Do tej pory jest bardzo niewiele osób w świecie gier, które nie są zaznajomione, nawet jeśli tylko w szerokim zakresie, z serią Monster Hunter. Nie zawsze tak było, bo choć zawsze był to świetnie sprzedający się tytuł dla Capcomu w Japonii, zyskał niewielki rozgłos na Zachodzie, dopóki nie przenieśliśmy się do Nowego Świata z Monster Hunter: World. Nagle franczyza, skoncentrowana na oferowaniu bardzo precyzyjnego i wymagającego systemu walki, złagodziła presję, żerując na wielu nowych graczach, a teraz otwiera jeszcze więcej opcji, aby zaoferować najbardziej przystępnego i przyjaznego Monster Huntera dla nowicjuszy, a jednocześnie najbardziej wymagającego dla weteranów.
Taka równowaga nie pojawia się z dnia na dzień (stąd siedem lat rozwoju między World a Wilds), ale istota jest taka sama. Jeśli potrzebujesz szybkiego pierwszego podsumowania, Monster Hunter Wilds to "więcej i lepiej". Ale ponieważ Wilds wybiega dalej w przyszłość niż jakikolwiek inny Monster Hunter pod względem graczy (nowych i weteranów), postaram się odpowiedzieć na oba typy łowców. Czekają na nas rozległe Zakazane Ziemie.
Jeśli po raz pierwszy grasz w grę Monster Hunter, bardzo szybko przekonasz się, że jest to zupełnie inna gra niż jakikolwiek tytuł akcji, z którym kiedykolwiek się spotkałeś. Oczywiście, można dostrzec podobieństwa do Soulslike firmy FromSoftware, w tym, że są to wielkie bitwy przeciwko bardzo silnym wrogom, w których uderzanie i unikanie staje się choreografią, w której najbardziej ryzykowne ruchy są również najbardziej satysfakcjonujące. Być może pamiętasz polowanie na wielkie bestie w serii Guerrilla's Horizon, ale to zupełnie inna sprawa. To duża gra, o wiele bardziej techniczna niż przygoda Aloy, i nie jest tak karząca jak zabójstwa w Souls, ale nie jest też tak relaksująca. Monster Hunter powinien być porównywany tylko do Monster Huntera, ponieważ żadna z innych prób odtworzenia jego formuły nie przyniosła takiego samego efektu.
Aby nadać kontekst, Monster Hunter stawia cię w roli łowcy z Gildii, organizacji odpowiedzialnej za eksplorację i badania w ogromnym i nie do końca zbadanym świecie. Gildia to multidyscyplinarny zespół, w którym współpracują ze sobą naukowcy, rzemieślnicy i handlowcy. Ten świat jest zamieszkany przez setki różnych stworzeń. Niektóre małe, kilka oswojonych, ale wiele innych jest gigantycznych i bardzo niebezpiecznych. W tym miejscu wchodzisz do równania jako myśliwy. Wyjątkowi indywidualiści, którzy za pomocą gigantycznej broni i dużej siły woli polują lub chwytają największe potwory. W Monster Hunter: Wilds fabuła opiera się na eksploracji Zakazanych Ziem, niegościnnego regionu, który jest zakazany od ponad tysiąca lat, a do którego, los chce, musimy wkroczyć, aby pomóc młodemu chłopcu o imieniu Nata wrócić do domu.
Mówiąc ogólnie, byłaby to historia, z motywem tak prostym i płaskim, że pozornie jest tam tylko po to, aby upiększyć system gry. Jest bardzo prosta, trochę krótka jak na mój gust i nadal nie do końca dorównuje innym grom, takim jak na przykład wspomniany Horizon, ale tym razem Capcom dołożył starań, aby nadać fabule i postaciom, które się w niej znajdują, specjalnej wagi. Cecha, która zaczęła się poruszać w świecie, a tutaj nieco się pogłębiła, choć nadal w żadnym wypadku nie zapada w pamięć. Częścią tego uroku jest to, że przejście z poprzedniego silnika gry MT Frameworks na obecny RE Engine pozwala na znacznie bardziej wyraziste twarze NPC (co ciekawe, najmniej animowana twarz w grze to twarz twojego własnego bohatera) i lepsze animacje w scenach. Zabawne, ale najbardziej zauważyłem to w momencie, gdy nasza koleżanka badaczka Alma wzrusza się i wybucha cichymi łzami. Nowy silnik gry wpływa również na potwory, które są piękniejsze i żywsze niż kiedykolwiek. W Wilds jest duża różnorodność, a zdecydowana większość z nich to nowi gracze w serii, więc nie ma się do czego przyczepić pod tym względem. Możesz poczuć łuski, futro i śliniące się kły, gdy zbliżasz się do danej bestii, a już samo to sprawia, że wierzysz, że polowanie jest prawdziwe i fizyczne.
Potwory wydają się tak realne, jak realny jest ich świat. Monster Hunter: Wilds również dąży, nawet bardziej niż Świat, do spójności w swoim świecie fantasy. Dba o to, aby każda z różnych stref tworzyła mniej lub bardziej uporządkowany ekosystem, w którym działa łańcuch pokarmowy między roślinami, małymi potworami i roślinożercami oraz dużymi drapieżnikami. Nie chodzi o to, że jest to punkt, który ma tendencję do przyciągania dużej uwagi, gdy jesteś na polowaniu, ale wykorzystałem przerywniki w głównej kampanii, aby trochę poznać, znajdując konkretne obszary zbierania zasobów i identyfikując granice terytorialne niektórych potworów, takich jak Lala Barina, lub wykorzystując konkretną pogodę, aby prześladować Uth Duna. Pogoda odgrywa nową rolę w polowaniu, albo wydobywając na powierzchnię nowe materiały do polowania za pomocą procy, albo tworząc powodzie lub burze, które mogą mieć wpływ na ciebie, ale także na potwory, które ścigasz na grzbiecie swojego Seikret.
Seikret to nowa, duża różnica, która zmieni wrażenia z rozgrywki dla weteranów w Monster Hunter: Wilds. Oprócz oczywistej mobilności wynikającej z jazdy na lądowej wiwernie (dobry opis filmu powiedziałby, że "wygląda jak sześciometrowy indyk"), pozwala również na posiadanie przenośnej skrytki z przedmiotami bez konieczności odwiedzania bazy lub tymczasowego obozu, ściganie potwora zmieniającego strefę, ostrzenie broni, przemierzanie inaczej niedostępnych ścieżek i, Bądź ostrożny, noś broń dodatkową.
Na tym poprzestanę, ponieważ wiem, że jest to ważne dla polowania na rzadkie i wysokopoziomowe potwory w postgrze. Po raz pierwszy od 20 lat serii możesz nosić dwie bronie naraz , które możesz zmieniać podczas jazdy na Seikrecie, ponieważ druga z nich mieści się w sakwach. Oznacza to, że przez cały czas będziesz mieć do dyspozycji dwa różne style gry, konieczność ulepszania ekwipunku z co najmniej dwóch rodzajów broni i ostatecznie więcej opcji elastycznego polowania na potwory. Wilds nie dodaje więcej różnorodności do klasycznego zestawu 14 rodzajów broni z serii, ale przełączanie się między jednym a drugim w locie w walce to duży krok, który nie narusza równowagi.
Te same 14 typów broni, które są znane zaprawionym w bojach łowcom, oraz 14 różnych doświadczeń z rozgrywką dla nowicjuszy. 99% ruchów, tempa i kombinacji jest powtarzanych, ale animacje podczas łączenia ciosów są znacznie bardziej naturalne, jak taniec. Gram długim mieczem od czasu Monster Hunter 4 Ultimate na Nintendo 3DS i nigdy nie odważyłem się zmienić, aż do teraz. Może dlatego, że na tę okazję zwykle noszę ze sobą ciężką kuszę, aby atakować będąc na wierzchowcu, aby przyspieszyć czas lub celować rany precyzyjnymi ciosami.
Precyzyjne uderzenia to kolejny duży dodatek do walki z potworami. Istotą rozgrywki w Monster Hunter jest polowanie, zbieranie materiałów, wykuwanie lepszej broni i zbroi oraz wracanie po więcej. Ale teraz możesz przyspieszyć to, co kiedyś było długim (i sztucznie niesprawiedliwym, ze względu na współczynnik wypadania) procesem zdobywania niektórych części potwora, zwracając uwagę i celując w tę samą część ciała potwora w kółko. Będziesz zadawał rany (które również zadają więcej obrażeń), a kiedy wykończysz ten obszar, automatycznie zaoferuje on część potwora. Ponownie, niektóre krople można uzyskać tylko z niektórych części potwora, co wymaga pewnego mistrzostwa poza samym powaleniem stwora lub schwytaniem go.
Na początku tej recenzji mówiłem o prawdzie o potworach, ale nie o ich ruchach. Mimo że zbieranie pokłosia zostało znacznie ograniczone, polowanie na każdego potwora może być jeszcze trudniejsze. Potwory z Zakazanych Ziem są znacznie zwinniejsze i mają znacznie więcej zestawów ataków niż teraz prawie niezgrabnie wyglądające potwory z New World w Monster Hunter World. Teraz akcja toczy się w samej walce, a nie w podejściu do stwora, którego nie musimy już śledzić w całym regionie. Zamiast tego mamy znacznie więcej zasobów środowiskowych i terenowych, które możemy wykorzystać na naszą korzyść.
Nie wspomniałem jeszcze o trybie wieloosobowym, ponieważ w tej chwili po serwerach gry wędruje tylko garstka myśliwych, ale ostatnie bety pokazały, że polowanie na potwory (zwłaszcza jeśli robisz to ze znajomymi, z mikrofonem i zestawem słuchawkowym, aby omówić strategię lub udzielić wskazówek) jest nadal wściekle zabawne.
Ostatecznie Monster Hunter: Wilds po raz kolejny dostosowuje swoją formułę, aby umożliwić większej liczbie nowych graczy wypróbowanie tego doświadczenia, i oferuje wystarczająco dużo zmian, aby weterani poczuli, że czeka ich nowe i ekscytujące wyzwanie. Jasne, wciąż zdarzają się chwile, kiedy aparat nie do końca pasuje, kiedy opcje wizualne z HDR i jasnością psują to, co byłoby wspaniałymi widokami i mogłoby być znacznie prostsze dla tych z nas, którzy nie są tak zainteresowani dostrajaniem każdego ustawienia do ekstremum. Ale na tym polega urok tak wyjątkowej serii. Mogę tylko polecić, abyś spróbował Monster Hunter: Wilds, ponieważ da ci to bardzo przyjemną przygodę akcji na własną rękę i grę o ogromnym zasięgu, w którą możesz grać jeszcze przez wiele, wiele godzin po napisach końcowych. Udanych łowów!