Gamereactor



  •   Polski

zaloguj się
Gamereactor
recenzje
Keeper

Keeper

Pierwsza gra Double Fine od czterech lat jest szalenie zarośnięta, niechlujna, niechlujna i absolutnie nie do odparcia.

HQ
HQ

Pierwsza godzina Keeper to wir sprzecznych emocji. Obrazy latarni morskiej, która odrywa się, nabiera nóg i zatacza się w dół zbocza jak 100-tonowy gigant, są jak surrealistyczny gorączkowy sen, który natychmiast wciąga cię w świat inspirowany Salvadorem Dali. Ale ekscytacja szybko ustępuje miejsca powtarzającej się muzyce, która stuka, jakby została nagrana na przyborach kuchennych. Odpowiednie, ale i irytujące. Kiedy burza dosłownie i w przenośni opada, pojawia się dziwne uczucie nudy, ponieważ pierwsza część Keeper gra bezpiecznie. Przemierzasz piękne tereny i rozwiązujesz proste zagadki w drodze na górę górującą na horyzoncie. Brzmi znajomo? Brakowało mi dzikości, zwłaszcza, że Keeper pochodzi od programisty, którego dziwaczne myślenie zawsze było ich największą siłą. Czy mamy dać się zwieść dość klasycznej grze w stylu Journey, której podstawową różnicą jest efektowny styl graficzny i niekonwencjonalny główny bohater?

Cztery godziny później mogłem spojrzeć wstecz na moje wczesne wątpliwości, potrząsając głową. Ponieważ, rzecz jasna, nie powinienem był wątpić w zdolność Double Fine do robienia rzeczy inaczej. Tak, Keeper zaznacza wiele tych samych pól, co Journey i wszyscy jego potomkowie: wspomniana góra na horyzoncie, misja oczyszczenia świata z korupcji, narracja bez słów, która ceni doświadczenie i emocje bardziej niż klasyczną historię. Ale jest też o wiele bardziej dziki i trudniejszy do zaszufladkowania. Mniej więcej w połowie czasu gry zmienia kształt i skupia się na większej eksploracji. Szkoda byłoby zdradzić, co dokładnie pociąga za sobą ta mutacja, ponieważ dużą częścią przyjemności płynącej z Keeper jest jej zdolność do zaskakiwania i ewoluowania w nowych kierunkach. Nie, to nie przypadek, że ostatnie słowo jest w liczbie mnogiej, ponieważ Double Fine kilka razy zaskoczyło mnie mechanicznymi zwrotami akcji i za każdym razem było tak samo zachwycające i orzeźwiające.

Keeper
To jest reklama:
Keeper

Double Fine nie boi się wprowadzać nowych mechanik tylko po to, by wkrótce potem ponownie je wycofać. Jednym z przykładów - który znajduje się w zwiastunie zapowiadającym, dlatego ośmielam się o nim wspomnieć - są rzeczy przypominające watę cukrową, które pozwalają latarni unieść się ponad ziemię, do której w przeciwnym razie zostałaby przybita. Nagle skaczesz i unosisz się między platformami i zostajesz zdmuchnięty przez prądy powietrzne, a równie nagle wracasz do możliwości chodzenia i biegania.

Jednak to bogactwo pomysłów ma również swoją cenę. Nie wszystkie nowe pomysły są realizowane z taką samą precyzją. Kilka kolejnych obszarów opartych na eksploracji w drugiej połowie gry niepotrzebnie się przeciąga, zmuszając cię do wykonywania w kółko tych samych zadań. Tutaj wydaje się, że Double Fine wpadł na dobry pomysł, a następnie miał trudności z wymyśleniem, jakimi czynnościami go wypełnić. Szkoda byłoby też powiedzieć, że wszystko jest równie dobre. Czasami elementy sterujące wydają się dobrze wyważone, podczas gdy na przykład latarnia morska ma wagę, której można by się spodziewać. Ale pod koniec są sekcje, w których sterowanie staje się prawie niesforne, częściowo dlatego, że kamera kinowa ma trudności z nadążaniem. W bardziej kosmetycznym dziale znajdziemy niechlujnie zmontowane przejścia od przerywników filmowych do rozgrywki, które zabijają część skądinąd doskonałej atmosfery, którą Double Fine buduje.

