Comrade Major Nechayev podnosi Secateur, railgun prosto z Doom, i karmi go pociskami wystarczającymi do zaopatrzenia małej armii. "Teraz zaczyna się zabawa", wykrzykuje i wszystko jest w porządku. Ale biorąc pod uwagę, że spędziłem pierwszą godzinę tego dwuipół-trzygodzinnego DLC ukrywając się w krzakach, od czasu do czasu rozbijając zabójcze roboty w głowę zdecydowanie mniej ekscytującą bronią białą, jest już trochę za późno. I to jest chyba główny problem z Annihilation Instinct, pierwszym z pierwszych czterech planowanych DLC do Atomic Heart: nie zawsze gra na swoich mocnych stronach.
Akcja rozszerzenia rozgrywa się w nowym obszarze zwanym Mendeleev Complex, a fabuła rozpoczyna się zaraz po zakończeniu głównej gry z naszym bohaterem Comrade Major Nechayev, znanym również jako P-3, pozbawionym broni i jego zaufanym sojusznikiem Charlesem, który zapewnił nam mnóstwo pseudomagicznych zdolności do zabawy. Po dość nudnym otwarciu sprawy zaczynają się nagrzewać, gdy spotykamy naukowca Lebiediewa, który zapewnia nam wspomnianą Secateur i nową umiejętność zwaną Technostasis, która pozwala nam zamrozić czas. W zamian za te dary Lebiediew zleca nam odnalezienie ośmiu unikalnych BEA-D, sześciennych robotów, które w jakiś sposób przywrócą Norze (napalony dozownik broni AI z oryginalnej gry) do zdrowia psychicznego i zniosą blokadę wpływającą na kompleks naukowy i okolice.
Nowa moc i broń są potrzebne, ponieważ Annihilation Instinct jest twardy jak gwoździe. Pewnego razu, gdy wchodziłem na duży obszar, przywitał mnie Plyusch, jeden z trudniejszych wrogów z głównej gry, a moje serce trochę zamarło. Zanim jednak walka mogła się rozpocząć, pojawiła się scenka przerywnikowa pokazująca, jak niebezpieczne stworzenie zostaje całkowicie rozerwane na strzępy przez jeden z nowych typów wrogów. Przynajmniej gra ma jako uprzejmość, aby cię ostrzec.
Najpierw jest zabójcza lalka, która może wykonywać śmiertelne sztuki walki przypominające taniec, a nawet odrywać kończyny, pozostawiając jej centralne ciało raczej odsłonięte, jeśli uda ci się uniknąć rąk i stóp, które latają jak żyletki. Początkowo ci wrogowie są twardzi, ale są niczym w porównaniu z BEA-D. Same w sobie te małe pływające kulki nie są tak niebezpieczne, ale kiedy łączą się ze sobą, stają się prawdziwym bólem głowy, który najczęściej jest leczony przez odrąbanie głowy.
Na szczęście twoja nowa broń daje ci szansę na walkę. Secateur mieści sto pocisków w jednym magazynku (a nawet więcej, jeśli go ulepszysz) i jakby ta siła ognia nie była wystarczająca, może również zużywać energię, strzelając poziomym laserem, który rozrywa robotów wrogów i jest absolutnie niezbędny do oddzielenia połączonych BEA-D. I chociaż Klusha - rodzaj hybrydy łopaty i harpuna - nie jest tak wszechstronna, nadal może zadawać wiele obrażeń w połączeniu ze zdolnością Technostasis.
Jak wspomniano, walka jest jeszcze trudniejsza niż w głównej grze, ale niestety nie zawsze jest sprawiedliwa. Wiele obszarów jest źle zaprojektowanych z dużą ilością przeszkód, które nie zapewniają żadnej osłony, ale łatwo utknąć, próbując szybko uciec z ruchem deski rozdzielczej. Poza tym wrogowie po prostu piętrzyli się i przez większość czasu umierałem, nie przez brak czytania lub reagowania na ich schemat ataku, ale po prostu przez to, że zostałem zaatakowany i przygwożdżony do ściany lub przeszkody środowiskowej. W połączeniu z dość niewiarygodnym systemem automatycznego zapisu okazuje się to dość frustrujące i faktycznie musiałem obniżyć poziom trudności, aby upewnić się, że nie wyrzucę kontrolera do kosza.
Niestety, walka nie jest jedyną rzeczą, której brakuje w tym DLC. Chociaż gra odbywa się natychmiast po zakończeniu głównej gry, są szanse, że podnosisz Annihilation Instinct po pokonaniu Atomic Heart w lutym lub marcu. To sprawia, że i tak już zawiła historia jest trudna do śledzenia, a ja starałem się ją zrozumieć. A co gorsza, gra słabo przypomina o sterowaniu i podstawowej mechanice, mimo że nie marnuje czasu na rzucanie cię w ogień rzeczy.
Oczywiście głównym punktem sprzedaży Atomic Heart nie była historia sama w sobie, ale raczej otoczenie. Techno-utopijna wizja Związku Radzieckiego została fachowo wcielona w życie, ale niestety ten aspekt odgrywa znacznie mniejszą rolę w Annihilation Instinct. Opanowany przez roboty podziemny kompleks i otaczające go mokradła są nadal piękne i zawierają wiele dobrze wykonanych detali, ale czuje się znacznie mniej ekscytujący bez wszystkich porozrzucanych sowieckich pamiątek. I chociaż ścieżka dźwiękowa po raz kolejny towarzyszy gorączkowej walce w skuteczny sposób, muzyka klasyczna i ciężkie rockowe melodie nie uderzają w tę samą strunę, co melodie z czasów ZSRR z głównej gry. Przynajmniej gra nadal ma dziwny ton, z P-3 nieustannie nękanym przez gadającą kaczkę, a niepełnosprawne roboty rozrzucane w czasami zabawny, czasem sprośny sposób.
Annihilation Instinct pozostawił mnie z mieszanymi uczuciami. Pod wieloma względami doświadczenie jest mniej dopracowane niż w głównej grze, ale z drugiej strony dostajesz przyzwoitą ilość zawartości za 10 £, a DLC zapewnia solidną konfigurację do dalszych przygód w unikalnym świecie Atomic Heart. Jeśli kolejne rozszerzenia nadal będą dodawać warstwy do walki i zdołają rozwiązać niektóre frustracje projektowe, Season Pass dla Atomic Heart może okazać się tak samo wciągające, jak oryginalne doświadczenie.