Liam Lawson, następca Sergio Péreza w Red Bullu, dostał szybki awans do głównego zespołu Red Bulla z bycia kierowcą rezerwowym w drugim zespole Red Bulla, mimo że był mniej doświadczony niż Yuki Tsunoda, co zaskoczyło niektórych fanów. A po dwóch wyścigach Lawson jeszcze się nie odnalazł: zero punktów w pierwszych dwóch Grand Prix, 15 miejsce w Chinach (potem awansował na 12 po trzech dyskwalifikacjach).
Christian Horner, szef zespołu Red Bull, mówi Formula1.com jednak, że mają obowiązek go chronić: "To młody chłopak, mamy obowiązek się nim opiekować. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby go wesprzeć", mówiąc, że nadal jest bardzo zdolnym kierowcą i "z jakiegoś powodu nie widzimy go w stanie tego zapewnić w tej chwili".
Nie zaprzeczył jednak plotkom o tym, że zostanie zastąpiony przed GP Japonii, prawdopodobnie dla Tsunody, aby oszczędzić Red Bullowi trochę szans na awans w mistrzostwach konstruktorów (są trzeci z 36 punktami, za Mercedesem z 57 i McLarenem z 78 - wszystko za sprawą Maxa Verstappena). "Myślę, że w tej chwili wszystko jest czysto spekulacyjne". Wyjaśnił, że ich celem w Chinach, gdzie Lawson startował z boksu, było zebranie danych z jego występów na przestrzeni 56 okrążeń. "Zabierzemy to ze sobą, dobrze się temu przyjrzymy i jako grupa zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby go wesprzeć".