Dramatyczna sytuacja Realu Madryt sprzed tygodnia, kiedy to przegrał 5-2 z FC Barceloną w finale Superpucharu Hiszpanii, została w tym tygodniu wywrócona do góry nogami. Biały klub pokonał Las Palmas 4:1 na Bernabéu, co było najlepszym jak dotąd meczem Mbappé i zapewnił sobie pierwsze miejsce w krajowych rozgrywkach... siedem punktów przewagi nad Barceloną.
Wczorajszy mecz rozpoczął się w szokujący sposób, a pierwszą bramkę zdobyło Las Palmas 26 sekund po starcie. Madryt jednak szybko zareagował i 12 minut później Mbappé wyrównał z rzutu karnego. Tym razem nie zawiódł.
Mbappé strzelił drugiego gola i asystował przy kolejnym. Mógł strzelić swojego pierwszego hat-tricka, ale gol został wykluczony przez VAR. W sumie Real Madryt miał wczoraj trzy bramki wykluczone z powodu spalonego.
Francuski zawodnik, który kilka miesięcy temu wystąpił w tak wielu sensacyjnych okładkach z powodu niższych niż oczekiwano wyników w klubie, odwrócił sytuację i jest teraz drugim najlepszym strzelcem w LaLiga po Lewandowskim i jest okrzyknięty liderem drużyny, co udowodniły również dwa wcześniejsze mecze tygodnia. w tym Clásico.
Po tym, jak wszystkie drużyny rozegrały taką samą liczbę meczów, Real Madryt po raz pierwszy w tym sezonie zostaje liderem LaLiga. Atlético Madryt było "zimowym mistrzem" w zeszłym tygodniu, ale w sobotę przegrało z Leganés, a Barcelona zremisowała 1-1 z Getafe, tracąc grunt pod nogami po zdobyciu tylko 6 punktów z 24 w ostatnich 8 meczach.