Polski
Gamereactor
recenzje filmów
Venom: The Last Dance

Venom: The Last Dance

Niedokładna filmowa wersja kultowego złoczyńcy Spider-Mana Todda McFarlane'a od Sony kompromituje się w kolejnym filmie. Petter był w kinie...

HQ

Jest coś bardzo smutnego dla mnie w pierwszych dwóch filmach o kultowym złoczyńcy Spider-Manie McFarlane'a. Bo niestety jest tak, że niezwykle niewiele elementów tych filmów (w tym nowy, trzeci film, który wczoraj wszedł do kin) ma cokolwiek wspólnego z komiksowym bohaterem. I to jest tragiczne. Zmarnowany potencjał dla nas wszystkich, którzy zawsze kochali Venoma w formie komiksu. Co więcej, w całej tej trylogii podjęto tak niewiele ryzyka narracyjnego i popełniono tak wiele oczywistych błędów zarówno w scenariuszu, jak i reżyserii, że niestety nie ma już żadnych wymówek, które mogłyby usprawiedliwić okoliczności łagodzące. Venom, Venom: Let There Be Carnage i Venom: The Last Dance to kiepska trylogia filmów komiksowych, o której wszyscy zapomnimy za rok lub dwa.

"Venom: Let There Be Carnage" to szczerze mówiąc jeden z najgorszych filmów za miliard dolarów, jakie widziałem w całym moim życiu. Nieporadna reżyseria Serkisa, niezręczny i bezcelowo leniwy scenariusz w połączeniu z okropnymi wymiotami lepkich efektów komputerowych sprawiły, że był to pokaz tego, jak nie robić zabawnego filmu popcornowego opartego na postaci z komiksu. W tym trzecim filmie współscenarzysta scenariusza do pierwszego stanął za kamerą i ton jest inny. Eddie i Venom uciekają, uciekając przed własnymi kłopotami. Brock jest ścigany przez policję i FBI za morderstwo oficera Mulligana pod koniec poprzedniego filmu, podczas gdy Venom jest teraz ścigany przez władcę i egzekutora planety Knulla, który przybył na Ziemię ze swoją armią oślizgłych sługusów kosmicznych potworów.

HQ

Życie w biegu w tym przypadku nie oznaczało jednak, że Sony stworzyło gęsty, mroczny, niepokojąco fajny thriller doprawiony odrobiną meta-humoru w stylu McFarlane'a. Nie, nie. To przyjazny dla dzieci, inspirowany światłem dziennym, super-przewidywalnie wiotki film objazdowy o dwóch kumplach odbywających swoją ostatnią wspólną podróż. Bo tak właśnie wyglądają surowe podstawowe wymagania Knulla. Albo Eddie umrze, albo Venom wróci autostopem do domu na swojej planecie - znowu. Obaj zostaną rozdzieleni bez względu na wynik, więc w międzyczasie cóż może być lepszego niż dołączenie do bandy hibernujących hipisów i objechanie kilku stanów, wracając do tych samych żartów, które użyto w obu poprzednikach.

To jest reklama:

Dla mnie Hardy jest łatwy do polubienia. Zawsze tak było. To jednak nie wystarczyło, aby Venom był dobrym filmem i w żaden sposób nie był w stanie uratować wręcz katastrofalnych scen Serkisa w sequelu. Kiedy w ostatniej części trylogii robi w kółko to samo, a "humor" w kontraście między metodycznym fotoreporterem a, szalonym kosmicznym potworem wychodzi przez okno, mam wrażenie, że cały film drzemie, gdy go oglądam. Nie ma przewagi, nie podejmuje się ryzyka, nigdy nie zbliżają się do tonu spójnego z komiksową postacią, a rozwój postaci nie istnieje. Jesteśmy po prostu uzależnieni. Kiedy Eddie i Venom podróżują ze swoimi hipisowskimi przyjaciółmi przez wyschnięte Stany Zjednoczone, aby ostatecznie stanąć twarzą w twarz z Knullem i jego Knullerami.

Venom: The Last Dance

Czy Venom: The Last Dance jest najgorszym filmem z tej wiotkiej trylogii? Nie, nie jest. Nic nie może być tak strasznie złe jak Let There Be Carnage. Zupełnie nic. Czy jest na równi z niewiarygodnie przeciętnym pierwszym filmem i dlatego jest "w porządku"? To też nie to. Kelly Marcel nie ma odwagi pójść na całość, brakuje charakteru, wyobraźni, humoru i serca w filmie, w którym naturalnie powinien pojawić się Spider-Man. Cała trylogia Venoma bez choćby sekundy ze Spider-Manem jest jak próba rozegrania Mistrzostw Świata w Snookerze za pomocą kawałka sznurka. To "działa", ale w nic nie uderzasz.

03 Gamereactor Polska
3 / 10
+
Słaby, nudny, głupi i przewidywalny film o wycieczce z przetworzonymi żartami i bezsensownym spektaklem pełnym efektów specjalnych bez osobowości
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty

Venom: The Last Dance

Venom: The Last Dance

RECENZJA FILMU. Przez Petter Hegevall

Niedokładna filmowa wersja kultowego złoczyńcy Spider-Mana Todda McFarlane'a od Sony kompromituje się w kolejnym filmie. Petter był w kinie...



Wczytywanie następnej zawartości