Równie dobrze możemy zacząć od kontrowersyjnej opinii: doceniam serię Alien, a uniwersum budowane przez H.R. Gigera przez lata było ważną częścią mojego życia jako dorosłego miłośnika kina. Naprawdę nie lubię tego, co James Cameron zrobił z ukochaną marką Gigera i Ridleya Scotta.
Choć Decydujące Starcie było zrealizowane fachowo i z miłością, uważam, że Cameron po prostu zniszczył kult tytułowego Obcego. Wysoki ksenomorf, jedna z najbardziej przerażających postaci kinematografii, prawie natychmiast stała się nieświeża. Wymazano wszystkie jej przerażające, upiorne i nieziemskie cechy, gdy tylko stereotypowi marines weszli na LV-426.
Ksenomorf ma być niemal eteryczny, stworzenie tak czyste w swoim przerażeniu, że powinno być poza zniszczeniem lub analizą Darwina. Jednak tak szybko został zredukowany do niczego poza podstawową świadomością z nastawieniem każdego innego drapieżnika.
Obcy: Izolacja rozumiał istotę ksenomorfa doskonale i właśnie z tego powodu pozostaje jednym z moich ulubionych horrorów. Aliens: Fireteam Elite od Cold Iron Studios z drugiej strony podąża ścieżką Camerona. Nie przesadzę, mówiąc, że po dosłownie 30 sekundach rozgrywki zastrzeliłem co najmniej 30 obcych, którzy rzucili się na mnie całym stadem.
To jest właśnie doświadczenie, które oferuje Aliens: Fireteam Elite, i chociaż w ciągu kilku chwil próbuje uchwycić kultowy nastrój i atmosferę low-fi, a nawet robi to dobrze, ogólnie rzecz biorąc spędzimy większość czasu strzelając w hordy ksenomorfów, aż staniemy się tak odrętwiali jak sami marines po latach służby w ciemności kosmosu.
Strukturalnie przypomina inne gry kooperacyjne z ostatnich lat, z ustaloną bazą operacji oferującą niewielkie dostosowanie postaci, umiejętności i roli. Misje są podzielone na osobne kampanie, z których na każdą składa się kilka pomniejszych rozdziałów. W lobby możemy zaprosić innych graczy do utworzenia trzyosobowego plutonu egzekucyjnego.
Ale zanim trafimy na pokład Rafinerii Katanga, porozmawiajmy o klasach postaci. Obecnie są cztery: Gunner, Demolisher, Technician oraz Doc, z których każda ma dwie różne umiejętności, a połączenie ich ma kluczowe znaczenie. Zbyt wiele gier kooperacyjnych ma tak płynne systemy klasowe, że każdy gracz może w zasadzie wykonywać wszystkie zadania z pewną satysfakcją, więc z ulgą widzę zaimplementowany tutaj odpowiedni system klasowy.
Dodatkowo nie zabraknie nam rzeczy do ulepszenia w pośpiechu. Istnieją cztery rodzaje broni, składające się z kilku modeli w każdym, które można dodatkowo dostosować za pomocą dodatków, kart wyzwań, a nawet skórek broni, których nie można kupić poprzez mikrotransakcje, pamiętajcie, ponieważ gra ich nie zawiera.
A więc oto my, nasza trzyosobowa drużyna, badająca Katangę ponad 20 lat po początkowych wydarzeniach z Obcego Jamesa Camerona, strzela do wszystkiego, co się porusza, usuwając większość nieodłącznego strachu, który nawet marines poczuli, gdy badali LV-426. Ponieważ mięso armatnie pędzi z każdej strony, możemy użyć swoich umiejętności klasowych, takich jak Overclock, Micro Rockets, a nawet zaufanego Działka Strażniczego, które nadają każdej sytuacji odrobinę więcej szyku. Istnieje system osłon, który nie ma większego sensu, ponieważ 95% wrogów zawsze rzuca się w naszą stronę w walce wręcz, a w hordzie ksenomorfów są też oczywiście klasy.
Spitter rzuca w nas kwasem, Dron pojawia się znikąd, zabiera nam część zdrowia tylko po to, by schować się z powrotem do otworów wentylacyjnych, a Prowler ukradkiem woli atakować od tyłu. Oczywiście jest coś więcej niż tylko te, a każdy z nich wymaga szczególnego zrozumienia taktyki. W szczególności Wojownik emituje trochę przerażenia, o którym mówiłem wcześniej, widząc, że stoi na tylnych łapach i na początku wydaje się być prawie niezniszczalny, więc są tu przebłyski prawdziwego horroru. Ale te chwile są bardzo nieliczne i szybko tracą przewagę.
Widzicie, Aliens: Fireteam Elite nie oferuje wiele pod względem wszechstronności i pokazuje cały pasek narzędzi do celów w ciągu pierwszych kilku misji. Czekanie na windę, która ewakuuje drużynę, stopniowe włączanie generatora, ponowne uruchamianie lub wyłączanie maszyn, aby umożliwić postęp, wszystko to jest znajome i nigdy nie ma odpowiedniego wymiaru narracyjnego. Jest stworzone z myślą o regrywalności, to na pewno, więc wydaje się, że Cold Iron ograniczyło się do naprawdę nudnych celów, które rzadko wykraczają poza „idź do tej części stacji" lub „broń tej pozycji". Jesteś tam na Katandze, aby ją badać, ale nie ma wiele do zrobienia, jesteś bardziej eksterminatorem, usuwającym procent po procentach niedogodności.
Sterowanie jest trochę niezgrabne i brakuje mu fizyki niektórych z najlepszych gier o zombie, takich jak Left 4 Dead, z których wydaje się czerpać inspirację. Nie jest zepsute, ale przez większość czasu zupełnie nie potrafiłem okiełznać broni i ganiałem po mapach jak bezgłowy kurczak, unikając bezpośredniego kontaktu z ksenomorfem.
Szkoda, bo Cold Iron pod względem wizualnym i dźwiękowym stworzyło coś dość wykwintnego. Jasne, Aliens: Fireteam Elite nie wygląda specjalnie na next-genową produkcję, ale można tu znaleźć gęstą atmosferę i chociaż Katanga nie oferuje zbyt wiele pod względem odpowiedniej różnorodności wizualnej, istnieją sprytne sposoby na to, aby to zmienić, takie jak czerwone oświetlenie alarmowe pojawiające się na całej stacji, odciskające nową warstwę na szarym tle. Muzyka jest również fantastyczna, naśladując zarówno oryginalnego Obcego, i robi to bardzo dobrze. Połączmy to z całym udźwiękowieniem, które uwielbiamy z tych filmów, takim jak impuls elektryczny karabinów i kultowe, oldskulowe sygnały i buczenie komputera.
Dzięki obietnicy darmowych sezonów, a także bezpłatnej aktualizacji nowej generacji, Aliens: Fireteam Elite może mieć przed sobą dobre, długie życie. To jasne, że zespół Cold Iron naprawdę kocha Obcego, więc może z czasem gra zmieni się na lepsze. Ale na razie właściwa jej część jest po prostu zbyt powtarzalna i brakuje w niej jakiegokolwiek napięcia, ponieważ gra po prostu nie wie, jak zabawiać gracza, poza zalewaniem go falami ksenomorfów.
Patrząc na takie gry jak GTFO, wiem, że można zaprojektować kooperacyjną strzelankę, która utrzymuje poczucie napięcia i strachu, gdy poruszam się po obszarach wypełnionych wrogami. Aliens: Fireteam Elite nie oferuje takich wrażeń, ale miewa momenty, które sprawiają, że naprawdę chciałbym, aby tak było.