Trzy lata po debiucie Rust w końcu pojawił się na konsolach. Ta wymagająca gra niemal na nowo zdefiniowała gatunek survivalów w otwartym świecie i do dziś angażuje dziesiątki tysięcy graczy na Steamie. Postanowiłem więc sprawdzić, jak nowo wydana wersja konsolowa ma się do oryginału z PC, ale muszę przyznać, że jestem trochę rozczarowany.
Jeśli graliście już w Rust na PC, możecie się zastanawiać, czym dokładnie różni się nowa wersja od poprzedniej. Cóż, okazuje się, że praktycznie niczym, co można uznać równie dobrze za pozytyw, jak i mankament. Port jest bardzo wierny i zmienia niewiele, dzięki czemu nowa społeczność graczy może doświadczyć tego samego Rusta, który zachwycił pececiarzy. Jednak z drugiej strony nie oferuje nic szczególnego, co zachęcałoby starych fanów do sprawdzenia gry na nowej platformie.
Cross-play między PS4 a Xboksem One jest możliwy, ale posiadacze konsol nie mogą łączyć się z graczami na PC. Istnieje jednak opcja wyszukiwania serwerów, które są wypełnione graczami korzystających z wybranej przez nas platformy. Uważam, że to świetne posunięcie. Na PC gracze mieliby wyraźną przewagę ze względu na skróty klawiszowe oraz mysz, która działa znacznie szybciej niż analogi w kontrolerze.
Na pewno warto pochwalić sterowanie na kontrolerze. Dostęp do ekwipunku uzyskujemy klikając górny przycisk pada kierunkowego. Podobnie jak w wielu innych grach akcji, naciskamy przycisk A, aby zbierać materiały, oraz RT, aby wymachiwać lub strzelać z broni. Interfejs użytkownika również jest bardzo przejrzysty i prosty w nawigacji, nawet w menu tworzenia, w którym znajduje się wiele różnych kategorii przedmiotów.
Jako że Rust pierwotnie zadebiutował na Steamie we Wczesnym Dostępie zimą 2013 roku, jego oprawa graficzna jest, co zrozumiałe, przestarzała jak na dzisiejsze standardy. Jasne, wiedziałem, że celem portu nie jest poprawa grafiki, ale nadal byłem zaskoczony jej brzydotą. Gra wygląda jak wyjęta z ery Xboksa 360. Modele postaci, środowiska i tekstury są szorstkie na krawędziach i bardzo niedopracowane. Gdyby deweloperzy zdecydowali się wydać tytuł na konsolach kilka lat wcześniej, być może oprawa wizualna nie byłaby aż tak wstrząsająca.
Rust: Console Edition to wierny port oryginału z PC, który zawiera wszystkie jego najlepsze i najgorsze cechy. Interfejs użytkownika w wersji na konsole jest przejrzysty i łatwy w nawigacji. Warto również docenić implementację funkcji cross-play między PS4 a Xboksem One. Szkoda tylko, że gra wydaje się już okropnie przestarzała i ewidentnie upływ czasu jej zaszkodził.