Ponieważ gry podobne do Soulsów są obecnie modne, niektóre tytuły mogą całkowicie zniknąć z pamięci ludzi. Wydany w 2014 roku, oryginalny Lords of the Fallen, przynajmniej dla mnie, jest tego przykładem. Zapewnił kompetentne podejście do gatunku podobnego do Souls, ale nigdy nie był ceniony pod takim samym względem, jak klasyki gatunku, takie jak Nioh i Salt and Sanctuary. Prawie dekadę później Hexworks opracował reboot serii, ale czy ten może osiągnąć chwałę, czy też jest skazany na powtórzenie tego samego losu, co jego poprzednik?
Od razu byłem pod wrażeniem, że Lords of the Fallen oferuje graczom dziewięć różnych klas postaci, aby rozpocząć swoją podróż. Należą do nich niezawodna, wszechstronna klasa Partisan, niesamowicie czołgowa klasa Hallowed Knight i klasa Pyric Cultist, która jest biegła w wykonywaniu zaklęć piekielnych. Każda z tych klas jest wyposażona we własny pancerz i wyposażenie broni oraz zestaw początkowych statystyk dostosowanych do różnych stylów gry.
Lords of the Fallen odróżnia się od innych podobnych do Soulsów, ponieważ zawiera dwa światy ułożone jeden na drugim, które gracze mogą zmieniać za pomocą magicznej latarni. Przemierzając świat, często napotykasz blokadę drogową w krainie żywych znaną jako Aksjomat i będziesz musiał przełączyć się na Umbral, który jest królestwem umarłych. Podnosząc latarnię, możesz zajrzeć między światami, ale od czasu do czasu będziesz musiał w pełni przejść do Umbralu, jeśli na przykład istnieje ścieżka, która nie jest dostępna w Axiom.
Spędzanie zbyt dużej ilości czasu w Umbral ma jednak swoje konsekwencje. To nieziemskie królestwo jest zamieszkane przez potwory, które nie są inaczej widoczne w Aksjomacie i stają się jeszcze bardziej zabójcze w miarę upływu czasu i budowania poziomu Dread. Utknąwszy w Umbral, nadaje Lords of the Fallen odrobinę stylu survival horroru, ponieważ zawsze spieszysz się, aby znaleźć słabo rozmieszczone posągi, aby móc uciec przed stale rosnącym niebezpieczeństwem. Jeśli zginiesz w Umbralu, będzie to również miało duże konsekwencje, ponieważ na zawsze stracisz odpowiednik Vigor (Souls), który nosisz.
Ta koncepcja podwójnego świata przenosi się również na walkę w grze. Podobnie jak Sekiro: Shadows Die Twice, możesz wrócić z grobu i mieć kolejny cios w obalenie wrogów, jeśli zostaniesz zabity w Aksjomacie. Po naładowaniu latarni możesz również użyć ruchu o nazwie Soul Fray, który wyciąga duszę wroga z jego ciała, umożliwiając ci zadanie dużych obrażeń. Kolejnym fajnym elementem jest to, że niektórzy wrogowie będą chronieni przez inną istotę w Umbralu, więc będziesz musiał przełączać się między światami i wygnać ich za pomocą latarni.
Oprócz wprowadzenia nowych, zabawnych koncepcji, Lords of the Fallen opanował również podstawy walki. Gra próbuje działać z prędkością 60 klatek na sekundę, dając poczucie płynności bitwom, a twoje ataki mają prawdziwe poczucie ciężaru za nimi, co jest znacznie ulepszone przez kontroler DualSense (na PS5). Od toporów, po miecze i włócznie, istnieje wiele różnych broni, w które możesz się wyposażyć, a można je dzierżyć jedną ręką lub dwiema rękami, w zależności od tego, czy chcesz nadać priorytet zadawaniu obrażeń czy szybkości.
Potyka się jednak o zbyt wczesne zwiększanie poziomu trudności i obawiam się, że może to zniechęcić graczy o ograniczonej cierpliwości. Każdy z nich ma bossa "sprawdzającego umiejętności" zaprojektowanego w celu sprawdzenia graczy, aby sprawdzić, czy opanowali mechanikę gry, ale pojawił się już w pierwszym głównym bossie. Ten boss ma rozległe ataki dystansowe, drugą fazę i ataki, które są w stanie wysłać graczy do grobu jednym strzałem. Aby przezwyciężyć to zagrożenie, musiałem skrupulatnie przestudiować jego wzorce ataków i eksperymentować z moim wyposażeniem.
Kolejną wadą Lords of the Fallen (przynajmniej w momencie pisania) jest jego wydajność. Często liczba klatek na sekundę zwalniała do mdłego tempa, co umożliwiało wrogom uzyskanie bezczelnych kilku trafień, zanim gra miała szansę się zregenerować. Przerywniki filmowe i ekrany ładowania również zacinają się i brakuje im poczucia płynności, która działa, aby wyciągnąć cię z immersji. Grałem w grę w stanie przedpremierowym, więc mam nadzieję, że te problemy zostaną naprawione, zanim gra zostanie ostatecznie wydana.
Ostatnią rzeczą, na którą chciałbym zwrócić uwagę, jest to, że Lords of the Fallen oferuje funkcje dla wielu graczy, takie jak możliwość gry ze znajomymi w nieprzerwanej kooperacji online. Ponieważ serwery gry były nieaktywne w wersji przedpremierowej, nie byłem w stanie przetestować tych funkcji, ale wyobrażam sobie, że posiadanie przyjaciela na przejażdżkę pomogłoby złagodzić niektóre wyzwania. Brak co-op był również punktem krytyki dla pierwszego Lords of the Fallen, więc świetnie, że deweloperzy wysłuchali opinii i zaimplementowali tę funkcję.
Lords of the Fallen to solidny Souls, który wykracza poza bycie kolejnym naśladowcą gatunku. Jego walka jest płynna i ma dużo głębi ze względu na dziewięć klas początkowych, a koncepcja podwójnego świata dosłownie pomaga dodać kolejny wymiar do walki i eksploracji. Miejmy tylko nadzieję, że problemy z wydajnością gry zostaną załatane przed premierą, ponieważ obecnie stanowią dodatkowy element frustracji w grze zaprojektowanej do testowania twojej cierpliwości.