Polski
Gamereactor
recenzje
Contra: Operation Galuga

Contra: Operation Galuga

Ponowne wyobrażenie sobie serii z popiołów, aby pozostała aktualna do dziś.

HQ

Nie poszło dobrze dla próby Konami, aby przekształcić Contrę w grę akcji 3D na dwa drążki niecałe pięć lat temu. Problemy z tempem, stylem wizualnym, a nawet organizacją pogrzebały Contra: Rogue Corps, którego nikt już nie pamięta. Teraz nadszedł czas, aby spróbować ponownie, pozostawiając za sobą wiele z tych błędów, ale bez powrotu do stylu pikselowego. Aby to osiągnąć, Japończycy polegali na ostatnim studiu, które rozumiało tych elitarnych wojowników, WayForward (odpowiedzialnym za genialne Contra 4 dla DS z okazji dwudziestej rocznicy serii).

Contra: Operation Galuga ma być współczesnym rebootem serii. Bierze oryginał NES i wprowadza tyle zmian, ile uznają za stosowne, zaczynając od wyglądu i broni, ale powraca do akcji pobocznej 2.5D Run & Gun i walki "ja przeciwko światu". Starzy Bill Rizer i Lance Bean (lub Probotectors RD008 i RC011, jeśli byliście w starej, ocenzurowanej Europie) muszą wznowić swoją walkę z tysiącami Red Falcon terrorystów i kosmitów stojących za tym wszystkim. Historia zaczyna się i kończy tak samo (nie, nie jest spoilerem, jeśli scenariusz został napisany 37 lat temu), ponieważ toruje to drogę do przyszłej części, która opowiada na nowo o tak zwanych wojnach obcych.

Contra: Operation Galuga

W międzyczasie motywacje złoczyńców wyrosły wokół technologii, która miesza pola grawitacyjne i tunele czasoprzestrzenne. Zrobili to tak przesadzone, jak to tylko możliwe, zgodnie z histrionicznymi występami aktorów głosowych i postaci, w które się wcielają. Tuczący scenariusz służy nadaniu większej wagi tubylcom Galugi i, co ważne, powiększeniu listy grywalnych postaci. Ponieważ, szczerze mówiąc, nikt nie przychodzi na Contrę, aby dowiedzieć się, co się dzieje, tylko po to, by strzelać, niezależnie od tego, kto i dlaczego.

To jest reklama:

To sprawia, że Galuga czuje się tak samo jak zawsze, przynajmniej od czasu do czasu. Zaczyna się ponownie na poziomie dżungli, następnie przechodzi do fazy wspinaczki na wodospad, a kulminuje wewnątrz gigantycznego kosmity. Wystarczająco dużo odwoływania się do nostalgii, ponieważ stare są najnudniejszymi poziomami, a nowe zostały wykonane tak, aby wyglądały o wiele lepiej. W przeciwieństwie do Contra Evolve nie jest to remake, ale nawet te przedstawiające dawne środowiska są modyfikowane. I zrezygnowali z pionowych sekcji 2D na rzecz tych ustawionych wewnątrz podstawy. W zamian za to jest więcej poziomów z wykorzystaniem pojazdów, choć najmniej mnie to przekonuje. I chociaż wszystkie mają tę samą podstawę, rozmieszczenie elementów takich jak platformy, wrogowie i prawdziwe kotwiczki daje poczucie różnorodności. Wszystkie z nich są stosunkowo długimi poziomami jak na ten format, więc osiem zawartych w grze zajęło mi ponad półtorej godziny, aby zagrać na normalnym poziomie trudności. Aha, i specjalne wyróżnienie dla nowych bossów lub przerobionych wersji starych, ponieważ fajnie się ich zabija.

Contra: Operation GalugaContra: Operation Galuga

Mówienie o wyzwaniu jest kluczowe dla serii, a tutaj WayForward wykonał świetną robotę. Na początek trzy poziomy trudności (nie wiem, czy będzie ich więcej, gdy pokonam go na poziomie trudnym, bo jeszcze go nie ukończyłem), a do tego dwa systemy życia. Klasyczny one-hit-one-life, a także ten odziedziczony po Mega Drive, który pozwala przyjąć kilka ciosów. Jest różnorodność, która zadowoli wszystkich odbiorców i jest doskonale zintegrowana. Jeśli chodzi o różnicę między normalnym a twardym, to jest ona w precyzji strzałów wroga, wiadomo że typowe "ale granat akurat poleciał tam, gdzie miałem wylądować". Równowaga między wrogami, bronią, prędkością ruchu, życiem i poziomem trudności jest bardzo dobra i generuje koktajl o idealnym rytmie dla tego, czego wymaga się od Contra.

