Real Madryt wygrał wczoraj wieczorem półfinał Superpucharu Hiszpanii z Mallorcą 3-0 po bramkach Bellinghama, Rodrygo i samobójczej bramce Martina Valjenta. Niestety, mecz miał sporo napięć, które eksplodowały na minutę przed zakończeniem meczu, z ogromną bijatyką, która trwała nawet na korytarzach do szatni, co uchwyciły kamery telewizyjne.
Przyczyna? Wygląda na to, że iskrą, która wznieciła pożar, było delikatne uderzenie w szyję, które Jude Bellingham wymierzył graczowi Mallorki Pablo Maffeo, podczas świętowania trzeciego gola (strzelonego przez Rodrygo) w 95. minucie. Wywiązała się dyskusja między graczami.
Wydaje się jednak, że zawodnikiem, który odegrał znacznie większą rolę w stworzeniu totalnej bijatyki, był Raúl Asencio, wychowanek Realu Madryt, który kilka miesięcy temu, po kontuzji Militao, awansował do pierwszej drużyny. Według doniesień, kpił z Maffeo, mówiąc mu "wynoś się stąd, jesteś bardzo zły" i wysyłając im "buziaki".
Czytając z ruchu warg, ludzie myślą, że Maffeo powiedział Asencio "idź przeciekać filmy, dupku", odnosząc się do udziału Asencio w dystrybucji filmu o charakterze seksualnym z nieletnią bez zgody w 2023 roku. Warto zauważyć, że nie znaleziono żadnych dowodów przeciwko niemu (i nie było go na filmie). Inni piłkarze Realu Madryt B, którym postawiono zarzuty, zostali wydaleni z klubu.
Tymczasem Vinícius, który kilka minut wcześniej został zmieniony, próbował włączyć się do bójki na boisku, ale został zatrzymany przez kilku członków Realu Madryt. Całe to napięcie prawdopodobnie zaczęło się z powodu długotrwałej kłótni między Vini i Maffeo, a w kilku przypadkach podczas meczu obaj byli widziani, jak drwili z drugiego.
Ostatecznie sędziowie nie uwzględnili tej bójki w protokole meczowym, ponieważ zdarzyła się ona na samym końcu meczu i nikt nie został w żaden sposób ukarany. Real Madryt (a w szczególności Bellingham, który miał już żółtą kartkę i mógł zostać wykluczony z boiska, opuszczając finał z Barceloną) uniknął kuli. Gdyby Vinícius nie został wcześniej zmieniony i nie pojawił się na boisku, wiedząc, jak złe są jego relacje z Maffeo, mogłoby się to skończyć zupełnie inaczej...