Gwiazdą jutrzejszego meczu fazy pucharowej Ligi Mistrzów będzie bez wątpienia mecz Manchesteru City z Realem Madryt. To czwarty rok z rzędu, w którym obie drużyny spotykają się w rundach pucharowych Ligi Mistrzów, przy czym Madryt zwyciężył w 2024 i 2022 roku, a City wygrało w 2023 roku... I we wszystkich trzech przypadkach wygrali konkurs.
Dzisiejszy mecz odbywa się jednak w nietypowej sytuacji dla obu drużyn: dwóch europejskich gigantów, którzy w poprzedniej rundzie przegrali zbyt wiele spotkań, aby zakwalifikować się do rundy 16, więc zmierzą się wcześniej niż zwykle. - Nie poszło nam zbyt dobrze w fazie grupowej, więc zasługujemy na to, by być tu, gdzie jesteśmy - przyznał Pep Guardiola na konferencji prasowej.
Czy po tylu spotkaniach w ostatnich latach i przy tak wyrównanych wynikach (zmierzyli się również w 2020 roku, a ostatnim razem wygrał Man City), Guardiola uważa, że mają jedną z lepszych rywalizacji w Lidze Mistrzów? "Jeśli chodzi o ostatnią dekadę, to być może, ponieważ to nie jest normalne, aby grać cały czas z tym samym rywalem. Jeśli chodzi o historię, to Liga Mistrzów, to szczerze mówiąc, nie możemy się równać z Realem Madryt, Bayernem Monachium, Barceloną czy AC Milan.
Guardiola zdaje sobie sprawę, że mecz będzie trudny: "Nie da się kontrolować tych zawodników w ciągu 180 minut czy 200, jeśli dojdzie do dogrywki. Wszyscy o tym wiedzą, wszyscy są wyjątkowi. Jak się łączą, jak utrzymują się przy piłce... Musimy jak najbardziej ograniczyć ich zaangażowanie".
"Mają odwagę grać. Mają zdolności. Nie ma znaczenia, czy przeciwnicy są blisko, mogą znaleźć podania. Mają ruch z tyłu. Musimy jednak starać się narzucić naszą grę. Musimy być mądrzy, szczególnie w pierwszym meczu.
Pierwszy mecz barażowy odbędzie się we wtorek, 11 lutego, na Etihad Stadium. Biorąc pod uwagę, że Real Madryt uzyskał lepsze miejsce w fazie ligowej, rewanż odbędzie się na Bernabéu 18 lutego.