Musisz umrzeć kilka razy, zanim będziesz mógł się ożywić, powiedział kiedyś mężczyzna z Göteborga i dokładnie tak się czuję za każdym razem, gdy biorę do ręki rougelike'a. Gatunek, którego naprawdę nienawidzę. Właściwie nie mam ani nerwów, ani cierpliwości do tego rodzaju samoudręki, ale jednocześnie jest to jedno z najlepszych uczuć na świecie, kiedy po setkach prób w końcu stajesz tam jako zwycięzca. Kiedy frustracja i bezdenna beznadzieja, którą odczuwałeś przez tyle godzin, nagle zostaje zastąpiona poczuciem zwycięstwa i euforii. Kiedy leżałeś w środku nocy na podłodze w pozycji embrionalnej, wątpiąc w swoje wybory w życiu, ale teraz wstajesz, wyprostowany jak strzała i wykrzykujesz swoje zbawienie. Nie ma więc znaczenia, że spędziłem nadmierną ilość czasu na dotarciu tutaj. Do końca drogi.
Teraz nie zdarza się to zbyt często, ponieważ gry są oczywiście cholernie trudne, ale muszą być również zabawne, a najlepiej powinien istnieć jakiś uczciwy system, który nie pozostawi mnie całkowicie bezradnym w rękach RNGesus. Coś, co nie czyni mojego biegu całkowicie bezcelowym i powoduje, że wcześnie rzucam ręcznik. Pewien rodzaj postępu, który mogę utrzymać nawet po śmierci, co jest czymś, co giganci gatunku robią bardzo dobrze.
Ilość krwi, potu i łez, które poświęciłem na ołtarzu losu w genialnych grach, takich jak Slay the Spire, Darkest Dungeon, Dead Cells i Hades, jest niezaprzeczalnie świetna, ale nigdy nie czuję, że zmarnowałem sesję, ponieważ zawsze pozostawia mnie to z jakimś postępem, takim jak nowe karty, postacie, przedmioty lub cokolwiek innego, co może Ułatw sobie następną rundę, albo Lady Luck w ogóle się do mnie nie uśmiechnie i wracam do siedzenia z tyłkiem w ręku. Ale to jest również piękno takiej gry. Że może iść prawie wszędzie. Że za każdym razem uczę się czegoś nowego, staję się silniejszy, mądrzejszy. Mniej desperacji, a więcej strategii. To gatunek, który naprawdę nie pasuje do wszystkich, ale dla tych, którzy lubią tę koncepcję, jest wiele do wyboru, ale musisz znaleźć właściwy, ponieważ niewiele jest rzeczy w życiu bardziej frustrujących niż naprawdę zły rougelike. Sea Horizon robi wiele dobrego, ale wpada również w niektóre z najczęstszych pułapek.
Wiele jest znane ze wspomnianych tytułów, ale przede wszystkim widzę podobieństwa do Slay the Spire i Darkest Dungeon i na pewno można uzyskać gorsze połączenie. Każda grywalna postać ma odrębny styl walki, który jest reprezentowany przez karty do gry i podobnie jak w Slay the Spire, odblokowuję również nowe karty, które są dodawane do mojego stosu i pozostają tam w przyszłych rundach. Jednak nowością w Sea Horizon jest mieszanka kart, kości i elementów. Każdy przedmiot, czy to miecz, tarcza czy zbroja, ma przypisaną klasyfikację kości z cyframi i symbolem. Dotyczy to zarówno liczby kości, które zostaną rzucone, jeśli wybiorę ten konkretny przedmiot, ale także elementu, który może potencjalnie pojawić się na kości po wykonaniu rzutu.
Nie jest to najłatwiejsza rzecz do wyjaśnienia w formacie tekstowym, ale krótko mówiąc, aby bitwa zakończyła się sukcesem, potrzebujesz wysokich liczb z kości i odpowiedniego rodzaju symbolu, aby zagrać jak najwięcej kart, a tym samym zadać maksymalne obrażenia. Jest to złożony system, który jest genialny, gdy działa, ale jest to również dość stroma krzywa uczenia się, a naprawdę opanowanie techniki zajmuje jeszcze więcej czasu. Możesz myśleć, co chcesz, ponieważ to, co ostatecznie robi, to dodanie kolejnej warstwy wyzwania do już dość trudnego gatunku. Osobiście jestem rozdarty. Podoba mi się wyzwanie, które, jak powiedziałem, jest warunkiem wstępnym rougelike, ale jednocześnie nienawidzę tego, jak niewiele mogę wpłynąć na wynik bitwy.
