Polski
Gamereactor
Sport

Carlos Sainz uważa, że Las Vegas "jest winne Ferrari jeden" po zeszłorocznym niesprawiedliwym karze

Carlos Sainz żartował z niesprawiedliwej kary przesunięcia o dziesięć miejsc, którą otrzymał po uderzeniu w zepsutą studzienkę kanalizacyjną w Las Vegas.

HQ

Powrót Carlosa Sainza na Strip w ten weekend na GP Las Vegas jest szczególnie interesujący. W zeszłym roku, zanim odbył się wyścig uliczny, pojawiły się poważne obawy, że ulica nie jest bezpieczna dla kierowców. Zaledwie osiem minut po rozpoczęciu pierwszego treningu, luźna metalowa pokrywa z pękniętego włazu uszkodziła podłogę samochodu Sainza.

Sesja została przerwana czerwoną flagą, a Sainz musiał wymienić niektóre części swojego samochodu, więcej niż jest to dozwolone (istnieje limit elementów magazynujących energię), więc otrzymał karę przesunięcia o 10 miejsc na starcie, co zaszkodziło jego i Ferrari szansom w tym roku (Sainz zajął drugie miejsce w klasyfikacji kwalifikacyjnej).

W tym roku Sainz ma nadzieję, że "w Vegas czeka na nas coś dobrego". Powiedział o tym Sky Sports podczas premiery filmu Gladiator II w Londynie, na którą poszedł ze swoim kumplem z Ferrari, Charlesem Leclercem.

"Może te utwory są ci coś winne, Carlos?", zapytał reporter. "To słuszna uwaga, tak. Widziałem żart w mediach społecznościowych, że nazwali tę boczną uliczkę moim imieniem. To właściwie nieprawda, ale prawdopodobnie powinni" – żartuje.

"Mam nadzieję, że Vegas jest nam to winne, w zeszłym roku myślę, że mogliście wygrać wyścig" – powiedział Sainz, odnosząc się do Leclerca. "Oczywiście zostałem niesprawiedliwie ukarany za coś z naszej własnej winy i prawdopodobnie kosztowało nas to również drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów".

Carlos Sainz uważa, że Las Vegas "jest winne Ferrari jeden" po zeszłorocznym niesprawiedliwym karze
Jay Hirano / Shutterstock

Tagi:

Sport


Wczytywanie następnej zawartości