Tworzenie gry AA jest jak chodzenie po linie. Twórcy w tej przestrzeni nie mają tak głębokich portfeli, na których mogliby polegać, aby sfinansować swoje wysiłki, ani tego samego bogactwa pracowników, na których mogliby polegać, ale jednocześnie gry AA muszą maskaradować się i przebierać w taki sposób, aby wyglądały jak AAA. Niektórzy są w tym lepsi od innych, a niektórzy, mimo jasnych, dobrych i obiecujących intencji, nie robią tego. Alone in the Dark niestety należy do tej drugiej kategorii.
Alone in the Dark to gra z gatunku survival horror, która skutecznie odpowiada na pytanie, co by było, gdyby akcja Resident Evil 2 rozgrywała się na amerykańskim Południu w latach dwudziestych XX wieku. Do gry jest dwóch bohaterów, z których każdy eksploruje niepokojący i stary budynek, odblokowując nowe sekrety w sposób niemal typu Metroidvania poprzez serię unikalnych i zróżnicowanych łamigłówek o różnym poziomie trudności. Jest trochę zbierania zasobów, nadprzyrodzonych i przerażających wrogów, tematyczna i wyraźna centralna narracja, która chce cię wciągnąć, a następnie przestraszyć głupio. To bardzo, bardzo jasne, że deweloper Pieces Interactive spojrzał na RE2 (najlepszy Resident Evil game, walcz ze mną) jako główną inspirację dla Alone in the Dark.
Chociaż możesz wskazywać palcami i sugerować, że rodzi to brak oryginalności, ja bym to porównał i powiedziałbym, że wypróbowany i przetestowany format został po prostu zaadaptowany w tej grze, zaadaptowany na historię, która sprawia, że chcesz grać dalej i rozplątywać dziwaczne i przerażające sznurki wiążące to wszystko razem. Jest narracyjna błyskotliwość i prawdziwe momenty, które wyróżniają się w Alone in the Dark i chociaż można powiedzieć, że już tam było, ponieważ jest to remake, rzeczywisty szkielet tej gry jest tak różny od jej poprzednika z 1994 roku, że nie ma zbyt wiele do porównania. Jest to w rzeczywistości zupełnie nowa gra, z nowoczesnymi i nowymi pomysłami, dlatego denerwuje mnie, że ta gra rozczarowała mnie na więcej niż jeden sposób.
Zacznijmy od tego, że pomysł, że mamy dwóch centralnych i przeplatających się bohaterów, nie jest do końca prawdziwy. Historie Emily Hartwood (Jodie Comer) i Edwarda Carnby'ego (David Habour) są prawie takie same, ponieważ bohaterowie rozwiązują te same łamigłówki i podróżują przez te same obszary w swoich historiach. Jest kilka unikalnych rozmów z postaciami drugoplanowymi, kilka unikalnych i mniejszych poziomów, a także sposoby na zdobycie konkretnych przedmiotów kolekcjonerskich w zależności od tego, w czyją historię grasz, ale nadrzędna narracja jest prawie identyczna, w przeciwieństwie do tego, co widzieliśmy na przykład w RE2, gdzie historie Leona i Claire prowadziły ich różnymi ścieżkami, choć co jakiś czas zderzali się i powtarzali elementy.
Dodam tutaj, że Comer i Harbour wykonują przyzwoitą robotę jako bohaterowie tej gry. Żaden z nich nie wyróżnia się jako zbawcza łaska Alone in the Dark, ale żaden z nich nie jest biedny i chaotyczny, jak widzieliśmy w przeszłości w przypadku innych aktorów głównego nurtu przejmujących role w sektorze gier. Zasadniczo nie spodziewaj się tutaj poziomu wydajności Comer-Villanelle, ale nie spodziewaj się też rozczarowania.
Jeśli chodzi o projekt poziomów, jest on również całkiem dobrze obsługiwany. Pieces Interactive stworzył złożoną i wielopoziomową strukturę z Derceto Mansion, która jest porównywalna z Raccoon City Police Station RE2. Wszędzie są zakamarki i tajemnice, a ty zostaniesz zabrany na najwyższy strych i najgłębszą piwnicę, podążając za wskazówkami i wskazówkami, aby rozpakować pokręconą historię, i w większości przypadków to działa. Jednym z głównych problemów jest to, że Alone in the Dark ma problemy ze spójnością swoich łamigłówek, które wahają się od niepotrzebnie skomplikowanych do szokująco łatwych, a także zmaga się z przezwyciężeniem momentów, w których gracz drapie się po głowie i nie szuka odpowiedzi bez żadnej pomocy, coś, co napotkałem, gdy udało mi się przypadkowo pominąć ważną łamigłówkę, zostawiając mnie później w zakłopotaniu.