Rozgrywka w Contra: Operation Galuga jest tam, gdzie powinna być, ponieważ przynosi wszystkie zwykłe rzeczy i dodaje warianty strategiczne. Minusem jest to, że zdecydowali się tylko na automatyczne strzelanie i byłbym wdzięczny za połączenie go z opcją ręcznego naciśnięcia przycisku z dużą prędkością, aby poprawić wydajność. Bronie są takie same jak zawsze, więc przydałoby się kilka nowych, ale dodali system przeciążenia i system atutów, z którymi musisz stale pracować. Przeciążenie broni powoduje chwilowy efekt specjalny, taki jak bariera ochronna za pomocą M lub spowolnienie czasu za pomocą L. Są mało przydatne, dopóki nie połączysz ich z atutem odzyskania odłamka życia po spaleniu broni, wtedy zaczniesz nabierać smaku ich używania. Ponieważ dostajesz ich dużo, a nawet od czasu do czasu możesz o nie poprosić, nie ma pośpiechu. Istnieją atuty, które są ogólne i inne, które dają każdej postaci dodatkową umiejętność, na przykład Bill jest nietykalny podczas doskoku. Inną kwestią w tej kombinacji jest wybór postaci, ponieważ chociaż wszystkie zachowują się prawie tak samo, istnieje pewna osobista zdolność, która może być dużym plusem lub raczej dużym minusem.

To jest reklama:
Contra: Operation Galuga

Uważaj na losowe spalanie monet na profitach, ponieważ te same pieniądze są również potrzebne do kupowania postaci i tajnych trybów gry. I nie zarabiasz tak dużo na grę, więc zdobycie tego wszystkiego zajmie wiele godzin gry. To żaden problem, bo wiesz już, że w Contrze etapy powtarzają się w kółko. Do tego jest tryb zręcznościowy i wyzwania, które nie są łatwe. Te dwa tryby mają na celu sprawdzenie się w gatunku. Nawiasem mówiąc, połowę trybu fabularnego ukończyłem w trybie wieloosobowym, tak jak wymaga tego seria, a wrażenia były przeciętne, ponieważ przeskakiwanie między broniami podczas podnoszenia nowych i upuszczania starych jest bardzo mylące.

Cóż, wygląda na to, że całkiem nieźle idzie z nowym Konami i WayForward, prawda? Cóż, nie wszystko. Ponieważ Contra: Operation Galuga jest brzydki jako jeden z obcych wrogów. Kiedy amerykańskie studio wypuściło Contra 4, zachwyciło tym, co osiągnęło na Nintendo DS. Ale oto był na swoim terenie, na pikselu. Jego wizualne odtworzenia 3D również nie pasują do sekcji artystycznej, wykorzystując tę militarystyczną przesadę również w grafice; ani w technicznym, ponieważ był on technicznie bardzo ogólny i "plastyczny", problem, który ma również Advance Wars 1+2 Re-boot Camp. Nie jest też słyszalny, ponieważ przeszliśmy od epickiej ścieżki dźwiękowej w latach 80. do innej, która pozostaje niezauważona, gdyby nie remiks klasyków, w połączeniu ze starymi efektami, które sprawiają wrażenie łatek.

Czy Contra: Operation Galuga byłaby lepszą grą, gdyby była wyświetlana w stylu pikseli 2D? Myślę, że problemem nie jest przeskok do grafiki 3D, ale ogólna implementacja. Ale po dobrym podkręceniu tempa gry, po zintegrowaniu obecnego systemu żyć i atutów, aby nie karać tak bardzo trudnością, a także po kilku dobrze zaprojektowanych poziomach i bossach, przynajmniej Konami i WayForward mają dobre podstawy, aby seria ponownie się ugruntowała, a Alien Wars zostaną ponownie rozpętane.

Contra: Operation GalugaContra: Operation Galuga
07 Gamereactor Polska
7 / 10
+
Oddaje esencję Contra, a wprowadzenie nowoczesnych elementów ją wzmacnia. Długie poziomy i niektóre szczególnie dobre. Bardzo zbalansowany pod względem trudności jak na swój gatunek. Regrywalny tak, jak powinien.
-
Tak brzydkie jak kiepska gra na PS3/Xbox 360. Trochę bałaganu z bronią podczas gry w trybie współpracy. Brak nowej broni.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości