To wiele mówi o tym, gdzie jest id Software jako deweloper, a gdzie Doom jako franczyza, że za każdym razem, gdy pojawia się nowa gra, prawie zawsze zakładamy, że znajdzie się w dyskusji o Grze Roku, a przynajmniej jako jedna z najlepszych w roku kalendarzowym. Rok 2025 jest już pełen konkurencji na tym froncie, a mimo to ani razu nie wątpiłem, że Doom: The Dark Ages nadejdzie i będzie czymś innym niż czymś naprawdę wyjątkowym. Ale może moje oczekiwania były ciut zbyt wygórowane? Nie, Doom: The Dark Ages w żadnym wypadku nie jest słabą grą, ale być może jest nieco sprzeczna, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę wiele ruchów, które id Software wykonał i bronił tego, czym różni się to od Doom (2016) i Doom Eternal.
Podczas Developer Direct w styczniu, id bardzo głośno mówił o kilku rzeczach. Wspomniano, że jest to "letni przebój" i że odchodzą od bardziej pionowego i akrobatycznego projektu Eternal na rzecz bardziej tradycyjnego etosu Doom " stań i walcz". Słysząc to, od razu myślisz, że Doom: The Dark Ages będzie być może łatwiejszą do opanowania grą akcji, ale z ogromnymi wartościami produkcyjnymi i scenami akcji, które mają rywalizować nawet z największymi hitami kinowymi. W pewnym stopniu udało się to osiągnąć.
Jak można się spodziewać, Doom: The Dark Ages to bardzo ekskluzywna i efektowna gra, z dopracowanym projektem, techniką i grafiką, która jest jedną z najlepszych. Średniowieczna sceneria wydaje się bardziej pasować do Doom niż cokolwiek, czego doświadczyłem przez lata, i szczerze mówiąc, wszystko to w połączeniu z mocną i przyspieszającą bicie serca metalową ścieżką dźwiękową sprawia, że od razu daje się miłosne i niezapomniane wrażenia z akcji. Jednak być może brakuje mu też trochę finezji i skupienia, które sprawiają, że świetna gra jest jedyna w swoim rodzaju, co stawia ją w swojej własnej lidze. Mówię o tym, ponieważ historia, mimo że jest ekscytująca i ma wiele przyciągających wzrok momentów, nie pozostawia tego samego ponadczasowego wrażenia. To prawda, że jestem zdania, że fabuły Doom nigdy nie były szczególnie wyjątkowe, ale zazwyczaj mają interesujące założenie z dużą ilością budowania świata i otaczającej go wiedzy. The Dark Ages trochę brnie na tym froncie, zamiast tego serwując narrację, która jest bardziej sprowadzona i podstawowa, a czasami gubi się w sosie, jeśli wolisz. Wcale nie jest źle, po prostu w porównaniu ze zwykłymi standardami Doom i oczekiwaniami, które id nakreślone w miesiącach poprzedzających premierę, czasami wydaje się, że to trochę niewypał. Być może ma to wiele wspólnego z hitami kinowymi, które oglądamy dzisiaj...?
Jednak rozgrywka jest nadal prawdopodobnie absolutnie najlepsza z gatunku strzelanek akcji i pierwszoosobowych. Jest Doom tak, jak go znasz i kochasz, i nie można temu zaprzeczyć w każdej sekundzie lub momencie. Ale to jest całkowicie w porządku, ponieważ gra jest również przyjemna bez wysiłku, rozdzierająco brutalna, płynna i płynna, a jednocześnie stanowi wyzwanie i ekscytację w każdym momencie. Niezależnie od tego, czy przebijasz się przez hordy szeregowych demonów za pomocą Power Gauntlet, robisz dobry użytek z Super Shotgun na Hell Knights, rozbijasz szczękę Titan na kawałki podczas pilotowania mecha Atlan, czy też obserwujesz, jak z nieba spada deszcz mięsa i kości po wystrzeleniu bełtu z BFC (Ballistic Force Crossbow ), Każda część tej gry sprawi, że na twojej twarzy pojawi się szeroki uśmiech. Slayer jest nadal jedną z najwspanialszych postaci we wszystkich grach wideo, pomimo faktu, że prawie nigdy nie mówi ani słowa, jego napędzana nienawiścią motywacja jest również wszystkim, czego ja jako gracz potrzebuję, aby zanurzyć się na każdym poziomie, a id nadal opanował do perfekcji sztukę ciągłego zwiększania swojego potencjału mocy poprzez wręczanie ci nowej broni, Ulepszenia, narzędzia i możliwości ulepszeń w całej fabule o dużym tempie. Shield Saw jest również natychmiastowym klasykiem, działającym w parze z naturą bloku i parowania "stój i walcz", która sprawia, że czujesz się najbardziej śmiercionośny, jaki kiedykolwiek czułeś jako Slayer, a to coś mówi.
Zauważę jednak, że być może jest to pewien błąd, ponieważ personalizacja broni i narzędzi nie jest tak szeroka, jak w Eternal. W The Dark Ages broń robi to, do czego została zaprojektowana i to wszystko. Nie ma żadnych ulepszeń ani modów, które możesz dopasować, które zmieniają ich działanie, zamiast tego biegasz po każdym poziomie i zbierasz Gold, Rubies i Wraithstones, aby móc je wydać w pseudo-sklepie, aby odblokować ulepszenia, które są liniowymi ulepszeniami, które automatycznie wpływają na twoją broń. Jest to system, który zasadniczo działa - i to fakt - ale brakuje mu trochę polotu, który oferowały poprzednie gry z serii.
Tak więc w większości przypadków Doom: The Dark Ages to po prostu formuła Doom, którą znasz i kochasz. To świetna formuła i nie ma co do tego wątpliwości, ale zastanawiasz się, czy id ma jakieś pomysły na ewolucję i dalsze dostosowywanie sposobu, w jaki rozpoznajemy tę serię. Jasne, tym razem zaoferowali bardziej otwarte poziomy, ale nadal są one zaprojektowane do eksploracji w podstawowym zakresie, dzięki czemu gracz podróżuje w dość liniowy sposób, aby zdobyć niezbędne klucze lub czaszki do odblokowania dodatkowych obszarów, a wszystko to przy jednoczesnym oferowaniu prostych wyzwań środowiskowych, które prowadzą do przedmiotów kolekcjonerskich, takich jak lalki i strony Codex. Tak, są teraz opcjonalne potyczki bojowe, z którymi można się zmierzyć, i wyzwania na każdym poziomie, które należy wykonać, aby uzyskać dodatkowe zasoby do wydania, ale ten pomysł większych, bardziej otwartych poziomów, na których mógłbyś się poruszać przez dłuższy czas, jest być może przesadą, ponieważ nadal są one dość liniowe w sposobie ich podbijania, Nie są też zbyt masywne. Może to być pozytywne lub negatywne w zależności od rodzaju gier, które lubisz, ale chodzi mi o to, że podobnie jak w przypadku przebojowej historii, wydaje się, że id wymyślił sposób na ulepszenie formuły za pomocą otwartych poziomów, ale nigdy tak naprawdę nie zdecydował się w pełni się w nią zaangażować.
Na ironię zakrawa więc fakt, że jedną z naprawdę świeżych części Doom: The Dark Ages, na którą id naprawdę położył duży nacisk, jest zdecydowanie jego najgorsza cecha. Wiele razy wspominano, że aby zerwać z tradycyjnym zabijaniem demonów na piechotę, często wsiadało się za kierownicę Atlan i pilotowało również własnego smoka. Podczas gdy pierwsza z nich jest w rzeczywistości dość niszową mechaniką i do tego zabawną, druga przyprawia o prawdziwy ból głowy. Kontrolowanie smoka znanego jako Serrat po prostu nie jest zbyt zabawne, zwłaszcza na "otwartych poziomach", gdzie musisz go rutynowo używać do przeskakiwania między strefami lądowania. Doceniam wysiłek id', aby spróbować tutaj czegoś naprawdę innego, ale to nie zadziałało i los Serrat jest prawdopodobnie najlepszy...
To właśnie ze względu na takie wybory i style projektowania Doom: The Dark Ages może czasami wydawać się nieco nie tak. Ale znowu, i nie mogę tego wystarczająco podkreślić, w odniesieniu do tego, czego oczekujemy od Doom, co w przypadku gry z 2016 roku było w zasadzie arcydziełem akcji w mojej książce. Jest wiele, wiele elementów tej gry, które uwielbiam, w tym sceneria i fakt, że chociaż istnieją narracyjne powiązania z poprzednimi rozdziałami przyszłości, działa i rozwija się jako samodzielne doświadczenie. Ale fabuła i jej bohaterowie - zwłaszcza czarny charakter - nie powalają mnie na kolana w sposób, w jaki się spodziewałem, a wiele funkcji, za którymi opowiadał się id, wydaje się niewielkimi lub oczekiwanymi ulepszeniami formuły Doom. To wcale nie jest radykalnie inna gra i chociaż wszyscy docenimy porzucenie obsługi trybu wieloosobowego na rzecz większej historii, tak naprawdę nie ma luki między tą kampanią a kampanią Eternal i tym, co oferują graczowi.
Podsumowując, Doom: The Dark Ages to więcej Doom, a to oznacza, że jest to bez wątpienia jedna z najlepszych gier akcji, w jakie zagrasz w 2025 roku. Ale czy jest to krok naprzód, czy zauważalna ewolucja w stosunku do tego, co Eternal zaserwował w 2019 roku lub co Doom zaprezentował w 2016 roku? Odpowiedź brzmi: nie. Niewiele gier bawi i angażuje mnie w taki sam sposób, jak The Dark Ages i szczerze mówiąc, będzie to również jedna z niewielu gier, które przechodzę po raz drugi dopiero wkrótce po jej przejściu, ponieważ jest po prostu tak elektryzująca i zabawna, jak każda gra Doom. Miałem jednak nadzieję, że ta gra naprawdę mnie zachwyci, a tak się nie stało. Chociaż, znowu, może powinniśmy przypisać to absurdalnie wysokim standardom, które w dzisiejszych czasach stawiamy id Software i Doom ?