Tom Cruise i reżyser Doug Liman – którzy wcześniej współpracowali przy "Na skraju jutra" – przygotowują ambitny film science-fiction zatytułowany "Deeper". To pełnowymiarowy, prestiżowy projekt, w którym Cruise ma zagrać astronautę zwerbowanego do tajemniczej misji głębinowej. Jego zadanie? By zanurzyć się w ogromnej, nieziemskiej dziurze na dnie oceanu, gdzie napotyka coś niewytłumaczalnego i (naturalnie) niezwykle niebezpiecznego.
Od samego początku Deeper miał wysoką cenę: ponad 200 milionów dolarów. To jednak nie wystarczyło Cruise'owi, który podobno naciskał na budżet bliższy 275 milionom dolarów – liczba, która sprawiła, że Warner Bros. się wycofało. Jest to po prostu zbyt drogie, znacznie przekraczające to, co studio jest obecnie skłonne zaryzykować.
Mimo to niewiele gwiazd przyciąga uwagę tak jak Cruise. A teraz Universal wydaje się gryźć. Aktor i jego zespół zastanawiają się, czy Universal może jednak lepiej pasować do Deeper. Ale zegar tyka – zamierzają rozpocząć zdjęcia już w sierpniu.
Ostrożność Warnera jest zrozumiała. Pod rządami Davida Zaslava i nowego kierownictwa stało się to czymś w rodzaju mantry: nie ma zielonego światła dla ogromnych oryginalnych projektów bez jasnych gwarancji. Co więcej, dwie ostatnie megaprodukcje Cruise'a – Mission: Impossible – Dead Reckoning i nadchodzący Final Reckoning – nie były złotem kasowym.
Mimo to nie możemy zaprzeczyć, że Deeper brzmi całkiem fajnie – przynajmniej na papierze. Przywodzi na myśl klasyki science fiction z lat 80., takie jak The Abyss, DeepStar Six i Leviathan. Mamy więc nadzieję, że umowa z Universal zostanie podpisana i zdjęcia będą mogły rozpocząć się w sierpniu, zgodnie z planem.