Dodajmy do tego brak zawiłości, które wyróżniają grę taką jak RE2. Nie ma na przykład wyraźnych sekcji progresywnych, w których postacie zdobywają nową broń. Albo po prostu znajdziesz go na swojej drodze przez historię, albo możesz go odebrać po zebraniu wystarczającej liczby przedmiotów kolekcjonerskich na całym świecie... Poza tym Mansion wydaje się puste i wędrujesz martwymi korytarzami w poszukiwaniu nowej wskazówki lub wskazówki, nie spiesząc się i panikując, aby wykonać zadanie, zanim złapie cię jakaś przerażająca istota. W tej grze nie ma odpowiednika prześladującego cię pana X. Jesteś w większości... Alone in the Dark.
To prawda, że po drodze można spotkać kilku wrogów, ale są oni słabo zaimplementowani i wykorzystywani wraz z raczej nieszczęśliwym systemem walki. Wrogowie nigdy nie czują się zagrożeni, są powolni i powolni, a dzięki błędnie przemyślanej ekonomii amunicji w grze i walce wręcz możesz łatwo pokonać każdego wroga, który stanie ci na drodze. Nie ma potrzeby oceniać, czy ten wróg jest wart twojej amunicji, czy nie w Alone in the Dark, ponieważ nigdy nie jesteś pod presją amunicji lub zasobów zdrowia, które z jakiegoś powodu są wątpliwie uważane za "Drink". Istnieją unikalne bronie do walki wręcz, które robią dokładnie to samo, a duża i najbardziej przerażająca istota w grze, The Dark Man, nigdy tak naprawdę nie ma zbyt wiele do świętowania, a jedna z jego najbardziej przerażających faz w najwcześniejszych częściach gry pokazuje, jak działa na szynach, a nie jak responsywny i żywy wróg prześladowcy. Ponieważ czynnik strachu i poziom dreszczyku emocji, który prezentuje Alone in the Dark, jest tak ograniczony, nasuwa się pytanie, dlaczego w ogóle istnieje mechanika skradania się.
Do tego dochodzą problemy techniczne. Zacznę od stwierdzenia, że projekt otoczenia jest bardzo wysokiej jakości, a gra ma miejsca i sceny, które zachwycają, ale brzydkie modele postaci z desynchronizowanymi ruchami ust do dialogów szybko rozbijają zasłonę, którą tworzy gra. Oczywiście często jest to wcześniej rozbijane przez tekstury, które pojawiają się i znikają, twoje postacie ulegają usterkom lub utkną w otoczeniu oraz twarde awarie, które sprawiają, że słyszalnie wzdychasz.
Szkoda, że Alone in the Dark mierzy się z tymi wszystkimi problemami, ponieważ są momenty, które robią wrażenie. Gra wykonuje wspaniałą robotę, płynnie i agresywnie łącząc rzeczywistość z surrealizmem w prawie Alan Wake sposób, a jak powiedziałem wcześniej, narracja ma fascynujące kąty i zwroty akcji, które sprawiają, że chcesz iść dalej. Ale nie można przeoczyć płaskich i czasami frustrujących łamigłówek, które dostarcza ta gra. Ani wrogowie i walka, ani problemy z wydajnością.
Nie chcę niczego więcej, jak tylko polubić Alone in the Dark, w rzeczywistości była to jedna z moich bardziej oczekiwanych gier marca, ale im więcej czasu spędzałem z tą grą, tym trudniej było to zrobić. Jasne, aktualizacje i poprawki rozwiążą problemy z wydajnością, a może nawet dostroją i poprawią wrogów, walkę i ekonomię amunicji, ale są ważniejsze podstawowe elementy, które wymagają więcej pracy z tą grą, elementy, których nie można uratować za pomocą prostej łatki po premierze. Jeśli masz teraz ochotę zagrać w taką grę z gatunku survival horror, błagam cię, abyś po prostu wrócił do RE2 lub nawet Alan Wake 2, ponieważ oba są o wiele bardziej spójnymi i satysfakcjonującymi doświadczeniami.