Określany przez niektórych jako największa porażka świata gier AAA zeszłego roku, Anthem stanowił kolejną szpilę w oko EA Games, które, mimo tego, postanowiło nie poddawać się krytyce, zamiast tego zapewniając, że plracują nad dalszym rozwijaniem marki w przyszłości i obiecując więcej łatek i zawartości, niż BioWare było w stanie wykonać.
W ciągu następnych miesięcy EA zaczęło jednak zmieniać podejście do niewypalonego tytułu. Po cichu zaczęto traktować Anthem jak niemal niewidzialny, unikając wspominania o nim w ogóle. Niezbyt pasowało to do poprzednich obietnic i sprawiało wyraźne wrażenie, że firma stara się powoli zamazać plamę na honorze, jaką stanowił Anthem - w podobny sposób, jak Konami po cichu przestało uwzględniać w swoich raportach Metal Gear Survive, czy wcześniejsze wyciszenie tematu wsparcia dla Mass Effect:Andromeda.
Ostatecznym potwierdzeniem teorii o tym, że Anthem stoi nad krawędzią dołu jest decyzja o opuszczeniu studia przez Bena Irvinga, głównego producenta Anthem. Projektant gry pracował w zespole BioWare przez okrągłe osiem lat, lecz w oświadczeniu, które przedstawił mediom wyraźnie zaznacza, że przyczyną była oferta pracy nad innym [bardziej udanym] tytułem. Choć liczy na to, że Anthem w przyszłości odbije się od dna, mało kto wierzy, że nie są to jedynie puste słowa.
W tym samym czasie, ostatni rozszerzenie do No Man's Sky dalej przechyla opinie ku pozytywnej stronie - udowadniając, że nawet gra określana największym oszustwem roku 2016, której zapowiadano rychłą śmierć niedługo po premierze, ma szansę na odkupienie - jeśli włożyć w nią odpowiednio dużo pracy.