Tego rodzaju usterka nie jest niczym nowym dla kalifornijskiego dewelopera, który zawsze był lepszy w kreatywnych koncepcjach niż w ścisłym wykonaniu. Nie jest to jednak coś, co poważnie umniejsza przyjemność z gry. Osobiście z przyjemnością akceptuję kilka ostrych krawędzi, jeśli oznacza to, że wiele pomysłów Double Fine przeskakuje z dokumentu projektowego na ekran. Przez lata deweloper miał wszystko, od home runów po czyste pudła, ale nigdy nie było nudno, a Keeper to zdecydowanie więcej tego pierwszego.

To jest reklama:

Zdaję sobie sprawę, że to utkanie sprawia, że trochę trudno jest stworzyć jasny obraz tego, czym Keeper jest naprawdę, poza początkowym opisem jako surrealistycznym Journey. I pomimo wszystkich wyżej wymienionych mutacji, w rzeczywistości jest coś przypominającego czysty rdzeń. Pierwszym z nich jest identyfikacja wizualna. Double Fine stwierdziło, że zainspirował ich Salvador Dalí, co jest najbardziej widoczne w architekturze i osobliwych stworzeniach zamieszkujących świat Keeper. Ale są też ślady The Nightmare Before Christmas w zakrzywionych górach i klifach, a nawet 2001: A Space Odyssey w szczególnie zapadającej w pamięć sekwencji, a wszystko to wykonane w lekko impresjonistycznym stylu, który niesamowicie pasuje do wszechświata. A potem sama latarnia morska i ptasi towarzysz Twig wydają się czymś z jednego ze wspaniałych filmów krótkometrażowych Pixar, które kiedyś kręcono. We wczesnej sekwencji, w której latarnia znajduje się na czymś w rodzaju ciemnego wysypiska latarni morskiej i straciła zdolność korzystania ze swojego światła, kurczy się ze strachu i ostrożnie skrada się do przodu. Taka animacja mówi więcej niż tysiąc słów.

Keeper
Keeper

Bardzo słusznie, światło jest również elementem powtarzającym się. Używasz go, aby wypalić korupcję i utorować drogę lub manipulować czasem, aby móc podróżować między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, aby rozwiązywać zagadki. Tutaj Twig jest również nieocenionym pomocnikiem, ponieważ można go wysłać do obracania uchwytów lub działać jak język na wadze.

Projekt łamigłówki nie jest powodem, dla którego warto grać Keeper, ale zakotwicza grę, działając jak chleb powszedni między bardziej ezoterycznymi elementami. Rodzaj uziemienia, które zakotwicza doświadczenie i daje każdemu czas na oddech.

Jak można się domyślić, bardzo lubię Keeper, pomimo, a może częściowo z powodu wszystkich jego niedoskonałości. Tempo jest nierówne, sterowanie to samo, a kunszt wykonania, szczerze mówiąc, trochę zbyt często się opóźnia. Do tego dochodzi pozbawiona słów narracja o przywracaniu porządku natury, która wkracza na zbyt dobrze znajomy grunt. Jest sympatyczny i jest kilka dobrych momentów, ale już wiele razy tam byliśmy. Jednak wszystko to schodzi na dalszy plan w stosunku do dziwacznej kreatywności i wizualnego nadmiaru, który Double Fine wlewa w Keeper. Oczywiste jest, że posłużył jako twórcze wytchnienie dla Lee Petty i reszty małego zespołu po wyczerpującym wspólnym wysiłku, jakim był Psychonauts 2. Można mieć nadzieję, że studio zmierza w kierunku okresu podobnego do złotej ery, która nastąpiła po równie wyczerpującym Brütal Legend i zaoferowała szereg małych, kreatywnych perełek takich jak Stacking i Costume Quest. Jako pierwsza fala, Keeper jest z pewnością dobrym znakiem.

08 Gamereactor Polska
8 / 10
+
Wspaniała koncepcja. Mechaniczne mutacje, które sprawiają, że doświadczenie jest świeże. Surrealistyczne otoczenie jest rozkoszą dla oka. Latarnia morska i Gałązka to wspaniały duet.
-
Trochę rozczarowania. Opowieść toczy się po wydeptanym gruncie. Muzyka czasami całkowicie mija się z celem.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty

Keeper Score

Keeper

RECENZJA. Przez Ketil Skotte

Pierwsza gra Double Fine od czterech lat jest szalenie zarośnięta, niechlujna, niechlujna i absolutnie nie do odparcia.



Wczytywanie następnej zawartości