Model free-to-play staje się coraz trudniejszy do zaakceptowania i cieszenia się nim. Stało się trendem w modelu free-to-play, który oznacza kompetentną i dobrze dopracowany grę, dopasowaną do ograniczonej zawartości i/lub licznych mikrotransakcji, aby łatwo przyspieszyć skądinąd żałosne i męczące postępy. The First Descendant jest kolejnym przestępcą w tym względzie.
Pozwólcie, że zacznę od stwierdzenia, że The First Descendant ma kilka bardzo pozytywnych i obiecujących elementów. Podstawowa rozgrywka i strzelanina są na najwyższym poziomie, z responsywną i ekscytującą akcją zmieszaną z satysfakcjonującą bronią, która naprawdę dostarcza fantazji o mocy. Descendants, które są w rzeczywistości typami klas w sposób podobny do Warframe, są ogromnie różne, zarówno wizualnie, jak i w sensie rozgrywki, a każda z nich wnosi coś użytecznego i zabawnego do akcji, aby wszystko wydawało się świeże. Tworzenie konstrukcji jest również na równi z najlepszymi z gatunku strzelanek z łupami, z mnóstwem sposobów na wyrzeźbienie postaci i przekształcenie jej w coś naprawdę wyjątkowego i zabójczego. Cała gra zawiera udźwiękowione dialogi, co jest naprawdę przyjemnym sposobem na zwiększenie immersji i położenie nacisku na narrację, a kooperacyjny projekt, który sprawia, że współpraca z nieznajomymi i przyjaciółmi jest łatwiejsza niż kiedykolwiek, jest również ogromnym dobrodziejstwem. Chodzi o to, że Nexon ma tutaj kilka fantastycznych wyborów projektowych, które należy podkreślić i podkreślić.
Problemem jest wszystko wokół tych elementów. Zacznę od kampanii. Jest to około 20-godzinna historia, która w rzeczywistości jest jednym wielkim samouczkiem. Jesteś stale prowadzony przez różne lokacje, wykonując małe misje, które w dużej mierze można przypisać tej samej jakości, co Patrol z Destiny 2 (np. zabić kilku wrogów, obronić cel, drobne rzeczy, które można ukończyć w około pięć minut), a wszystko to po to, aby Nexon stale wprowadzał cię w coraz bardziej wymagającą mechanikę rozgrywki, która zaczyna pojawiać się w lochach i Void Intercept Potyczki z bossami. Po około pięciu godzinach spędzonych z kampanią dość trudno jest utrzymać zainteresowanie i szczerze mówiąc, po prostu chcesz przeskoczyć do końca, ponieważ narracja również nie wciąga cię ze względu na służebną i dość mdłą fabułę.
Końcowa rozgrywka, i tak, przeskakuję tutaj o kilka punktów do przodu, ale jest ku temu dobry powód, nie jest w tej chwili dużo lepsza, ponieważ w większości przypadków będziesz po prostu wykonywać dokładnie te same misje i wyzwania, które ukończyłeś w trakcie kampanii, z wyjątkiem trudniejszego poziomu trudności. Dlaczego? Aby uzyskać lepsze łupy, a przede wszystkim jeden z baaaaaaa
The First Descendant ma dość rozbudowany i szeroki system łupów, co oznacza, że nigdy nie zabraknie Ci ekscytujących i potężnych broni, ale jeśli chcesz mieć najlepsze narzędzia do tego zadania lub zamiast tego chcesz odblokować nowy Descendant, musisz przełknąć system badań. Jest to jeden z najbardziej przytłaczających systemów, jakie kiedykolwiek widziałem w grze wideo, i szczerze mówiąc, jeśli nie zamierzasz wydawać ani grosza na The First Descendant, lepiej nie krępuj się spędzać dziesiątek godzin na grindowaniu tych samych czynności w nadziei na zdobycie niezwykle rzadkiego materiału rzemieślniczego, który możesz następnie wykorzystać i wykorzystać do części przepisu badawczego, którego szukasz. Gdy już spędzisz zbyt dużo czasu na zbieraniu odpowiedniego sprzętu, Nexon każe ci przesiedzieć jedną z moich najmniej ulubionych mechanik w całości The First Descendant, rzeczywisty licznik czasu badań, ten sam rodzaj Clash of Clans i z którym inni gracze mobilni są prawdopodobnie zbyt dobrze zaznajomieni. Tak więc, w ramach krótkiego podsumowania, spędzasz dziesiątki godzin na zbieraniu wymaganych materiałów, grając w te same czynności, które spędziłeś dziesiątki godzin na ukończeniu kampanii, a wszystko po to, aby następnie czekać około 16 real godzin na odblokowanie przedmiotu, na który pracowałeś... Rozumiem, że jest to darmowa gra, ale jest to odrażający projekt gry.