A mówiąc o bitwach, są one chlebem powszednim gry. To tutaj toczy się cała akcja, ponieważ mimo że świat gry jest przedstawiony w uproszczonym sześciokątnym widoku stołowym, który można zwiedzać zarówno łodzią, jak i końmi apostołów, to ostatecznie bitwy napędzają postęp. To tutaj zbieram mnóstwo łupów (które niestety często składają się z duplikatów), nowe umiejętności, pieniądze i jedzenie. Konieczne, aby dostać się gdziekolwiek w kubistycznym świecie, gdzie wszystko chce mnie zabić i gdzie niektórzy wrogowie potrzebują tylko jednego ciosu, aby wysłać mnie do pakowania. Czasami udaje mi się uniknąć gorzkiego losu, innym razem jestem wkręcony, zanim jeszcze zacznę. Zasadniczo mogę przewidzieć wynik, pozwalając grze powiedzieć mi, jak będzie wyglądać bitwa.
Bo jeśli podróż jest pokazana z góry, bitwy są zamiast tego w panoramicznej perspektywie, ponownie tak jak w Slay the Spire, ale ponieważ niektóre tryby gry pozwalają również na więcej niż jedną grywalną postać, przypomina to również Darkest Dungeon i podobnie jak w tym drugim tytule, mogę kliknąć na moich wrogów, aby zobaczyć, jak będą działać w następnej rundzie. Ile szkód wyrządzą? Ile mam zdrowia idąc do bitwy? Czy planują zablokować mój dwuręczny miecz? Czy na ekranie jest jakiś wróg, który może leczyć, a jeśli tak, to ile? Czy mam czas, aby zabić mój główny cel, zanim odzyska on swój wskaźnik zdrowia? To moment rozgrywki, w którym Sea Horizon naprawdę się wyróżnia. Zmusza mnie to do uważnego rozważenia każdego ruchu. Pojedynczy błąd może oznaczać koniec i trzyma mnie na krawędzi siedzenia. Nie ma też nic złego w różnorodności. Podczas mojej podróży napotykam wszystko, od gigantycznych wilków po złych czarodziejów, przeplatane kilkoma imponującymi bossami i mnóstwem innych luźnych armat, zawsze gotowych utrudnić mi postęp.
Niestety, moim zdaniem, jest trochę zbyt niezbalansowany, ponieważ wiele razy mi się nie udaje. Nie dlatego, że nie mam pojęcia lub grałem lekkomyślnie, ale dlatego, że szczęście po prostu nie było po mojej stronie. Dzięki potrójnemu systemowi, w którym karty, kości i symbole muszą działać w symbiozie, jest to łatwe. Jedną rzeczą jest tylko karta, albo tylko kości, albo gdzie elementy kontrolują wszystkie decyzje, ale kombinacja, to trudne. Dodajmy do tego fakt, że ciągle zużywam zapasy i jest jeszcze jedna rzecz, którą należy śledzić. Kiedy skończy się jedzenie, jest skończone. Potem umierasz z hukiem, po kilku krokach i na początku jest hojny z krabami, ale im dalej idę, tym rzadsze staje się jedzenie i wkrótce czuję, że wszyscy bogowie losu walczą ze mną.
Teraz zdaję sobie sprawę, że o to chodzi w samym projekcie gry i że jest to tylko kwestia kupienia konfiguracji lub przyznania się przed sobą, że to nie jest dla mnie i kontynuowania mojego życia. Robię to pierwsze i pomimo strasznie frustrujących segmentów gry, mam zaskakująco dużo zabawy przez wiele godzin i jest tu dużo czasu gry, dzięki wielu różnym trybom gry.
Sea Horizon oferuje nie mniej niż trzy różne tryby gry, fabułę, loch i eksplorację. Historia jest dokładnie tym, na co wygląda, trybem fabularnym dla wybranej postaci. Do wyboru jest dziesięć, wszystkie z własnymi historiami, a także tam można znaleźć samouczek i jest on wysoce zalecany, nawet jeśli jesteś już przyzwyczajony do tego gatunku. Dungeon z kolei pozwala trzem postaciom, które w czystym stylu Darkest Dungeon będą starały się przetrwać za wszelką cenę, aby ostatecznie pokonać brutalnie trudnego bossa. Ostatnia, ale nie mniej ważna jest eksploracja, która pozwala graczowi swobodnie eksplorować mapę z trzema różnymi postaciami. Odblokowujesz różne postacie i ich ubrania, wykonując misje, i na szczęście nie ma sposobu, aby dodać własne pieniądze, ani na kosmetyki, ani na postępy.
Jeśli jesteś już uzależniony od tego typu gier i czujesz potrzebę czegoś nowego i trudnego, w czym możesz zatopić zęby podczas ciepłych letnich wieczorów, w Sea Horizon jest wiele do odkrycia, ale nie przyciągnie to żadnych nowych fanów do gatunku.