Polski
Gamereactor
artykuły o sprzętach

PlayStation Classic

Przeżyjmy to jeszcze raz.

PlayStation Classic
Drobne pudełko zawiera istny wehikuł czasu do lat 90.

Nostalgia to potężna broń w walce o pieniądze graczy. Wiemy o tym nie od dziś. Wiedzą o tym również twórcy gier i producenci sprzętu. Nie tak dawno Nintendo zaatakowało swoich fanów propozycją w postaci zminiaturyzowanych wersji ich klasycznych konsol. NES Mini i SNES Mini okazały się niemałym przebojem. Ciężarówki gotówki raz jeszcze ruszyły w stronę Kioto. Nie trzeba być wróżką, by przewidzieć, że inne firmy pójdą w ślad za Nintendo. W ten oto sposób doczekaliśmy się PlayStation Classic, czyli zminaturyzowanej reinkarnacji pierwszej konsoli od Sony.

Przyznam szczerze, że jako gracz wychowałem się głównie na PlayStation. To właśnie z tą marką mam najwięcej wspaniałych wspomnień. To dzięki konsoli od Sony poznałem całą masę serii, które wielbię po dziś dzień. Ochoczo sięgam do portfela, kiedy pojawiają się jakieś wyprzedaże na PS Store, by wzbogacić swoją kolekcję o kolejne klasyki z pierwszego PlayStation i nie tylko. I choć nie jestem orędownikiem frazesu „kiedyś to gry były lepsze", to nie mogę pominąć faktu, że gry z czasów mojego dzieciństwa mają w moim sercu specjalne miejsce i nie raz odświeżam sobie te ulubione, bądź też poznaję po raz pierwszy te, których wówczas nie miałem okazji zaliczyć z różnych powodów.

PlayStation Classic
PlayStation Classic w całej okazałości.
To jest reklama:

Zapowiedź PlayStation Classic z początku wywołała we mnie istną lawinę sprzecznych uczuć. Z jednej strony ucieszyłem się, widząc okazję do wzbogacenia swojej kolekcji posiadanych konsol ze stajni Sony. Z drugiej strony zaś miałem świadomość, że wciąż posiadam pierwsze PlayStation, które w dalszym ciągu jest sprawne i daje radę, że aż miło. Cena oscylująca wokół 450 złotych nieco studziła mój zapał, ale przecież nostalgia to rzecz bezcenna, prawda? Rozważałem wszelkie za i przeciw w oczekiwaniu na premierę sprzętu. Okazało się jednak, że dłużej czekać nie muszę, gdyż dostałem okazję przetestowania sprzętu jeszcze przed jego premierą. Po otrzymaniu pudełka czym prędzej przystąpiłem do zapoznania się z jego zawartością.

PlayStation Classic
Zawartość jest starannie zapakowana i zabezpieczona.

Pudełko w wymiarach 23 cm x 22 cm x 10 cm kryje w sobie kolejne pudełko, a w nim znajduje się kartonowe zabezpieczenie, w którym osadzona jest sama konsolka, pady i okablowanie. Wszystko to jest dokładnie zafoliowane i umieszczone tak, by nie ucierpiało w trakcie transportu. Sama konsolka jest naprawdę malutka i bardzo lekka. Mimo tego tworzywo, z jakiego została wykonana, sprawia wrażenie solidnego. Wizualnie jest to niemalże kalka oryginalnego sprzętu. Największą różnicę stanowią porty dla padów, które są po prostu wejściami USB. Co prawda karty pamięci odeszły w niebyt (konsola posiada wbudowaną pamięć wewnętrzną), ale wciąż istnieją wyraźnie widoczne sloty z odpowiednim napisem. Z tyłu znajdują się dwa wejścia - jedno dla HDMI, drugie zaś odpowiada za zasilanie. I tutaj pierwsza niemiła niespodzianka. Kabel USB dostajemy w zestawie, ale adaptera niezbędnego do zasilania już nie. Musimy się w związku z tym zaopatrzyć w niego samodzielnie. Na szczęście pasuje tutaj zwykła ładowarka od smartfona. Mimo wszystko nie jest to coś, na co konsument powinien przymknąć oko. Takowa ładowarka nie jest przecież bardzo droga, więc nieznacznie podwyższyłaby cenę całego zestawu - jeśli w ogóle.

PlayStation Classic
Część tylna chyba najbardziej odbiega od oryginału pod względem wyglądu.
To jest reklama:

Pady otrzymujemy w pierwszej i podstawowej wersji, czyli bez gałek analogowych i bez wibracji. To sprawia, że są one bardzo lekkie i raczej nie mamy się co martwić o to, że podczas dłuższego grania zmęczą się nasze dłonie. Przyciski działają bez zarzutu. Wszystko to przywodzi na myśl obcowanie z dobrze wykonanym sprzętem. Zaletą nie do przecenienia są również długie (1,5 m) kable, które pozwalają na to, by wygodnie usiąść przed telewizorem w odpowiedniej odległości.

Konsola posiada, rzecz jasna, trzy przyciski na swojej obudowie. Są to POWER, RESET oraz OPEN. I o ile ten pierwszy wciąż służy do włączania i wyłączania konsoli, o tyle pozostałe dwa zmieniły swoje zastosowanie. Przycisk RESET pełni aktualnie funkcję odsyłacza do menu głównego konsoli. Z kolei przycisk OPEN służy do żonglowania płytami w grach, które pierwotnie zajmowały więcej niż jeden dysk (jak chociażby Metal Gear Solid na dwóch płytach). Stety czy niestety, słynna klapka nie otwiera się już i stanowi wyłącznie element ozdobny. Moim zdaniem to dobrze, bo skoro konsola nie przyjmuje żadnych płyt, to po co narażać ją na zbędne ryzyko uszkodzenia owej klapki?

