Chociaż nadchodzący Kingdom of the Planet of the Apes będzie kontynuacją trylogii Matta Reevesa, nie będzie tak mroczny, jak podróż Cezara do zostania przywódcą swojego ludu.
Jak wyjaśnił Wes Ball, reżyser filmu w rozmowie z Empire, film nadal będzie zawierał realistyczny element, ale niekoniecznie będzie miał dokładnie taki sam ton jak jego poprzednicy. "Kiedy zaczynałem pracę nad tym filmem, powiedziałem: 'Czuję, że Małpy potrzebują trochę Gwiezdnych Wojen'. To wszystko jest nadal bardzo mocno osadzone w rzeczywistości, ale zasadniczo jest to narracja o poszukiwaniach. Nasz główny bohater - młody, podatny na wpływy Noa - spotyka po drodze bohaterów i budzi się, gdy trafia do miejsca, które wystawi go na próbę, a ostatecznie staje się prawdziwym sobą.
Następnie Ball wyjaśnia, co ma na myśli, aby fani nie myśleli, że ten film został mocno zmieniony dla młodszej widowni. "Nie żartowaliśmy z tego, ani nie wygłupialiśmy się z Disneyem, jeśli wolno mi tak powiedzieć! Ale wnieśliśmy do niego młodszego ducha".
W tym filmie jest też duży skok w czasie. "To dość znaczące, że Cezar nadal jest duchem w filmie, ale większość jego żyjących krewnych nie jest na tym zdjęciu. Jeśli ostatnie trzy filmy były z epoki kamienia łupanego, tutaj zobaczymy, co się stanie, gdy wejdą w epokę brązu.
Z pewnością wygląda na to, że zaoferuje kilka interesujących odstępstw od poprzednich filmów i będziemy musieli poczekać do maja przyszłego roku, aby zobaczyć, czy się opłacą.