Gorąco oczekiwany film F1 z Bradem Pitem w roli głównej rozpoczął się w 2023 roku, na kilku prawdziwych torach, podczas rzeczywistego Grand Prix, u boku kierowców takich jak Lewis Hamilton (który jest producentem filmu), Max Verstappen, Carlos Sainz, Fernando Alonso...
Ponieważ data premiery latem 2025 roku zbliża się wielkimi krokami, a miesiące po wydaniu pierwszego zwiastuna, wydaje się, że kręcenie tak naprawdę się nie skończyło. A w ostatni weekend w Las Vegas, podczas Grand Prix, podczas którego Verstappen ponownie został mistrzem świata, Brad Pitt również był widziany w dramatycznych scenach.
Widzowie mogli zobaczyć kaskadera zataczającego się na torze, po czym upadł na ziemię (na matę). Pitt nie wykonał tej akcji, ale był widziany na planie, jak rozmawiał z kaskaderem.
Pitt gra postać o imieniu Sonny Hayes, który doznaje "strasznego krachu" w latach 90. i jest zmuszony przejść na emeryturę, ale później wraca, aby być mentorem nowicjusza, granego przez Damsona Idrisa. Pitt, który ma 60 lat, podobno nauczył się jeździć bolidami F1 na potrzeby filmu.
Film pochodzi od zespołu, który stworzył Top Gun: Maverick: reżysera Josepha Kosinskiego, operatora Claudio Mirandy i scenarzysty Ehrena Krugera, a został sfinansowany m.in. przez Apple i Jerry'ego Bruckheimera. Premiera kinowa 25 czerwca 2025 roku przez Warnera.
Po tym, jak w mediach społecznościowych opublikowano nagranie ze sceny, w której kierowca mdleje, niektórzy fani uważają, że wygląda to "głupkowato" i nierealistycznie. Co myślisz?