PlayStation Classic
Znajomy układ gier na tylnej części pudełka powrócił raz jeszcze.

Po włączeniu PlayStation Classic wita nas znajomy ekran okraszony nie mniej znajomym dźwiękiem. Każdy, kto obcował z PS1 wie, o czym mowa. Świetna sprawa, bo automatycznie przywołuje to wspomnienia. Menu główne konsoli ładuje się błyskawicznie. Dostępnych jest łącznie dwadzieścia gier, które są na stałe wbudowane w pamięć konsoli. To oznacza, że nie mamy możliwości dodania kolejnych tytułów czy wykasowania tych, które nas nie interesują. Lista jest stała i nie ma opcji, by poszerzyć ją chociażby za pomocą gier zakupionych na PS Store. A szkoda. Jest to wielka wada. Po cichu liczyłem na to, że będzie możliwość skorzystania z biblioteki gier z PS1, która znajduje się na PS Store. Stanowiłoby to mocny argument przemawiający za zakupem konsoli. Niestety, Sony nie zdecydowało się na taki krok.

Zestaw jest całkiem pokaźny i oferuje gry w myśl zasady „dla każdego coś miłego". Niemniej jednak różne są gusta i na pewno każdy znalazłby tutaj co najmniej kilka tytułów, które chętnie wymieniłby na inne. Ja pozbyłbym się gier takich jak Intelligent Qube, Jumping Flash! i Mr. Driller, zastępując je chociażby Crashem Bandicootem, MediEvilem czy Soul Reaver: Legacy of Kain. Jestem jednakże pewien, że znalazłyby się osoby, które nie zgodziłyby się ze mną i będą miały własne propozycje w tym zakresie. Tak czy siak, nie mamy nic do gadania, bo lista jest stała i zamknięta. Tylko od naszej decyzji zależy, czy na to pójdziemy, czy nie. Generalnie z dostępnych gier jestem zadowolony i choć część z nich jest już mocno niedzisiejsza, to miło jest wsiąść w ten wehikuł czasu i raz jeszcze posmakować gier z lat 90.

PlayStation Classic
PlayStation Classic ramię w ramię z PlayStation.

W menu oprócz gier możemy oczywiście znaleźć takie elementy jak ustawienia czy przewodnik. Ustawić możemy chociażby wygaszacz ekranu. Jeżeli chcemy, to można w dowolnej chwili zmienić język (polskiego niestety brak). Jest również opcja pozwalająca na automatyczne wyłączenie konsolki po godzinie bezczynności. Nic nie stoi na przeszkodzie, by przywrócić ustawienia do fabrycznych lub ponownie uruchomić sprzęt.

Ponadto każda gra posiada dedykowany manager karty pamięci, co jest doskonałym rozwiązaniem. Oprócz tego w dowolnym momencie możemy za pomocą przycisku RESET wyjść do menu głównego w trakcie rozgrywki i rozpocząć nową grę lub zagrać w coś zupełnie innego, a potem wrócić do momentu, w którym przerwaliśmy zabawę. Opcja RESUME POINT to świetny patent, który znamy doskonale chociażby z handheldów. Sprawdza się to naprawdę dobrze i w obliczu gier, w których opcja zapisu była często czymś mocno ograniczonym, jest to ukłon w stronę nowożytnego wygodnictwa. Jak dla mnie bomba.

PlayStation Classic
A tutaj PlayStation Classic obok pudełkowego Metal Gear Solid z PS1.

Starałem się poświęcić nieco czasu na każdą grę, jaka znalazła się w zestawie. Muszę przyznać, że część z nich zestarzała się dość mocno (przykładowo R4 Ridge Racer Type 4), ale niektóre wciąż stanowią łakomy kąsek, który dobrze przetrwał próbę czasu (jak Metal Gear Solid). Po dłuższym czasie grania sprawdziłem samą konsolę i nie odczułem, żeby się jakoś specjalnie nagrzała. Co więcej, sprzęt jest bardzo cichutki i właściwie nie słychać go, kiedy pracuje.

PlayStation Classic
Do pełni szczęścia brakuje tylko zasilacza.

Podsumowując, muszę uczciwie stwierdzić, że nie jest to sprzęt dla każdego. Docenią go głównie te osoby, które lata temu świetnie bawiły się z pierwszym PlayStation. To głównie dla nich skierowana jest nowa zabawka od Sony. Reszta powinna poważnie przemyśleć wydatek rzędu 450 złotych, bo to, co znajdziecie może nie do końca Was zadowolić. Znacznie bezpieczniej jest zakupić sobie jakieś klasyki i ograć je chociażby na PlayStation 3, PSP lub na PS Vicie. Jednakże ci, którzy wciąż rzewnie wspominają koniec lat 90. i hegemonię PlayStation, zapewne nie pożałują wydatku. I to oni powinni po PlayStation Classic sięgnąć, by wzbogacić swoją kolekcję i dać się porwać wspomnieniom raz jeszcze. Ja bawię się przednio i czekam na zminiaturyzowane PlayStation 2.

08 Gamereactor Polska
8 / 10
+
Wygląd i wykonanie konsoli, pamięć wewnętrzna, lekka i cicha, dwa pady w zestawie.
-
Zamknięta biblioteka gier i brak możliwości skorzystania z zakupionych klasyków w PS Store, brak zasilacza w zestawie.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości