Raphinha stał się jednym z najważniejszych zawodników w FC Barcelonie, ale w zeszłym roku o tej porze rozważał odejście z klubu. Powód? Trener i sztab techniczny w niego nie wierzyli. A w poniedziałek, wypowiadając się w wywiadzie na YouTube dla Isabeli Pagliari, wypowiedział się na temat swoich różnic z Xavim Hernándezem, wypowiadając się dość nieprzychylnie o legendzie Barçy, która nie do końca sprawdziła się jako menedżer.
"Czułem, że ani on, ani sztab trenerski mi nie ufali" – powiedział. "Kiedy nie było nikogo innego, byłem tam i grałem pełne 90 minut. Dałem z siebie wszystko i wygrywałem mecze, ale kiedy pojawiał się ktoś, kto mógł grać w moim miejsce, bez zastanowienia go stawiali".
Mówił o swojej złości, gdy został zmieniony jako pierwszy i wspomina moment, który stał się viralem, gdy zadał cios, gdy był pierwszym zmiennikiem w meczu z Manchesterem United, w którym strzelił jednego gola i zaliczył asystę. "Czułem się komfortowo i grałem naprawdę dobrze. A ja byłem pierwszym zmiennikiem. Kiedy to zobaczyłem, nie mogłem w to uwierzyć".
Powiedział, że próbował naprawić swoje relacje z Xavim, ale bez rezultatu. "Próbowałem to naprawić, odbyłem z nim kilka rozmów, ale widziałem, że to nic nie dało. Miał swój sposób myślenia". Z kolei o obecnym trenerze Hansim Flicku ma tylko dobre rzeczy: "To osoba, która troszczy się o wszystkich zawodników, tych, z którymi gra i tych, z którymi nie gra".
W tym sezonie w barwach Flicka Raphinha rozegrał dwa razy więcej minut niż w poprzednim sezonie z Xavim, strzelił 31 goli i zaliczył 25 asyst, co czyni go jednym z potencjalnych kandydatów do Złotej Piłki. Czy zrobi różnicę dziś wieczorem w meczu z Interem?