Istnieje szybszy sposób, aby obejść ten problem i tu właśnie pojawia się monetyzacja. Nie mam problemów z zarabianiem na darmowych grach, ale Nexon przesadził w The First Descendant. Odblokowanie nowej postaci będzie kosztować około 14 funtów (i to nawet nie w przypadku wersji Ultimate postaci), a do tego dochodzi mnóstwo kosmetyków. Jasne, możesz kupić przepustkę bojową w typowej cenie za kilka gadżetów, ale jeśli chcesz innych przedmiotów kosmetycznych, lepiej przygotuj się na rozbicie banku. Och... a skoro już mówię o kosmetykach, The First Descendant wpisuje się w trend, który często obserwujemy w grach tworzonych przez deweloperów z Azji, polegający na tym, że postacie kobiece są niezwykle proaktywnie ubrane z nieproporcjonalnymi ciałami, wyraźnie stworzonymi do przyciągnięcia określonej publiczności. Rozmawialiśmy o tym w kwietniu z Stellar Blade, a teraz The First Descendant jest tutaj, aby dolać oliwy do ognia...
Jestem głęboko przekonany, że w The First Descendant dostępnych jest zbyt wiele systemów i walut, ale można nauczyć się je rozumieć i zapoznawać się z nimi. To samo można powiedzieć o interfejsie użytkownika i interfejsie, które dostarczają ogromnej ilości informacji, które często nie wydają się istotne lub ważne. To po prostu nie wydaje się intuicyjne. Zdecydowanie jest tu miejsce na ulepszenia i usprawnienia, które zdziałałyby cuda, aby ten tytuł był bardziej przystępny.
To, co będzie trudniejsze do poprawienia, to projekt poziomów i właściwa mechanika walki. Rozgrywka, strzelanie i bieganie w powietrze, wysadzanie rzeczy w powietrze, jest świetne, ale nigdy nie ma zbyt wiele głębi w tym, jak to robisz. Podczas gdy wiele innych looter-shooterów ma mnóstwo systemów przypominających łamigłówki do pokonania podczas walki, aby utrzymać graczy w napięciu, najlepsze, co The First Descendant wydaje się oferować, to system tarcz ukuty przez unoszące się kule nad bossem. Zniszcz je, a tarcza spadnie. Jest to działający system, który nie byłby zmorą mojego istnienia, gdyby był mniej powszechny, ponieważ w tej chwili wydaje się, że jest to jedyna unikalna mechanika, jaką kiedykolwiek wykorzystano. Musi być ich więcej, aby akcja była świeża, i jest to podobny problem z projektem poziomów, ponieważ lokacje, między którymi przeskakujesz, to w zasadzie tylko Destiny 2 lokacji, tyle że bez wszystkich sekretów i dodatkowych gadżetów i wyzwań, które Bungie ukrywa pod powierzchnią. The First Descendant wydaje się w tej chwili bardzo jednowymiarowy i domaga się bardziej złożonej aktywności, takiej jak rajd, aby popchnąć graczy do granic możliwości.
