Sezon 4

Superman i Lois: Sezon 4

RECENZJA SERIALU. Przez Óscar Ontañón Docal

Superman & Lois oficjalnie dobiegł końca i jest to nie tylko jeden z najlepszych seriali, jakie kiedykolwiek wyprodukowało The CW, ale także udaje mu się utrzymać wśród najlepszych aktorskich wersji Supermana.



Wczytywanie następnej zawartości