Rik Van Looy, belgijski kolarz, zmarł w wieku 90 lat. W swojej zawodowej karierze, od 1953 do 1970 roku, był dwukrotnym mistrzem świata w zawodowych wyścigach szosowych. W swojej karierze odniósł 367 zawodowych zwycięstw szosowych, ustępując jedynie belgijskiemu rodakowi Eddy'emu Merckxowi.
Pomimo imponujących statystyk, nigdy nie wygrał Wielkiego Touru. Wygrał 7 etapów indywidualnych w Tour de France, 12 etapów w Giro d'Italia i 18 w Vuelta a España. Ale chyba najlepiej pamięta się go jako pierwszą i tylko jedną z trzech osób, które wygrały pięć "Monumentów", pięciu klasycznych wyścigów kolarskich uważanych za najtrudniejsze i najdłuższe.
Są to wyścigi o dystansach od 240 do 300 km: Mediolan-San Remo we Włoszech, Tour of Flanders w Belgii, Paryż-Roubaix we Francji, Liége-Bastogne-Liége w Belgii i Giro di Lombardia we Włoszech. Van Looy wygrał wszystkie pięć z nich, w tym dwukrotnie Tour of Flanders i trzy razy Paryż-Roubaix.
Eddy Merckx, obecnie 79-letni, był jego przyjacielem, członkiem zespołu i obaj spotkali się w ostatnich latach życia Van Looya. Merckx (najbardziej utytułowany kolarz wszech czasów) podzielił się swoimi kondolencjami na łamach Gazet van Antwerpen: "Na początku mojej kariery musiałem być z nim groźnym rywalem i musiałem bardzo ciężko walczyć, aby go pokonać. Cieszę się, że mogłem rywalizować z takim mistrzem".
"Jakieś czternaście dni temu otrzymałem wiadomość, że Rik nie czuje się już dobrze. Pod koniec tego tygodnia miał skończyć 91 lat, ale tak się nie stało. Jego śmierć boli".