Czy znasz tytuły takie jak Warpaws, Combustion lub Kingpin Reloaded ? Ja też nie. Prawdopodobnie jest to więcej tytułów takich jak Ancestors Legacy i Ghostrunner, które kojarzysz z duńskiego Slipgate Ironworks, firmy stojącej za neoklasyczną grą RTS Tempest Rising.
Tempest Rising to hołd złożony klasycznemu RTS-owi, Command & Conquer, a przez "hołd" rozumiem niezwykle oczywiste i niezbyt subtelne odniesienie i źródło inspiracji. Nie przyjrzeli się niczyjej pracy domowej, najwyraźniej zdecydowali się uhonorować minioną epokę i najważniejszego gracza na boisku w tamtym czasie, w wyniku czego wydaje się to zarówno uczciwe, jak i honorowe.
Zanim zaczniesz się zbytnio ekscytować, że małe studio się udało i ma teraz gotowe wydanie, należy powiedzieć, że nie ukrywają faktu, że są częścią Saber Interactive, a co za tym idzie Embracer, która ma przecież sporo do zabawy, jeśli chodzi o gry komputerowe w ogóle. To powiedziawszy, ta gra, o której będziemy dużo mówić, jest imponująca pod wieloma względami, a fakt, że stosunkowo małe studio dostarczyło tego doświadczenia, jest po prostu dość szalony.
Nawiasem mówiąc, gra kosztuje o jedną trzecią mniej niż zwykle - 40 € na Steam zamiast 60 €. Czapki z głów za pójście w drugą stronę, teraz, gdy szaleni ludzie zdecydowali, że 90 € za grę to akceptowalna cena. Owszem, można też dostać Deluxe Edition, ale myślę, że to świetnie, że nie ma presji pod względem rozgrywki, aby kupić droższą edycję gry, bo to "tylko" kosmetyczne zmiany i trochę wczesnego dostępu. Oprócz tego uważam, że to świetnie, że dostępne było demo - pierwsze dwa poziomy dla dwóch grywalnych frakcji. W ten sposób dajesz ludziom przedsmak tego, co oferujesz.
Wróćmy jednak do gry. Jest klasyczny pod każdym względem. Po kryzysie kubańskim wybuchła wojna nuklearna, wybuchła III wojna światowa, istnieje krytyczny zasób o nazwie Tempest, który każdy chce dostać w swoje ręce, a gra ma dwie walczące strony, które możesz kontrolować. Wiemy już o trzecim, który pojawi się później, ponieważ jest dobrze udokumentowany w grze. Każdy poziom jest rozgrywany osobno z jasno określonymi celami, a także są małe przerywniki filmowe animowane grafiką, ubraniami, a nawet aktorstwem głosowym przypominającym Command & Conquer: Red Alert. O tak, a rok, w którym rozgrywa się akcja, to 1997.
Szczerze mówiąc, nie ma tu bohaterów. Z jednej strony mamy Global Defence Force, w zasadzie NATO na sterydach, które jest silne militarnie i które rozwija się dzięki gromadzeniu danych wywiadowczych. W dużej mierze chodzi o uzyskanie synergii z twoich oddziałów, ponieważ ich mechanika gry polega na oznaczaniu celów i łączeniu różnych typów jednostek, które wzajemnie się wzmacniają. Na przykład jedna jednostka zaznacza cel, inna strzela, a trzecia może zalogować się do tego samego systemu celowania i zwiększyć precyzję i zasięg twoich ataków. Moją ulubioną jednostką jest Riot Van, samochód, który nie zabija, ale ogłusza wroga, dzięki czemu inne jednostki mogą go zabić. Bo tak naprawdę nie jesteśmy wojskiem, jesteśmy tylko policją, policją z dostępem do bombardowań lotniczych i artylerii samobieżnej.
Przeciwstawiając się im, mamy Tempest Dynasty. W tym konglomeracie sił z Europy Wschodniej i Azji, gdzie jest najwięcej Tempests, jest mocny wschodnioeuropejski akcent, ponieważ III wojna światowa uderzyła w nie najmocniej bombami atomowymi. Uważają oni – być może nie jest to niesprawiedliwe – że Tempest rosnące w ich krajach należy do nich, a to jest oczywisty błąd. Podobnie jak podobne grupy w innych grach, używają niebezpiecznych technologii, które są eksperymentalne, ale potężne. Kiedy używa się rakiet jako samoobrony pojazdów, to mówi samo za siebie. Jeśli chcesz mieć bardziej mobilną armię lub miotacze ognia, to jest to frakcja do wyboru, a ja uwielbiam ich Tempest Sphere, mega samotoczącą się kulę.
Kampania jest z pewnością zabawna, oczywiście w miarę liniowa i nigdy nie jest ani za łatwa, ani za trudna. A więc punkty za to. Przeciwdziałanie wojskom wroga jest ważne, ponieważ w większości rzeczy istnieje synergia, a wszystko ma mocne i słabe strony. Istnieje limit jednostek i chociaż jest to nieco denerwujące, rzadko się go osiąga. Przydałyby się dodatkowe interakcje z terenem i otoczeniem, ale może to być też za dużo, dlatego świetnie, że jest tu dość klasycznie. Obie strony grają zupełnie inaczej, a pasywne oddziały - inżynierowie, technicy itp. - pozwalają na stosunkowo zaawansowaną taktykę i użycie, jeśli przyzwyczaisz się do mikrozarządzania. Zazwyczaj ulepszasz się między misjami, więc ważne jest, aby mieć ogólne pojęcie o tym, co ogólnie lubisz robić, a następnie ulepszać w tym kierunku.
Dostępny jest klasyczny tryb Skirmish, w którym grasz przeciwko SI na niestandardowych mapach. Nie ma ich aż tak wielu, ale pewnie w końcu będą. W trybie wieloosobowym jest sporo map, zarówno 2 na 2, jak i 1 na 1, ale online nie było dostępne, gdy testowałem grę, więc nie mogę nic powiedzieć o tej części, ponieważ przegapiłem otwarte demo na początku roku. Przepraszam za to.
Sterowanie jest ogólnie dobre, ale jest kilka drobnych rzeczy, które mnie frustrują. Tęsknię za możliwością dwukrotnego kliknięcia urządzenia, a następnie automatycznego wybrania wszystkich urządzeń tego samego typu, a ponadto dopiero przyzwyczaiłem się do możliwości przesuwania ekranu za pomocą WASD.
Ścieżka dźwiękowa jest jednak całkiem niezła. Bardzo dobrze oddaje nastrój i klimat starych Command & Conquer gier i jest ku temu powód, bo dopiero czytając ten tekst zdałem sobie sprawę, że zespół za nim stojący składa się z Franka Klepackiego, który skomponował C&C, a także sporej grupy kompozytorów znanych w dziedzinie muzyki do tych militarnych gier RTS.
Krótko mówiąc, Tempest Rising jest dokładnie tym, czym wydaje się być: nowoczesną i solidną wersją C&C. Jeśli lubisz tego rodzaju grę, pokochasz tę.