Teraz możesz pomyśleć "na pewno w tym miejscu w równaniu pojawiają się bitwy o przechwycenie Pustki?" I tak, i nie. Void Intercept to aktywność, w której drużyna graczy mierzy się z potężnym bossem. Chodzi o to, aby udoskonalić swoją konstrukcję, abyś mógł przetrwać i pokonać tego bossa w ciągu 10 minut. Zwykle jest to dość trudne ze względu na pule zdrowia bossów, ale jeśli chodzi o mechaniczną głębię, nie ma o czym pisać. Jest kilka systemów i mechanik, które robią wrażenie, ale przez większość czasu biegasz po nijakiej arenie, pompując duży cel pełen ołowiu. Nie jest to najgorsza aktywność, jaką The First Descendant oferuje, ale nie wydaje się też, aby był to dobry przykład potencjału tej gry.
The First Descendant skorzystałby również na swobodniejszym projekcie poziomów, w którym można by płynnie przemieszczać się między podobszarami każdej lokacji bez ekranu ładowania, w taki sam sposób, w jaki działają lokacje Destiny 2, a ekonomia amunicji wymaga drobnej korekty, ponieważ w tej chwili nie wydaje się do końca zbalansowana. Ponadto miks audio jest nieco nie w porządku, niektóre dźwięki są zbyt głośne, a inne nieco ciche, a aktorstwo głosowe (tak genialne, jak to, że w całej grze jest pełny głos lektora) jest nadużywane, a niektóre sekwencje dialogowe trwają kilka minut, a niektóre występy wydają się nieco żenujące (szalony i niezrównoważony złoczyńca to trop używany tutaj zdecydowanie zbyt często). Ale, prawdę mówiąc, wszystkie te krytyki są drobne i zupełnie nieistotne, jeśli porównamy je z wydajnością i optymalizacją tej gry.
W swoim życiu grałem w kilka tytułów AAA, które regularnie działają gorzej niż ta gra. Niezależnie od tego, czy chodzi o ogromną wydajność i ogromne spadki klatek na sekundę - pomimo korzystania z komputera ze sprzętem znacznie przekraczającym najwyższe wymagania systemowe - aż po zacinanie się, niekończące się kolejki dobierania graczy, niektóre systemy menu nie działają poprawnie i częste rozłączania serwerów. Zrestartowałem grę, ponownie ją pobrałem, zmniejszyłem ustawienia graficzne, podkręciłem ustawienia graficzne, włączyłem i wyłączyłem Ray-Tracing, G-Sync, DLSS i tak dalej, zaktualizowałem sterowniki komputera i karty graficznej, a nawet zresetowałem połączenie szerokopasmowe, a mimo to gra działa zgodnie z oczekiwaniami tylko przez około 50% czasu. Od tamtej pory testowałem Destiny 2, Call of Duty: Modern Warfare III, Apex Legends, Counter-Strike 2, Baldur's Gate III, Atomic Heart i żadna z tych gier nie dała mi nawet pozoru problemu z wydajnością. The First Descendant jest po prostu słabo zoptymalizowany w swoim obecnym stanie.
Mimo że The First Descendant ma dziwną estetykę, która wydaje się nie do końca wiedzieć, czym chce być, dziwną mieszanką high-fantasy i surowego sci-fi, są elementy tej gry, które sprawiły, że chciałem grać dalej. Strzelanina, opcje Descendant, tworzenie konfiguracji, grafika i grafika, akcja, systemy współpracy, wszystko to działa ręka w rękę, aby uczynić to obiecujące doświadczenie. Jest to po prostu utrudnione w wielu innych miejscach, które sprawiają, że jestem sfrustrowany i zmęczony graniem. Problemy z wydajnością i optymalizacją są obecnie dużym problemem, ale mogą one - i prawdopodobnie zostaną - wkrótce naprawione, ale monetyzacja, szary projekt wrogów i bossów, płaska struktura poziomów i misji, wyczerpujący postęp i niesatysfakcjonująca fabuła to prawdziwe i podstawowe problemy, które obecnie powstrzymują The First Descendant i powstrzymują mnie przed chęcią spędzania więcej czasu w świecie Nexon.