Taz Skylar: Kluczem do sukcesu One Piece live action jest "połączenie fandomu i braku szacunku" dla oryginału
Aktor, który wciela się w Sanjiego w serialu aktorskim Netflixa, uważa, że showrunner pierwszego sezonu trafił w klucz do udanego przeniesienia kreskówki do "krwi i kości".
Kiedy ogłoszono wyprodukowany przez Netflix serial aktorski One Piece, obecny krajobraz udanych adaptacji zarówno anime, jak i gier wideo na film i telewizję nie był jeszcze tak solidny jak dzisiaj. W rzeczywistości stawka była tak wysoka, jeśli chodzi o oczekiwania, w przypadku tego, co jest uważane za najważniejszą serię anime w historii, że nikt nie odważył się jej podjąć. Nikt poza duetem Matt Owens (showrunner) i reżyser pierwszego sezonu, Mark Jobst. I wydaje się, że formuła adaptacji, która tak dobrze porusza się między oryginalnym produktem a prawdziwymi pomysłami, jest tak dobra, jak Grand Line, tajemnicze morze, po którym Luffy i piraci Słomkowego Kapelusza będą żeglować w drugim sezonie serialu, może być niebezpieczne.
Rozmawialiśmy o tym wszystkim i nie tylko z nikim innym jak Taz Skylar , hiszpańskim aktorem, który gra Sanjiego w serialu. Taz spotkał się z Gamereactor podczas San Diego Comic-Con w Maladze, a cały wywiad z napisami możecie obejrzeć poniżej.
Sukces adaptacji opiera się na równowadze. W One Piece jest tak samo, jak opowiadał Taz. Jeśli chodzi o Owensa i Jobsta , "to, czego nauczyłem się najwięcej od tych dwóch osób, to to, że potrzebujesz połączenia fandomu i braku szacunku dla samego materiału".
"Bo fandom jest niezbędny, żeby wiedzieć nie tylko, co jest w nim wyjątkowego, ale także to, co powinno pozostać, ale także żeby to syntetyzować. Bo tylko wtedy, gdy to zsyntetyzujesz, naprawdę znasz sedno tego, co ta rzecz oznacza. Bo jeśli wiesz, co oznaczają pewne naprawdę wyjątkowe, ważne rzeczy, to jesteś w stanie utrzymać je w sposób, który nie jest dosłowny i jesteś w stanie je przetłumaczyć".
"A potem jest brak szacunku, kiedy masz pewność, że jesteś prawdziwym fanem tej gry, biorąc absolutną wolność, aby uczynić ją swoją własną. Bo jeśli jedną rzecz, którą Marc powiedział nam na początku, a która wydawała mi się naprawdę wyjątkowa, to to, że anime jest już idealne. A manga jest już doskonała. Ona już istnieje. Klatka po klatce, gdybyśmy chcieli to skopiować, moglibyśmy wziąć anime lub mangę jako storyboard, nakręcić to, powiedzieć te same kwestie i to wszystko. Ale wtedy nie wnosilibyśmy niczego do tej przestrzeni, podczas gdy tak naprawdę bierzemy to i inspirujemy coś, co wnosi coś do świata One Piece jako dodatkowy materiał lub historię, to coś wnosi. To jest coś warte".
Czy myślisz, że w drugim sezonie One Piece nadal będziemy obserwować wzrostowy sukces?






