Jude Bellingham zobaczył bezpośrednią czerwoną kartkę w ostatnią sobotę, podczas zremisowanego 1-1 meczu z Osasuną, i został usunięty z boiska w 39. minucie. Dla angielskiego piłkarza było to drugie zwolnienie z Realu Madryt i oba odbyły się w ten sam sposób: z powodu jego języka. Według sędziego, powiedział do sędziego "f*ck you".
Jednak, według gracza, powiedział "f*ck off". Zarówno on, jak i Carlo Ancelotti, rzucili światło na rozumienie języka angielskiego przez sędziego, który nie był w stanie dostrzec różnicy między bezpośrednią zniewagą a "wyrażeniem się samemu". "Nie było żadnej zniewagi i jest to jasne na filmie. Nie zwracam się nawet w stronę sędziego, ale ewidentnie doszło do nieporozumienia – powiedział po meczu Bellingham.
"To jedna z tych rzeczy, które wychodzą ze mnie jako angielskiego zawodnika. Pochodzę z innego kraju i kiedy mówię na boisku, zwłaszcza do siebie, naturalnie przychodzi mi używanie pewnych wyrażeń w języku angielskim – dodał.
W zeszłym roku Bellingham również został odesłany i zawieszony na dwa mecze po tym, jak powiedział sędziemu, że "to pieprzony gol" w meczu z Valencią. Został ukarany drugą żółtą kartką. Tym razem zobaczył czerwoną kartkę od sędziego José Luisa Munuera Montero. "Zeszłoroczny przypadek był bardziej złożony. Myślę, że bardziej otworzyłem się na karę i zakaz był sprawiedliwy, bo poszedłem do sędziego, ale dzisiaj nie zbliżyłem się do sędziego i nie było żadnej zniewagi".
Carlo Ancelotti powiedział również, że "czerwona kartka wyszła dlatego, że sędzia był zdenerwowany. Bellingham nie zrobił dziś nic, żeby go odesłać, absolutnie nic". Zwolnienie Bellinghama nastąpiło po trzech meczach bez zwycięstwa Realu Madryt w LaLiga, a klub utrzymuje, że sędziowie celowo im szkodzą. "W ostatnich trzech meczach wydarzyło się wiele rzeczy i wszyscy je widzieli" – powiedział włoski szkoleniowiec.