Carlos Sainz bagatelizuje swoją krytykę stacji telewizyjnych Formuły 1: "Przesadzone"
Carlos Sainz twierdzi jednak, że nadawcy w Singapurze nie wykonali dobrej roboty.
W zeszłym tygodniu hiszpański kierowca Formuły 1 Carlos Sainz udzielił obszernego wywiadu dla El Partidazo w hiszpańskiej stacji radiowej COPE. Sainz poruszył tam temat nadawców telewizyjnych, mówiąc, że priorytetem jest dla nich pokazywanie "naszych dziewczyn, sławnych ludzi w telewizji i ich reakcji", a nie momentów z wyścigu.
"Rozumiem, że jeśli dochodzi do manewru wyprzedzania, bardzo napiętego momentu w wyścigu, to pokazanie ujęcia ich reakcji jest zrozumiałe. Jeśli zespół produkcyjny zobaczy, że to działało w przeszłości, to to zrobi" – powiedział. Sainz narzekał jednak, że transmisja telewizyjna nie pokazała żadnego z czterech z pięciu wyprzedzeń, które wykonał, ani pościgu Fernando Alonso za Lewisem Hamiltonem.
Jego komentarze spowodowały, że rzecznik prasowy Formuły 1 odpowiedział Sainzowi, mówiąc, że nigdy nie sprzeniewierzyli się kluczowemu celowi, jakim jest "wyścig na torze", zapewniając jednocześnie "wspaniałe momenty kontekstowe trybun, ważnych gości i lokalizacji".
"Mam nadzieję, że nie wzięli tego do siebie", mówi Sainz
Wiedząc, że być może posunął się trochę za daleko, Sainz wycofał się nieco, gdy dostał szansę na konferencji prasowej przed Grand Prix Stanów Zjednoczonych: "Moje komentarze były nieco przesadzone. Myślę, że fakt, że wspomniałem o dziewczynach lub WAGs, jakkolwiek ich nazwiesz, wniósł trochę pikanterii do komentarza i stał się bardziej wirusowy na całym świecie i może to, co powinno być tylko zwykłą krytyką."
Sainz obstawał jednak przy swoim: "Jasne jest, że w Singapurze nadawca nie wykonał dobrej roboty. Mam na myśli to, że są inne wyścigi, w których wykonują niesamowitą robotę i pokazują nam rzeczy - niesamowite rzeczy i akcję na torze, ale dla Singapuru nie było dobrze" (za pośrednictwem GPBlog), chociaż również zbagatelizował sytuację: "Jako kierowca to jest to samo, mam dobre weekendy w moim życiu, w których osiągam bardzo wysoki poziom i inne weekendy, Nie jestem tak dobry, nie wykonuję dobrej roboty."
"Dla mnie Singapur po prostu nie był wystarczająco dobry i brakowało im zbyt wielu akcji na torze. Ale to nie znaczy, że jest to krytyka ich lub sposobu, w jaki wykonują swoją pracę. To tylko Singapur jako jeden wyścig, szkoda, że na torze, na którym tak trudno jest wyprzedzić, przegapiliśmy tak wiele bitew na torze. Mam nadzieję, że nie wzięli tego do siebie ani nie potraktowali tego zbyt mocno, bo to była zwykła krytyka" – podsumował.
Jeśli regularnie oglądasz Formułę 1, czy zgadzasz się z poglądami Carlosa Sainza?
