Można by pomyśleć, że bycie aktorem w grach wideo to dość łatwa praca, ale dzięki dostępnej obecnie technologii wiele pracy wykonuje się poza kabiną do nagrywania głosu i na gigantycznej scenie dźwiękowej, mając na sobie dziwny kombinezon mocap.
Tak było z pewnością w przypadku Rogera Clarka, aktora grającego Arthura Morgana w Red Dead Redemption 2. Dla Clarka rola ta oznaczała wiele rzeczy i chociaż z sentymentem wspomina czasy, gdy był Arthurem, były też dni, które były do bani.
W wywiadzie dla Gamology, Clark wyjawił, że najgorszą częścią zostania Arthurem Morganem było kucanie. "Biegaliśmy w kucki przez, jak sądzę, kilka dni" – powiedział. "Ponieważ musisz biegać w kucki, chodzić, ukrywać się, biegać z jednym pistoletem, biegać z dwoma pistoletami, a potem musisz biegać z karabinem. Trzy dni później moje uda absolutnie mnie zabijały".
Jednak Clark nadal jest niesamowicie wdzięczny za okazję, którą dostał, aby zostawić swój ślad na Arthurze. "Byłem bardzo, bardzo wdzięczny, że Rockstar Games dało mi tak dużą własność nad Arthurem, ponieważ Arthur chodzi tak jak ja. Pociera nos jak ja. Zanurzenie jest bardzo ważne. Czuję się naprawdę błogosławiony" – powiedział.
Co sądzisz o występie Rogera Clarka?