Po raz pierwszy w historii Liga Mistrzów ma dodatkową fazę pucharową, dla drużyn, które uplasowały się poniżej czołowej ósemki w fazie ligowej i nie uzyskały bezpośredniej kwalifikacji do rundy 16. Kilku europejskich gigantów, w tym drużyny z wielokrotnym tytułem Ligi Mistrzów, grało wczoraj wieczorem: być może to hańba, ale jeśli spełni swoje zadanie...
Tym samym wyniki były zgodne z oczekiwaniami: wielkie drużyny triumfowały i zmiażdżyły marzenia rywali o awansie do rundy 16. PSG jako pierwsze rozgromiło Brest 3-0, a następnie zeszłoroczny finalista Borussia Dortmund, kolejny 3-0 przeciwko Sportingowi Lizbona.
Juventus miał trudniejszy mecz z holenderskim klubem PSV Eindhoven (zdobywca Pucharu Europy w 1988 roku), ale zwyciężył 2-1.
A potem był mecz Manchesteru City z Realem Madryt. Najbardziej wyczekiwany mecz play-off i najbardziej antynaturalny: dwóch europejskich gigantów, dwóch ostatnich zwycięzców i tylko jeden z nich dotrze do rundy 16. Do tej pory Real Madryt ma przewagę, po tym jak odniósł zwycięstwo w ostatniej minucie: niezwykle zabawne 2-3, pierwszy raz, kiedy Madryt wygrywa na Etihad.
Jutro odbędą się cztery pozostałe mecze. Rewanżowy mecz play-off odbędzie się w przyszłym tygodniu, a runda 16 rozpocznie się w pierwszym tygodniu marca.