Wygranie czterech mistrzostw świata z rzędu brzmi jak coś niesamowitego, prawie niewiarygodnego. Jednak w przypadku Mistrzostw Świata Mężczyzn IHF wydawało się to nieuniknione, najbardziej logiczny wynik: Dania rządzi w męskiej piłce ręcznej z przewagą nieporównywalną z żadnym innym krajem.
W niedzielnym finale w Baerum w Norwegii, finał pomiędzy dwoma pozostałymi gospodarzami, Chorwacją i Danią, zakończył się wynikiem 32-26 na korzyść duńskiej drużyny. Drużyna ze Skandynawii nigdy nie pozostawała w tyle za Bałkanami, którzy byli lepsi pod każdym względem (76% celności strzałów przy 57%). Mathias Gidsel wyróżnił się jako MVP i król strzelców, 10 goli dla Danii i zaprzeczył każdej próbie Chorwata doprowadzenia do remisu.
Wyglądało na to, że im bardziej Chorwacja się stara, tym lepsza była Dania. Bezpośrednia czerwona kartka dla Marko Mamicia oznaczała, że w drugiej połowie mecz w końcu przechylił się na stronę Danii, która w ostatnich 20 minutach uzyskała nawet 10-bramkowe prowadzenie.
Dania wygrała swoje pierwsze Mistrzostwa Świata w Piłce Ręcznej w 2019 roku i co dwa lata wygrywała trzy kolejne, przedłużając serię 36 meczów bez porażki. Zdobyli też złoty medal w Paryżu 2024 (srebrny w Tokio, złoty w Rio). Tymczasem Chorwacja nie zdobyła tytułu od 2003 roku.
Zdumiewającym zwycięstwem Danii kończą się Mistrzostwa Świata w Piłce Ręcznej 2025, w których Francja zdobyła również brązowy medal przeciwko Portugalii w - szczerze mówiąc - znacznie bardziej ekscytującym meczu, 35-34, po bramce w ostatniej sekundzie autorstwa bramkarza Charlesa Bolzingera. Najbliższa edycja odbędzie się w styczniu 2027 roku w Niemczech.