Mogę szczerze powiedzieć, że niewiele wiem o Star Treku i wszystkim wokół niego. Większość z tego, co wiem, nauczyłem się dzięki The Big Bang Theory i pytanie, które zadałem sobie przed rozpoczęciem, dotyczyło tego, ile wiedzy trzeba mieć, aby nadążyć za grą. Krótka odpowiedź na to pytanie jest taka, że nie musisz wiedzieć wszystkiego wcześniej, wiele się uczysz po drodze i możesz nadążyć za nią nawet bez specjalnej wcześniejszej wiedzy, ale aby jak najlepiej z tego skorzystać, jest to prawdopodobnie zaletą, jeśli wcześniej jesteś fanem.
Jedną z pierwszych rzeczy, które zawsze zauważysz za każdym razem, gdy bierzesz się za nową grę, jest grafika, a tutaj pierwsze wrażenie nie jest zbyt dobre. Zdecydowanie nie jest to dobrze wyglądająca gra według dzisiejszych standardów, zarówno wygląda, jak i czuje się jak gra na Xbox 360 pod wieloma względami. Rozumiem oczywiście, że budżetu, z którym trzeba było pracować, nie da się porównać do większych gier i nie kosztuje jako taki, ale i tak spodziewam się trochę lepszego niż to, w końcu jest to rok 2023, a nie 2005.
Przełączamy się między kilkoma postaciami w trakcie gry, ale ci, którzy są wyraźnie głównymi bohaterami gry, to komandor Jara Rydek i oficer Carter Diaz. Jara jest pierwszą z dwóch, które poznajemy. Jest najwyraźniej bardzo kompetentna z silnymi umiejętnościami przywódczymi i niedawno została awansowana do Gwiezdnej Floty w U.S.S Resolute z Akademii. Na początku gry dostaje dużo ciepła i jest zmuszona do podejmowania trudnych decyzji. Często są to dość niewygodne, na przykład, czy powinna poświęcić kilka osób, aby uratować jedną? Albo poświęcić jednego, aby ocalić resztę? Jak powiedziałem, nie ma łatwych decyzji do podjęcia, a wszystkie twoje wybory wpływają na zakończenie, więc musisz dokładnie przemyśleć, moralnych szarych stref jest wiele. Drugim bohaterem, którym się wcielasz, jest oficer Carter Diaz i dzięki jego roli otrzymujemy inne spojrzenie na historię, nie ma on wiele wspólnego z decyzjami podejmowanymi przez Jarę i resztę floty, ale głównie rezyduje na dolnym pokładzie, gdzie wykonuje usługi i naprawy oraz dużo flirtuje ze swoim kolegą. Jara wyraźnie ponosi większą odpowiedzialność od tej dwójki, a także ma pełne ręce roboty z byciem nowicjuszem, aby pozostać w dobrych stosunkach ze wszystkimi innymi w U.S.S. Resolute najlepiej jak to możliwe i spróbować wynegocjować pokój między rasami Hotari i Alydian (dwie zupełnie nowe rasy w uniwersum Star Trek), które zakończyły się bardzo intensywnym konfliktem, który teraz może wybuchnąć wojną na pełną skalę, coś, czego oczywiście chcemy uniknąć. Jak wiele razy wcześniej, walczy się o cenne zasoby, a dzielenie się łupami okazuje się trudne. Tak więc to Jara i reszta floty muszą spróbować zapobiec wybuchowi wojny, a uczestnictwo w tych rozmowach pokojowych jest bardzo popularną i ikoniczną postacią.
Przerywniki filmowe są liczne i podobnie jak reszta gry niezbyt ładne, animacje twarzy z pewnością nie są zbyt pochlebne, są sztywne i bez wyrazu. Działa to całkiem nieźle na sztywnym starym facecie, takim jak Spock, który ledwo porusza ustami, ale nie tak dobrze na innych postaciach, które faktycznie próbują przekazać emocje w jakiejś formie. Podobnie jak w przypadku podkładu głosowego, szkoda, że tak silne i interesujące postacie czują się tak pozbawione życia w przedstawieniu, niestety obniża to ogólne wrażenie i utrudnia połączenie się i poczucie czegoś dla nich.
Chociaż uważam, że aktorstwo głosowe jest czasami tak sztywne jak animacje, nie można zaprzeczyć, że postacie są zasadniczo silne i bardzo dobrze napisane. W Star Trek Resurgence jest dużo dialogów i jest to dobra historia, więc szkoda, że aktorzy głosowi nie mogą ich ożywić i nadać im więcej osobowości. Ogólnie rzecz biorąc, jest to nierówne, ale w zespole jest o kilka za dużo, którzy czytają linie na pamięć lub bez empatii, podczas gdy niektórzy inni są wyraźnie aprobowani. Jest rzeczą oczywistą, że przy wszystkich dialogach, które zawiera gra, dość szybko staje się dość męcząca.
Do aktywnej gry nie potrzeba zbyt wiele, długie chwile mogę po prostu położyć kontroler na kanapie i przede wszystkim po prostu śledzić dialogi i to, co się dzieje. Od czasu do czasu musiałem też nacisnąć jedną z trzech opcji dialogowych, które się pojawiają. Jest to prawdopodobnie najbardziej pasywne doświadczenie w grach, jakie miałem w całym moim życiu, jeśli mam być całkowicie szczery i bez najmniejszej przesady, byłem taki przez co najmniej piętnaście minut. Tempo jest zatem bardzo powolne, a kiedy pojawiają się jakiekolwiek interakcje, zwykle ma to formę szybkich zdarzeń czasowych lub gdy dostajesz się z punktu A do B, aby spotkać się z kimś lub wykonać jakieś zadanie, w zależności od tego, którą z postaci kontrolujesz w danym momencie. Nic dziwnego samo w sobie, ponieważ jest bardzo jasne, że to historia i postacie są tutaj w centrum uwagi, a reszta jest bardziej drugorzędna. Jest kilka momentów, w których faktycznie jest trochę akcji, a nawet trochę strzelasz, ale nie są one tak częste, jak bym chciał.
Star Trek w formacie gry często nie był synonimem jakości i niestety tym razem również nie jest hitem. Historia jest interesująca, a postacie są na ogół barwne i dobrze napisane. Ciężko jednak dać tym postaciom więcej życia i musimy niestety radzić sobie ze sztywnymi animacjami i słabym aktorstwem głosowym. Jeśli dodasz również, że tempo jest zdecydowanie zbyt wolne i że większość z nich jest bardzo samodzielna, nie kończy się to zbyt dobrze. Wrażenie jest również takie, że nie jest to gra, która spodoba się tym, którzy nie są już fanami Star Treka. Ostatecznie opisałbym to jako dość frustrujące doświadczenie, głównie dlatego, że nie mogę pozbyć się wrażenia, że to mogło być naprawdę dobre, ale zostało zmarnowane. W żadnym wypadku nie jest źle, ale jednocześnie nigdy nie startuje.