Marshalla Kilburna III
Marshall powraca z kolejnym bogato zaprojektowanym głośnikiem Bluetooth w segmencie, w którym są zazwyczaj najlepsze lub drugie najlepsze.
Bardzo podoba mi się Marshall. Przez wszystkie lata spędzone w sali prób, za bębnami, to właśnie połączenie Fender Stratocaster and a Marshall AFD100 brzmiało najlepiej, a Zound Industries niedrogie, stylowe, dobrze zbudowane głośniki Bluetooth były dobre, prawie na całej planszy. Przyznałem wysokie oceny Stanmore, Willen, Emberton i Woburn i zawsze z niecierpliwością czekam na testowanie kolejnych nowych produktów od Marshall.
W segmencie bezprzewodowych, zasilanych bateryjnie głośników Bluetooth, Marshall znalazł się na szczycie obok JBL pod względem tego, jak dokładnie pomysłowy i dobrze zbalansowany był ich procesor DSP, co pozwoliło im wytwarzać potężny dźwięk z małych przetworników/głośników w sposób, który czasami przypomina czystą magię (i mam na myśli przede wszystkim Emberton ).
Kilburn to jeden z większych głośników Bluetooth Marshall, ale wciąż znacznie mniejszy i bardziej przenośny niż na przykład Woburn i Stanmore. Ma 27 centymetrów długości i 15 centymetrów szerokości, waży 3,9 kilograma i ma wbudowaną baterię, która odtwarza muzykę przez prawie 50 godzin na jednym ładowaniu, co jest oczywiście bardzo dobre. Jest szybkie ładowanie, które w przypadku Kilburn III daje osiem godzin czasu odtwarzania po 20 minutach ładowania za pomocą USB-C. Projekt jest tak kultowy jak zawsze, co oznacza, że ten głośnik wygląda jak mała, pokryta skórą miniatura fantastycznie stylowych starych wzmacniaczy gitarowych Marshall. Na górze, gdzie znajdują się wszystkie elementy sterujące, znajduje się mosiężna tabliczka, a elementy sterujące są bardzo dobrej jakości. Zound Industries dodał również przycisk przełączania, który pozwala przejść do następnego utworu (lub poprzedniego) na liście odtwarzania bez dotykania telefonu komórkowego.
Marshall opisuje dźwięk Kilburn III jako 360° True Stereophonic Sound, który jest osiągany dzięki ich charakterystycznemu układowi/procesorowi DSP i trzem wzmacniaczom klasy C, które zasilają trzy przetworniki. Pośrodku znajduje się 4-calowy przetwornik niskotonowy, a po obu jego stronach znajdują się dwa 2-calowe przetworniki, które obsługują średnie i wysokie tony (1 x 30 watów i 2 x 10 watów). Kilburn III ma wejście AUX (którego zbyt często brakuje w wielu modelach konkurencji) i może służyć jako power bank dla tych, którzy chcą wykorzystać 50 godzin baterii do naładowania telefonu komórkowego, iPada lub laptopa.
Kilburn III jest dobrze wyposażony, stylowo zaprojektowany i ma funkcje, które wydają się rozsądne i dobrze wyważone w stosunku do typu głośnika, którym jest. To jest ten powód, dla którego szkoda, że nie podoba mi się sposób, w jaki to brzmi. Charakterystyczne brzmienie Marshall jest ciepłe, basowe, zabawne i ma chroniczną tendencję do wykonywania muzyki rockowej, z przesterowanymi gitarami, większą sprawiedliwością niż głośniki Bluetooth praktycznie wszystkich konkurentów. Marshall jest prawie zawsze dostrojony do rocka, co powinno być, i zawsze działa z mojego doświadczenia. Kilburn III z pewnością ma głęboką i zwartą reprodukcję basu, ale w głośniku jest rezonans, który rzadko słyszę w innych kolumnach od Zound Industries, a średnica jest cienka i nieco niechlujna. Jest duża kontrola nad reprodukcją głosu, ale uważam, że ogólny dźwięk jest rozproszony i nieco niespokojny, co jest zaskakujące w przypadku Marshall.
Kiedy porównuję Kilburn III z kilkuletnim i znacznie tańszym JBL Extreme III (który ma mniej więcej ten sam rozmiar fizyczny), jasne jest, że dźwięk jest trochę zbyt niezrównoważony i brakuje mu kontroli, którą nadal oferuje głośnik JBL. Jasne, Extreme III oferuje 20 godzin pracy na baterii, podczas gdy Kilburn III wystarcza na pełne 50 godzin, ale poza tym powiedziałbym, że wolę głośnik JBL pod każdym względem, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że kosztuje 180 funtów, podczas gdy Kilburn III kosztuje aż 300 funtów.




